Cuphead otrzymał jakiś czas temu rozszerzenie fabularne. Czy ostatnie danie jest faktycznie tak smakowite, jak zapowiada tytuł?
Cuphead to gra dość specyficzna i zaskakująca. Patrząc na zrzuty z tej produkcji, można odnieść wrażenie, że to prosty tytuł przeznaczony dla najmłodszych odbiorców. Cóż.. Nic bardziej mylnego. Dzieło studia MDHR to jedna z najbardziej wymagających gier w historii. Mimo tego – a może dzięki temu? – zdołała zgromadzić wokół siebie wierne grono fanów. Premiera „podstawki” odbyła się kilka lat temu. Pierwotnie była to gra dostępna wyłącznie na konsole Xbox. Niemały sukces sprawił, że swoje wersje dostały również konsole PlayStation oraz Nintendo Switch. Przyznaję, że bardzo ucieszyła mnie zapowiedź edycji dedykowanej sprzętowi japońskiego giganta. Nie miałem wtedy bowiem Xboxa, ale PlayStation 4 już tak. Z przyjemnością skorzystałem wobec tego z możliwości sprawdzenia gry na PS4, a efektem była oczywiście moja recenzja. Cuphead zdobył w niej bardzo wysoką ocenę, której nadal się trzymam. Odpowiedni artykuł możecie przeczytać po udaniu się na poniższą stronę.
Kiedy zapowiedziano dodatek, The Delicious Last Course, byłem go bardzo ciekaw. Pisałem o nim naturalnie na stronie. Do odpowiedniego newsa zabierze Was niniejszy odnośnik. Przy okazji premiery kompletnego pudełkowego wydania gry, wraz z rozszerzenie, wydawca – firma Plaion – zaoferował nam możliwość sprawdzenia dodatku. Oczywiście ochoczo z niej skorzystałem. Jeżeli jesteście ciekawi mojego zdania na temat recenzowanego DLC, to nie pozostaje mi już nic innego jak tylko zaprosić Was do lektury tej recenzji. Oto moja opinia odnośnie The Delicious Last Course.
Fabuła dodatku
Jako że jestem zadeklarowanym przeciwnikiem spoilerów, nie doświadczycie ich w tej recenzji. Nie oznacza to bynajmniej, że nie mogę napisać niczego o ukazywanych wydarzeniach. Oczywiście ograniczę się jedynie do już znanych informacji. W The Delicious Last Course możemy wcielić się w trzecią grywalną postać – Czarkę. Bohaterka ta może na chwilę przejmować kontrolę nad ciałem któregoś z poprzednich bohaterów. Dzięki temu istnieje możliwość wcielenia się oczywiście w tę postać. Głównym celem dodatku jest umożliwienie Czarce stałego istnienia poza bytem astralnym. Aby się tak stało, musimy zdobyć specjalne składniki przepisu, do czego niezbędne będzie oczywiście pokonanie bossów. Więcej na ich temat dowiecie się z dalszej części recenzji. Teraz wróćmy jeszcze na chwilę do Czarki. Mogę Was uspokoić – postać ta jest od razu dostępna, aczkolwiek z pewnym zastrzeżeniem. Musimy ją niejako wyekwipować dla Kubusia lub Filusia. Jest to naturalnie spójne z przyjętą wersją przeistaczania się w Czarkę i mnie bardzo to odpowiada. Niżej możecie jeszcze zapoznać się z oficjalnym opisem opowieści.
W Cuphead – The Delicious Last Course nasi bracia Filuś i Kubuś wyruszają z Bajeczną Czarką na wielką przygodę w pakiecie DLC z nową wyspą! Dzięki nowym broniom, czarom i zdolnościom Czarki zmierzycie się z najtrudniejszym zadaniem i nowymi, wielowymiarowymi, pełnoekranowymi bossami, którzy pomagają Solisławowi Tejziemskiemu.
