Mniej więcej w połowie września ukazało się Funko Fusion. Czy warto zainteresować się tą produkcją? Zapraszam do moich wrażeń.
Na wstępie zaznaczę, że nie uważam się za fana figurek z serii Funko. Nigdy mnie one nie zachwycały i uważam je za nieco tandetne. Mimo tego opisywana dziś gra trochę mnie zainteresowała podczas jej zapowiedzi i gdy sprawdzałem ją na Gamescomie. Przede wszystkim liczyłem na zawarcie wielu licencji w tym tytule i na możliwość wcielenia się w moje ulubione postaci. Czy moja nadzieja została spełniona i, przede wszystkim, czy dobrze wspominam czas spędzony z tą grą? Dowiecie się tego z niniejszego artykułu. Zapraszam do lektury. Analizę składowych tej produkcji rozpocznę od opisania opowieści (naturalnie bez zagłębiania się w spoilery).
Opowieść
Powiedzieć, że historia w Funko Fusion nie jest najwyższych lotów to jak stwierdzić, że Concord nie do końca się udało. Nie ma sensu owijać w bawełnę – tak prostej opowieści bardzo dawno nie widziałem. Mamy oto bowiem pewien świat, w którym postaci z różnych serii żyją ze sobą w symbiozie. Niestety, pewnego razu pojawia się zły bohater, noszący imię Freddy, który postanawia pozbyć się przywódcy spokojnej krainy, Eddy’ego. Szybko do światów trafiają zagrożenia, z którymi będą musiały mierzyć się postaci Funko. Tak z grubsza wygląda opowieść i muszę niestety oznajmić, że mimo pewnej dozy humoru nie śledziłem fabuły z przyjemnością. Co więcej, czekałem na koniec każdego przerywnika filmowego nawet nie po to, aby móc grać dalej. Zależało mi na tym, aby jak najszybciej mieć ten tytuł za sobą.
Więcej na ten temat napiszę w dalszej części tekstu, natomiast teraz pozwolę sobie zacytować oficjalny opis gry:
Funko Fusion docenia kulturę fandomów jak żadna inna gra! Przemierzaj kultowe światy i poznawaj postacie zainspirowane niektórymi z twoich ulubionych serii w tej przygodowej grze akcji z autentycznym i zuchwałym humorem autorstwa kreatywnych dusz z 10:10 Games.
Masz do dyspozycji ponad 60 unikalnych, grywalnych postaci z ponad 20 najpopularniejszych produkcji, starannie odtworzonych w formacie Funko Pop! Przemierzaj niewiarygodne światy inspirowane takimi dziełami jak Jurassic World, Powrót do przyszłości, Szczęki, Coś, Laleczka Chucky, Battlestar Galactica, Hot Fuzz, The Umbrella Academy, Five Nights at Freddy’s, Władcy Wszechświata, Niezwyciężony i wieloma innymi.
Zwiedzaj ulubione światy
Pokonuj wrogów i rozwiązuj zagadki w różnorodnych, niezmierzonych i fascynujących światach. Jeszcze raz przeżyj niezapomniane momenty z ulubionych filmów, programów telewizyjnych, komiksów i innych, dzięki nowości stworzonej przez fanów i dla fanów.Fandom Fusion
Graj ulubionymi postaciami i skorzystaj z ich unikatowych broni i umiejętności.Inspiracją jest Funko
Zobacz świat Funko odtworzony podczas jedynego w swoim rodzaju festiwalu popkultury.Źródło: PS Store
Rozgrywka w Funko Fusion
W Funko Fusion możemy wcielić się w dziesiątki postaci z filmów i seriali. Nie będę tu bynajmniej wymieniał wszystkich licencji, ale wspomnę o kilku, które w moim przekonaniu są najbardziej istotne. Można więc wcielić się w He-Mana i Księcia Adama oraz Orko, Ricka O’Connella i Evelyn Carnahan z Mumii (z 1999 roku), czy dwóch głównych bohaterów z Powrotu do przyszłości, Marty’ego McFly’a oraz Doca Browna. Oprócz tego coś dla sienie znajdą chociażby fani Chucky’ego, Parku Jurajskiego, a nawet Szczęk. Co do różnorodności licencji nie mogę się bynajmniej do niczego przyczepić. Jasne, zawsze znajdą się serie, których nie ma, a lubimy, więc chcielibyśmy je zobaczyć w grze. Niemniej jednak jak na miesiąc premiery zróżnicowanie postaci jest bardzo dobre. Przynajmniej na papierze.
W praktyce bowiem różnice w działaniu jako ci bohaterowie są znikome. Bronie palne różnią się szybko strzelnością i zadawanymi obrażeniami, ale nie jest to moim zdaniem coś, wokół czego należałoby budować całą grę. Niezależnie od tego, kogo wybierzemy, mamy do dyspozycji ataki wręcz, strzał z broni palnej (nawet w przypadku Księcia Adama wyposażonego w… pistolet…), skoki i uniki. Te ostatnie mają dodatkowo czas wygaszania, więc nie jesteśmy w stanie ciągle unikać ataków przeciwników. Co prawda znajdą się postaci, których specjalne umiejętności są wymagane, aby przejść dalej albo odblokować jakieś przejście. Niemniej jednak trzon rozgrywki, strzelanie, wypada bardzo podobnie i nie ma tu żadnego bohatera, który sprawiałby, że strzelanie jest przyjemniejsze i chce się grać. A przynajmniej ja nie spotkałem się z taką postacią.
