Gogle wirtualnej rzeczywistości od Sony otrzymały kolejną grę – Astro-Bot: Rescue Mission. Grę, którą śmiało można polecać każdemu miłośnikowi platformówek.
Astro-Bot: Rescue Mission stanowi rozwinięcie minigry dostępnej w produkcji wydanej na PS VR w 2013 roku – The Playroom VR. Jeśli graliście w ten tytuł, to z pewnością kojarzycie białego ludzika, którym kierowaliśmy 5 lat temu. Tym razem otrzymał on własną pełnoprawną produkcję. I wciąga ona bez reszty.
Naszego bohatera poznajemy gdy spokojnie podróżuje statkiem kosmicznym wraz z towarzyszami w kosmosie. Nagle ich środek transportu zostaje zaatakowany i przechwycony przez zielonego stwora. Jednocześnie towarzysze Astro-Bota są rozrzuceni po kilku światach. Naszym zadaniem jest odszukanie kompanów i odzyskanie statku.
Będziemy tego dokonywać na 25 poziomach w 5 światach. Wyglądają one bardzo dobrze. Styl graficzny jest dość surrealistyczny, ale spójny i mimo że widzimy, że krainy ewidentnie powstały na komputerze, to w najmniejszym stopniu to nie przeszkadza. Przeciwnie, dzięki temu mają one swój klimat.
Rozgrywka jest typowa dla platformówek. Naszym bohaterem – wyposażonym w subtelną i dodająca mu uroku pelerynę – skaczemy za pomocą przycisku X na padzie i zadajemy ciosy, naciskając kwadrat. Przytrzymanie X pozwala chwilowo korzystać z plecaka odrzutowego, co przydaje się przy pokonywaniu większych odległości i atakowaniu przeciwników z góry.
Nie można zapomnieć o możliwościach, jakie daje nam pad DualShock 4. Zależnie od podniesionego bonusa, zamienia się on w wyciągarkę, czy chociażby wyrzutnię shurikenów. Niesamowicie wpływa to na immersję, poczucie zanurzenia się w świecie. Pad ma ogromne znaczenie dla rozgrywki. Często musimy włożyć go w slot przed nami, by potwierdzić wybór funkcji, a same odnajdywane na mapach boty, jak i główny Astro-Bot „mieszkają” pod płytką dotykową.
Astro-Bot: Rescue Mission idealnie wykorzystuje możliwości, jakie daje VR. Niekiedy musimy rozbić jakieś elementy w świecie gry. Nie mamy innej opcji niż zniszczenie ich… uderzeniem w nie głową. Astro-Bot porusza się dookoła naszej głowy, więc trzeba często się rozglądać, by wybrać odpowiednią trasę. Dzięki temu możemy także znaleźć poukrywane kameleony, które odblokowują wyzwania czasowe. Jeśli z kolei drzemie w nas dusza dekoratora wnętrz, możemy udekorować pokład statku elementami świata, które znajdziemy w kulkach losowanych z automatu za monety zdobywane na poziomach.
Astro-Bot: Rescue Mission to zdecydowanie jedna z najlepszych gier dostępnych na PlayStation VR. To idealne połączenie platformówki i VR. Nie pozwala się oderwać od rozgrywki i szczerze polecam zakup każdemu. Nie powinniście żałować. Ja już nie mogę się doczekać aż wrócę do świata przedstawionego przez Sony.
Dziękujemy PlayStation Polska za dostarczenie gry do recenzji.
Dodaj komentarz