Źródło: PS Store
Nowa bohaterka i możliwości
Czarka niewątpliwie jest dość interesującą postacią, którą zdecydowanie warto sprawdzić. Już tłumaczę, dlaczego tak uważam. Pierwszą kwestią jest oczywiście alternatywna skórka dla naszych protegowanych. Ma też nowe ruchy, z których najprzydatniejszym jest – moim zdaniem – unik. Podczas jego wykonywania chwilowo nie otrzymujemy obrażeń. Bynajmniej nie znaczy to, że dodatek jest łatwy. W Cuphead zawsze chodziło o perfekcyjne opanowanie podstawowych ruchów i nieprzerwane atakowanie bossów przeciwników, kiedy tylko możliwe. Na świeżym ruchu nie kończą się oczywiście nowości w The Delicious Last Course. Czarka ma inny ruch specjalny niż jej koledzy. Aby móc z niego skorzystać, należy oczywiście skompletować talię pięciu kart. Gromadzimy je, atakując przeciwników oraz, alternatywnie, wykonując unik w kierunku różowych pocisk. Każde takie celowe wpadnięcie w pocisk o tej barwie zapewnia nam jedną pełną kartę. Z uwagi na wysoką dynamikę starć i konieczność unikania wielu ataków, z pewnością palce będą wręcz pływały po przyciskach pada. Jeśli jednak uda się Wam wszystko wykonać, będziecie mogli być dumni z perfekcyjnej sekwencji. Jej przykład zawarłem niżej, na filmie pokazującym moje zmagania w jednej z kilku faz walki z bossem.
Bossowie w Cuphead: The Delicious Last Course
Opisując bossów w Cuphead: The Delicious Last Course, należy się na chwilę zatrzymać. Mamy bowiem możliwość stoczenia aż 12 walk, aczkolwiek nie wszystkie są obowiązkowe. Część z nich – mniej więcej połowa – to specjalne krótkie areny, które pozwolą nam zmagać się z kilkoma rycerzami. Odpowiednie unikanie ataków i prowadzenie naszego ostrzału zapewni nam jednak pewną bardzo istotną korzyść. Są nią dodatkowe monety, dzięki którym wykupimy w Knurzym Kramie nowe ruchy czy ulepszenie zdrowia. Polecam zwłaszcza to drugie – wydając odpowiednią ilość monet, możemy zyskać jeszcze 2 „serduszka”. Zaręczam Wam, że podczas niejednego starcia każde serce będzie niemałą przewagą. Zaznaczą jeszcze, że mimo że akcja dodatku dzieje się na nowej wyspie, to w dowolnej chwili podczas przemierzania mapy możemy udać się do portu. Znajdziemy tam przewoźnika, który pozwoli nam powrócić do mapy znanej z „podstawki”. I to bezpłatnie 😉
Nie mogę narzekać na projekt bossów w dodatku. Wyglądają oni naprawdę dobrze i Studio MDHR ponownie dowodzi, że mistrzowsko opanowało charakterystyczną stylistykę filmów animowanych z lat 30-tych XX wieku. Każda z walk składa się z trzech zaskakujących i zarazem zachwycających faz. Samo odkrywanie kolejnego etapu zmagania zawsze jest niesamowicie przyjemne, ale i frustrujące. Nie ma w tym bynajmniej niczego dziwnego. Cuphead w swojej podstawowej formie był bardzo trudną grą i nie inaczej jest w przypadku dodatku. Mało tego – mam wrażenie, że The Delicious Last Course dodatkowo podwyższył poprzeczkę. Zawartość oferowana w rozszerzeniu zapewnia około 5 godzin… cóż, zabawy… i stanowi rewelacyjny stosunek jakości do ceny. Zaledwie 30 złotych, jakie trzeba zapłacić za rozszerzenie to jak za darmo! Mam właściwie tylko jedno zastrzeżenie. W dodatku nie znajdziemy niestety etapów polegających na bieganiu przed siebie i strzelaniu po drodze. Nadal występują natomiast poziomy, w których latamy i prowadzimy ostrzał.
Podsumowanie
Cuphead: The Delicious Last Course to wspaniały dodatek, którym bez wahania powinien zainteresować się każdy fan podstawowej gry. Pełne pudełkowe wydanie Cupheada kosztuje około 170 złotych i uważam, że jest to świetna okazja jak na oferowaną zawartość. Tym bardziej, że jest produkcja ta jest dostępna po polsku i oferuje opcjonalny tryb dwuosobowej współpracy. Warto jednak pamiętać, że wtedy przeciwnicy mają więcej zdrowia. Niemniej jednak ja szczerze polecam zainteresowanie się zarówno „podstawką”, jak i rozszerzeniem. Pakiet ten powinien być obowiązkową pozycją w bibliotece każdego gracza lubiącego niemałe wyzwania. Właśnie tak powinno robić się dodatki – nie wymyślać koła na nowa, a oferować więcej tego samego. The Delicious Last Course to wyborny deser, stanowiący przepyszne dopełnienie bardzo smacznego głównego dania.
Kod recenzencki zapewnił polski wydawca, firma Plaion.
Dodaj komentarz