AimCon może stanowić interesującą propozycję dla fanów sieciowych strzelanek, ale również dla miłośników adaptacyjnych spustów. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie przynosi niniejszy test.
AimCon to kontroler, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył w zapowiedzi. Na Kickstarterze możecie oczywiście zapoznać się z jego oficjalnym opisem. Nie ukrywam, że byłem zainteresowany tym padem. Dlatego też, kiedy jego producent – AimControllers – skontaktował się ze mną, wyraziłem chęć przetestowania tego urządzenia. Naturalnie niemałe znaczenie miały moje niesamowicie przyjemne doświadczenia z innym padem z oferty tego producenta. Momentalnie stał się on moim podstawowym kontrolerem – zwłaszcza do grania w NHL 23. Mój test spersonalizowanego pada możecie oczywiście przeczytać na portalu. Po dziś dzień korzystam z tego kontrolera z ogromną przyjemnością, a granie jako drużyna Montreal Canadiens tylko zyskuje na immersji. Dziś natomiast przyjrzyjmy się nowemu kontrolerowi w portfolio wspomnianego producenta.
Pierwsze wrażenia – AimCon
Już na pierwszy rzut oka widać, że AimCon to dość stonowany pad. Jest on utrzymany niemal całkowicie w czerni, dzięki czemu jest dość elegancki. Właściwie jedynymi wybijającymi się elementami są – znajdujące się na tylnej części kontrolera – dodatkowe łopatki. Są one zachowane w czerwonej kolorystyce, kojarzącej się oczywiście z AimControllers. Nie brakuje bynajmniej okrągłego logo przytrzymującego te łopatki. Możemy je zaprogramować tak samo podstawowy pad AimControllers. Proces ten opisałem w moim teście poprzedniego kontrolera od wspomnianej firmy i pozwolę sobie odwołać się do odpowiedniego fragmentu:
Aby móc dostosować działanie łopatek, należy najpierw wejść w tryb ich mapowania. Aktywujemy go, naciskając i przytrzymując jednocześnie – przez około 5 sekund – lewą i prawą dolną łopatkę. Teraz możemy przypisać każdej z czterech łopatek takie samo działanie, jakie ma inny przycisk pada. Ważna uwaga: przypiszemy wszystko oprócz spustów. Aby na przykład przypisać kwadrat do lewej łopatki, przytrzymujemy łopatkę oraz kwadrat przez około 2 sekundy. Panel świetlny wokół panelu dotykowego szybko kilka razy zamruga. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że kontroler zapamiętał nasze mapowanie.
Źródło: Test spersonalizowanego pada AimControllers
Jeżeli jednak preferujemy, nic nie stoi na przeszkodzie, aby pozbyć się tych łopatek. Wystarczy bowiem przekręcić logo, po czym zdemontować zbędne łopatki i – opcjonalnie – ponownie przykryć je pierścieniem z logotypem. Można wręcz odnieść wrażenie, że ten pad jest identyczny z pozostałymi oferowanymi przez opisywaną firmę. Nic bardziej błędnego.
Nowość w AimCon – aktywne spusty
Z pewnością wielu posiadaczy pada DualSense jest pod wrażeniem jego możliwości. Efekty dotykowe świetnie pozwalają wczuć się w rozgrywkę. Jednym z lepszych jego zastosowań jest dodanie odpowiednich efektów wibracji do przeładowywania broni w Deathloop. Tytuł ten obsługuje również jedną z największych i najważniejszych nowinek od PlayStation – adaptacyjne spusty. Na pewno wiecie, o co chodzi. Celowanie i oddawanie strzału w obsługujących tę funkcję grach wiąże się z pewnym oporem spustów. Wybitnie zostało to wykorzystane w recenzowanym przez Konrada Returnal (które notabene 15 lutego trafi na komputery). W tej produkcji studia Hoursemarque, w zależności od poziomu przyciśnięcia spustu, korzystaliśmy z innego trybu ostrzału. O ile adaptacyjne spusty są bardzo przyjemną ciekawostką, o tyle bez wątpienia miłośnicy sieciowych strzelanek preferują szybkie spusty, których wciśnięcie kojarzy się wręcz z szybkością działania przycisków myszki. A co jeśli dałoby się w jakiś sposób połączyć te możliwości? Z odpowiedzią na takie pytanie przychodzi testowany właśnie kontroler AimCon. Niżej możecie zobaczyć, jakie działanie spustów oferuje ten pad:
AimCon to właściwie uniwersalny kontroler. Dzięki zastosowanym przełącznikom na tylnej części pada umożliwia przełączanie się między adaptacyjnymi, a błyskawicznymi spustami. Co istotne, możemy ustawić osobno lewy i prawy spust. Dzięki temu możemy mieć oba adaptacyjne spusty, oba szybkie, lewy szybki i prawy adaptacyjny lub lewy adaptacyjny i prawy szybki – jak kto woli. Przełączniki są wyraźnie wyczuwalne i działają bez najmniejszego zarzutu. Oczywiście trzeba się przyzwyczaić do ich położenia, aczkolwiek na pewno nie zmienicie trybu działania spustów bezwiednie. To właśnie te aktywne spusty są najlepszą funkcją testowanego kontrolera i sprawiają, że zdecydowanie warto się nad nim pochylić.
