Batman od studia Rocksteady niewątpliwie dowiódł, że gry o superbohaterach mogą być dobrymi tytułami. Powróćmy więc do Arkham City i zastanówmy się, czy to nadal tytuł godny polecenia.
Batman to bez najmniejszych wątpliwości moja ulubiona postać komiksowa. Mimo że jego pierwotna wersja nie stroniła od zabijania (miała nawet na podorędziu pistolet), to niedługo potem ukształtował się pewien kanon. Gacek stał się więc milionerem, który poświęcił się walce z przestępcami i korupcją szalejącą w Gotham. Motywacją bohatera była chęć niedopuszczenia, by jego historia przytrafiła się komuś innemu. Wychowywany przez kamerdynera, Alfreda Pennywortha, który to stał się dla niego również przyjacielem i nieocenionym wsparciem podczas nocnych łowów w Gotham regularnie zakładał kostium nietoperza i zwalczał różnego rodzaju zło szerzące się w jego mieście.


Na prawo – remaster na PS4
Oczywiście wcześniej bardzo długo trenował, ucząc się walki wręcz, ale także budowy broni palnej, analizy chemicznej czy metod prowadzenia śledztw. Ostatecznie stał się najgorszym koszmarem złoczyńców oraz najlepszym detektywem na świecie, który niezliczoną ilość razy wspomagał policję Gotham – GCPD. Naturalnie nie mogło zabraknąć odpowiednich nemezis, którzy znaleźli się również w recenzowanym powrocie do Arkham – Arkham City. Mając za sobą ten nieco długi wstęp, przejdźmy to zreferowania poszczególnych składowych tytułu. Zacznijmy oczywiście od opowieści.
Fabuła w Batman: Return to Arkham – Arkham City
Zdaję sobie sprawę, że Batman: Arkham City jest grą, która ma na karku już sporo lat. Ukazała się ona bowiem ponad dekadę temu – 18 października 2011 roku. Nie zmienia to bynajmniej mojego podejścia do spoilerów. Nie będę więc przedstawiał tu wydarzeń, które poznajemy w miarę rozwoju fabularnego. Opiszę jedynie początkowe założenia opowieści, wprowadzające nas w historię. Należy najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie: czym jest tytułowe Arkham City. Otóż jest to nic innego jak specjalnie wydzielona strefa Gotham przeznaczona na przetrzymywanie na ulicach przestępców. Sam projekt tego miejsca spotyka się zarówno z głosami zwolenników, jak i przeciwników. Jednym z przedstawicieli tej grupy jest Bruce Wayne. W wyniku pewnych wydarzeń zostaje on zamknięty w Arkham City bez szansy na ucieczkę. Tak przynajmniej by się wydawało.
Jak bowiem nietrudno się domyślić, nie minie wiele czasu, a przywdzieje on charakterystyczny strój ze sterczącymi uszami i wyruszy na ratunek miastu. Na swej drodze spotka między innymi Jokera, Człowieka Zagadkę, Kobietę Kota, Husha, Dwie Twarze i Pingwina. Nie będę oczywiście zdradzał wszystkich przejawiających się tu postaci, ale możecie być pewni, ze na ich niedobór nie ma co narzekać. Co najważniejsze, żaden z tych osobników nie jest wciśnięty na siłę. Ma on wyraźnie nakreślone miejsce w scenariuszu i znajduje się w nim w logiczny sposób. Dzięki temu śledzenie losów Batmana sprawia ogromną przyjemność i nie pozwala nam oderwać się od pada.
Walka
Batman: Arkham City kontynuuje podejście do rozgrywki przyjęte w poprzedniej odsłonie – Arkham Asylum. Moją recenzję tej części mogliście oczywiście czytać na portalu. Do odpowiedniego wpisu zabierze Was niniejszy odnośnik. Najprościej styl walki można określić jako swobodne łączenie ciosów i gadżetów w jedną płynną kombinację. Sterowanie nie jest trudne – kwadrat odpowiada za cios, trójkąt za zablokowanie nadchodzącego w naszą stronę ataku, kółko to unik (tudzież atak peleryną, zależnie od sytuacji), natomiast X – przeskok nad przeciwnikiem. Szybkie naciśnięcia spustów to szybkie wykorzystanie gadżetu, który zmieniamy za pomocą d-pada. Jak więc widać, nie ma tu niczego skomplikowanego. Nie oznacza to bynajmniej, że walka nie jest satysfakcjonująca. Początkowo odpowiednie wyczucie momentów naciskania odpowiednich przycisków może stanowić pewne wyzwanie.
Nie minie jednak wiele czasu, a będziecie płynnie łączyć ciosy z kontrami (wykonywanymi po naciśnięciu trójkąta tuż przed atakiem oponenta), po czym bat-pazurem przyciągniecie do siebie przeciwnika, przed którym uskoczycie. Następnie złoczyńca wpadnie na swych kolegów, a wy poślecie w kierunku następnego ładunek elektryczny, przez co zaskoczony rzezimieszek uderzy swojego kompana. Oczywiście niektórzy przeciwnicy mają broń palną – możemy ją niszczyć, podobnie jak tarcze i broń obuchową. Do tego przejdę jednak przy opisywaniu ulepszania umiejętności naszej postaci. Teraz skupmy się na przekradaniu się za plecami niczego niespodziewających się bandytów.