Podstawowym błędem twórców Funko Fusion, studia 10:10 Games, jest niezadbanie o obsługę trybu współpracy. Jest on planowany na przyszłość, aczkolwiek szczerze mówiąc, nie sądzę, aby jeszcze wtedy wiele osób pamiętało o tej grze. Z brakiem trybu współpracy łączą się też rodzaje misji ewidentnie na współpracę nastawione. Mamy bowiem na przykład bronienie strefy i transport ładunku. Niestety, jako że jesteśmy rzuceni sami na zastępy wrogów, musimy uwijać się jak w ukropie i zamiast adrenaliny czujemy ciągle narastającą frustrację. Frustrowało mnie to, że przeciwników było na tyle dużo, że często nie mogłem uporać się z nimi bez utraty życia (maksymalnie mamy 3), czy wydawania naszych zgromadzonych środków na zakup napojów leczniczych. Jest to szczególnie odczuwalne w świecie He-Mana. Przez to, że wszystko musimy robić sami poziomy są też stanowczo za długie. Przez to naprawdę nie miałem ochoty na szukanie wszystkich znajdziek i moim głównym celem było dobrnięcie do końca etapu. Zaznaczam, że paradoksalnie jestem typem kolekcjonera i na ogół staram się zdobywać wszystko, co się da w grach. Cóż, niestety nie w przypadku Funko Fusion.
Grafika i udźwiękowienie
Funko Fusion na pewno nie wygląda jak najlepsze gry z ostatnich lat. Nie mam tego jednak za złe. Podobnie jak seria LEGO (co nie powinno dziwić, jako że 10:10 Games tworzą dawni pracownicy pracujący przy grach LEGO), mamy tu do czynienia z dość specyficznym, nieco sztucznym stylem. Ma on jednak swoją duszę i oceniam go pozytywnie. Bardzo spodobało mi się też to, że poziomy odwołujące się do serialu Masters of the Universe odznaczają się charakterystyczną grubą, komiksową kreską. Świetnie wypadają też znane motywy muzyczne odgrywane podczas grania jako konkretna postać. I tak na przykład podczas wcielania się w He-Mana (co kosztuje 3,000 kryształów, jakie możemy wydać po wskoczeniu na specjalny pomnik) słyszymy motyw muzyczny z tego serialu.
Podobnie jest w poziomach z Powrotu do przyszłości i w wielu innych seriach. Szkoda natomiast, że poza tymi fragmentami udźwiękowienie jest dość oszczędne, a odgłosy broni nie zachwycają. Na szczęście można chociaż wybrać między trybem jakości, a wydajności. Ja podstawiłem oczywiście na większą liczbę klatek na sekundę. Mimo tego nadal zdarzały się spadki FPS. Co więcej, występowały nawet sytuacje, w których dźwięk przestawał działać i jedynym rozwiązaniem było wyłączenie całej gry i włączenie jej od nowa.
Podsumowanie opinii o Funko Fusion
Bardzo chciałbym móc napisać, że Funko Fusion to dobra gra. Niestety nie mogę tego zrobić. Tytuł ten jest nudny i sprawia wrażenie nie do końca przemyślanego. Ponadto nie byłem w stanie przejść tej gry. W związku z tym nie jest to recenzja, a opinia o tym tytule. Kiedy kolejny raz nie załadował się skrypt – postać, którą miałem eskortować zawiesiła się podczas przechodzenia przez kordon – stwierdziłem, że moja cierpliwość ma swoje granice. Niżej możecie przyjrzeć się tej sytuacji.
Niewykluczone, że w trybie współpracy rozgrywka byłaby zdecydowanie przyjemniejsza (choć bez wątpienia niepozbawiona błędów). Tego jednak nie mogę zweryfikować, ponieważ współpraca nie funkcjonuje na dzień publikacji artykułu. Funko Fusion mógł być tak przyjemną grą jak seria LEGO. Zamiast tego dostaliśmy przekombinowane zmienienie formuły znanej z wspomnianego cyklu na wieloosobową strzelankę, którą postanowiono wymusić na trybie rozgrywki jednoosobowej. Nie ma co ukrywać – połączenie takie jest kiepskie i nie jestem w stanie nikomu polecić tej gry. Jest ona frustrująca i nie tylko nie zachęca do spędzania z nią swojego czasu, ale nawet bardzo szybko do siebie zniechęca. Szkoda. Potencjał był spory, ale nie został on należycie wykorzystany.
Na koniec czuję się w obowiązku wspomnieć o polskiej wersji językowej. Niby występują tu polskie napisy, ale równie często, co angielskie. Grając w ten tytuł po polsku, nierzadko będziecie widzieć zarówno polskie, jak i angielskie podpisy. Lepiej zrobicie jeśli przejdziecie obok tej gry obojętnie. Początkowo dobrze bawiłem, grając jako He-Man. Uczucie to szybko ustąpiło niestety ogromnemu rozczarowaniu i zmuszaniu się do gry. Funko Fusion to słaba produkcja, która – mam takie wrażenie – zostanie bardzo szybko zapomniana. Sytuacji bynajmniej nie poprawia multum błędów – i to nawet takich, które wymuszają na nas zrestartowanie całej gry, licząc, że następnym razem skrypty poprawnie zadziałają.
Kod recenzencki zapewnił PLAION Polska.
Dodaj komentarz