Wymienne części
Jak przystało na kontroler od AimControllers, nie mogło oczywiście zapomnieć wymiennych części. Nie należy mylić tego bynajmniej z padami o konstrukcji modułowej (jak na przykład droższy o kilkaset złotych DualSense Edge). AimControllers pozwala nam wymienić gałki analogowe na różne wysokości, toteż z pewnością każdy znajdzie preferowane przez siebie ustawienie. Oczywiście nie mogłem nie sprawdzić kompatybilności gałek z AimControllera z AimConem. Jak się zapewne domyślacie, są one zgodne, co znajduje dowód w powyższej galerii. Można też – o czym pisałem wcześniej – zdecydować się na demontaż części lub wszystkich dodatkowych łopatek. Możliwości spersonalizowania działania pada nie są na pewno ogromne, ale nadal doceniam opcję dostosowania zachowania elementów kontrolera. Naturalnie nie potrzebujemy do tego żadnych narzędzi – wystarczy po prostu przekręcić element lub pociągnąć go zdecydowanie do siebie. Osadzone siedzą oczywiście pewnie i nie ma ryzyka, że coś Wam wypadnie podczas intensywnych sesji nieopodal konsoli.
Wygoda użytkowania pada AimCon
Niezaprzeczalnie niesamowicie istotnym aspektem kontrolera z perspektywy gracza jest wygoda użytkowania urządzenia. Sam podstawowy DualSense jest w moim odczuciu niesłychanie przyjemnym padem – zwłaszcza dla osób z większymi dłońmi. Jednak to, co zrobiło z nim AimControllers wynosi kontroler na jeszcze wyższy poziom. Po pierwsze nie można nie wspomnieć o zdecydowanie przyjemniejszym kilku przycisków. Mam wrażenie, że są one pewniej osadzone w kontrolerze, przez co nawet silniejsze wciskanie przycisków nie powoduje obaw o ewentualne uszkodzenie pada. AimCon jest też nieco cięższy niż DualSense, co ponownie stanowi moim zdaniem jego zaletę. Do pełni szczęścia brakuje mi właściwie jedynie gumowanego pokrycia ramion kontrolera. Mam je w padzie AimController i zdecydowanie poprawia komfort grania. Pamiętajcie więc, aby – jeśli zdecydujecie się na zakup AimCona – koniecznie dokupić tę powłokę. Niestety mój recenzencki egzemplarz jest jej pozbawiony.
Ładowanie i czas pracy na baterii
AimCon, podobnie jak poprzedni testowany przeze mnie pad od AimControllers, nie może być niestety ładowany przez standardową stację dokującą dedykowaną DualSensom. Oczywiście AimControllers mają w swojej ofercie odpowiednią stację, więc fani takiego rozwiązania mogą z niego korzystać. Ja nie mam jednak osobnej stacji dokującej dla tych kontrolerów. Byłem więc zmuszony do ładowania ich za pomocą kabla USB-C. Dostarczony mi przez wspomnianego producenta przewód naładował w pełni rozładowanego pada w niecałe 3 godziny. Natomiast bateria naładowana do maksymalnego poziomu wystarczyła mi na mniej więcej 9 godzin zabawy. Pokrywa się to więc z ładowaniem i opróżnianiem baterii w podstawowym niezmodyfikowanym padzie DualSense od PlayStation.
Podsumowanie
AimCon to rewelacyjny kontroler, który niewątpliwie zastąpi niejednego poczciwego DualSense. Śmiem stwierdzić, że uczeń przerósł ucznia. AimControllers przygotowało świetnego pada, w którym niesamowicie dobrą robotę robią aktywne spusty. Możliwość ustawienia szybkich lub adaptacyjnych spustów zależnie od preferencji to ogromna zmiana na plus. Należy jednocześnie zaznaczyć, że w środku jest ten sam DualSense, którego oferuje PlayStation. Pad będzie więc regularnie aktualizowany przez japońskiego giganta. Jeśli szukaliście kontrolera do sieciowych zmagań, ale lubicie też adaptacyjne spusty, to nie musicie mieć dwóch osobnych padów. Zamiast nich wystarczy Wam jeden AimCon (by wszystkimi rządzić i z graczem związać, czy jakoś tak 😉).
Kontroler do testu dostarczył producent, firma AimControllers.
Dodaj komentarz