Skradanie się
Przekradanie się występowało już w Batman: Arkham Asylum. Element ten został bardzo ciepło przyjęty przez graczy oraz recenzentów. Wobec tego nie mogło go oczywiście zabraknąć w „dwójce”. Nieodzowne będzie oczywiście naciskanie lewego spustu. Dzięki temu wejdziemy w tryb skradania, co pozwoli nam kucać oraz dostawać się w miejsca, do których bylibyśmy w innym przypadku za wysocy. Chcąc stać się łowcą, niezwykle przydatne są wszelkiego rodzaju gzymsy, murki czy, oczywiście, szyby wentylacyjne. Warto zauważyć, że osłonę takiego szybu możemy ściągnąć na 3 sposoby. Jednym z nich jest wystrzelenie bat-pazura. Następnie, naciskając X na padzie, możemy wyrwać osłonę z danego szybu. Inne dwa sposoby to tak naprawdę zróżnicowanie jednego. Już tłumaczę, o co chodzi.
Podchodząc do kraty, możemy naciskać kwadrat, by ją zdjąć. Sposób pozbywanie się tej osłony jest uzależniony od tego, czy przeciwnicy zdają sobie sprawę z naszej obecności. Jeśli nie, delikatnie, pomału luzujemy kratę, po czym albo ją odsuwamy na bok, albo zostawiamy zaczepioną na jednej śrubie i przechodzimy obok. Natomiast jeżeli oponenci panikują i szukają nas, wiedząc, że gdzieś tu musimy być, to po prostu wyrywamy tę kratę i szybko ją odrzucamy. Takie właśnie smaczki stanowią o wysokim poziomie immersji, jaki charakteryzuje recenzowaną grę.
Łowy w Batman: Return to Arkham – Arkham City
Do naszej dyspozycji oddano również bardzo dużo możliwości cichego pozbywania się przeciwników. Przeciwnik stoi na uszkodzonej podłodze? Nie ma sprawy, chwyćmy ją bat-pazurem i osuńmy mu spod nóg. Alternatywnie możemy ściągnąć (do 3 naraz) oponentów pazurem i pociągnąć ich w swoją stronę, zrzucając ich niżej. Rozpędzony zdalnie sterowany batarang również jest w stanie sporo namieszać. Nie wspominając oczywiście o odwróceniu uwagi, może posłać przeciwnika w powietrza, a w następstwie ogłuszyć go. Znajdziemy też wybuchowy żel, którym wysadzimy ścianę przy oponencie, ogłuszając go tym samym.
Natomiast przekradając się za przeciwnika, możemy go po cichu ogłuszyć, podduszając go. Alternatywnie można nim uderzyć, alarmując tym samym innych oponentów o naszym położeniu. Na małe zróżnicowanie narzędzi do pozbywania się oponentów zdecydowanie nie ma co narzekać. Moim ulubionym sposobem jest dostanie się na punkt widokowy – kamiennego gargulca opuszczenie z niego głową w dół, a następnie pochwycenie niczego nie spodziewającego się patrolującego teren przeciwnika. Oczywiście jeśli pod tak zawieszonym oponentem będzie przechodził kolejny, za pomocą celnie rzuconego batarangu możemy przeciąć podtrzymującą linę, a tym samym opuścić jednego zbira na drugiego, ogłuszając obu.
Znajdźki
Wspomniałem wcześniej o obecności Człowieka Zagadki i warto jeszcze wrócić do tego przeciwnika. Nigma porwał kilku niewinnych ludzi i drwi sobie z ich bezpieczeństwa. Jeśli Batmanowi nie uda się do nich dotrzeć, Zagadka zabije wspomniane osoby, dowodząc, że był w stanie pokonać detektywa. Oczywiście nie będziemy bezczynnie stali i podejmiemy próbę uratowania zakładników. Arkham City jest wypełnione mnóstwem zagadek Nigmy, które będziemy musieli rozwiązać, chcąc zamknąć socjopatę za kratkami. Czeka na nas aż 440 wyzwań/znajdziek do odnalezienia! Muszę przyznać, że odszukiwanie tych elementów stanowiło dla mnie ogromną przyjemność i zachęcało mnie do eksplorowania świata gry. Dodatkowo zagadki są spójne z uniwersum, przez co nic nie wybija nas z immersji. Sposoby na rozwiązanie zagadek są też niesamowicie zróżnicowane. Mamy więc zwykłe trofea, które podnosimy po prostu do nich podchodząc i naciskając X.
Nierzadko natniemy się jednak na bardziej urozmaicone wyzwania. Możemy więc natrafić na trofeum Zagadki, do którego dostaniemy się jedynie hakując znajdujące się nieopodal urządzenie. Część ze statuetek będzie od nas wymagała dostanie się do płytek naciskowych, nie dotykając między nimi podłoża. Innym razem będziemy musieli aktywować przyciski w odpowiedniej kolejności – czy to trafiając je batarangiem (również zdalnie sterowanym), czy detonując żel wybuchowy. Niekiedy musimy dezaktywować miny na drodze do celu, kiedy indziej pozbyć się gazu, ciskając w wylot rury granatem zamrażającym. Do naszej dyspozycji oddano też skaner. Pozwala on, po przytrzymaniu L1, przeskanować obiekt w świecie mogący być rozwiązaniem zagadki słownej. Zdecydowanie nie ma co narzekać na brak zróżnicowania, przemierzając ulice i dachy Arkham City.
Misje poboczne
Wspomniałem, że rozwiązując odpowiednią ilość zagadek Nigmy, będziemy mogli spróbować uratować zakładnika. Warto nieco rozwinąć ten temat. Po uzyskaniu odpowiednich współrzędnych, przechodzimy do narzędzia deszyfrującego (dostarczonego nam przez Nigmę, choć nie bezpośrednio). Następnie rozwiązujemy zagadkę słowną, dopasowując do siebie słowa znajdujące się na dwóch trybikach. Dzięki temu dowiemy się, gdzie jest przechowywana porwana osoba, po czym udajemy się tam i próbujemy ją oswobodzić. Człowiek Zagadka wyraźnie czerpał swoją inspirację z filmowej serii Piła. Jego zakładnicy nierzadko są o włos od śmierci w momencie, gdy do nich docieramy. Musimy wymyślić, jak dostać się do zakładnika, rozwiązując zagadki przestrzenno-logiczne, otwierające nam drogę do celu. Nie jest to nic trudnego, ale stanowi interesującą odmianę od standardowej rozgrywki, mieszającej ze sobą walkę wręcz i skradanie.


Na prawo – remaster na PS4
Oczywiście Nigma to nie jedyny przeciwnik, który stanie na naszej drodze. Będziemy więc śledzili trajektorie pocisków, próbując po ofiarach dostać się do Deadshota i ostatecznie go zamknąć. Udając się do Calendar Mana w odpowiednie dni określonych miesięcy, dowiemy się co nieco o jego historii. Na oku mają nas również Azrael, Zsasz, czy Szalony Kapelusznik. Każda z tych postaci jest na szczęście sensownie umiejscowiona w wydarzeniach. Nie mogę się więc doczepić do obecności takich osobistości jak Ra’s Al-Ghul, czy Dwie Twarze – w grze znajdziemy mnóstwo postaci znanych z komiksów i wyraźne widać, że pasuję one do opowieści. Warto też zaznaczyć, że ulice Arkham City patrolują niekiedy przeciwnicy oznaczeni na zielono. Jeśli zajmiemy się nimi na końcu, po pokonaniu pozostałych oponentów, będziemy mogli przesłuchać tych specjalnych wrogów – informatorów Człowieka Zagadki – i dzięki temu oznaczyć na mapie umiejscowienie części znajdziek.
Ulepszanie postaci w Batman Return to Arkham – Arkham City
Wykonując misje główne i poboczne, a także rozwiązując zagadki, zapewnimy sobie przyrost punktów doświadczenia. Te z kolei wydamy na ulepszanie umiejętności naszych postaci. Dzięki temu będziemy mogli na przykład zakończyć lot pikujący atakiem ogłuszającym, czy zwiększymy zasięg działania deszyfratora sekwencyjnego. Nauczymy się również nowych ruchów przydatnych w walce. Przykładami niech będą rozbrajanie przeciwnika po odpowiednim zwiększeniu licznika kombinacji (i oczywiście po naciśnięciu odpowiednich przycisków), zniszczenie broni (na przykład złamanie kija bejsbolowego albo tarczy czy rozłożenie karabinu maszynowego przeciwnika) czy przywołanie roju nietoperzy ogłuszającego oponentów.
Naturalnie w walce możemy również korzystać z gadżetów, zapewniając sobie większą przewagę. Nie sposób też nie opisać ulepszeń gadżetów. I tak możemy na przykład odblokować batarang soniczny, którym – po rozwinięciu – możemy ogłuszać przeciwników. Będziemy też w stanie chronić się przed termowizją przeciwników, mogących nas dostrzec podczas przemieszczania się między rzygaczami. Ulepszając bat-pazur, będziemy natomiast potrafili wyciągnąć broń z rąk przeciwnikowi. Również Kobieta Kot ma swoje menu ulepszeń, aczkolwiek tej postaci nieco miejsca poświęcę później.
Wyzwania walki i łowcy
Oprócz puntów doświadczenia odnajdywanie trofeów Nigmy odblokowuje nam nowe modele postaci i przedmiotów do obejrzenia z menu głównego. To jednak nie najlepsze, co zapewniają nam te statuetki. Dzięki nim zapewnimy sobie bowiem dostęp do nowych wyzwań walki i skradania w odpowiednich trybach, do których również przechodzimy w menu głównego. Są one podzielone na dwa rodzaje – zwykłe oraz kampanie. Ten drugi typ oddaje nam do wybrania kilka modyfikatorów rozgrywki, na które musimy się zdecydować przed rozpoczęciem wyzwania. Może być to na przykład mniej czasu na wykonanie zadania, czy zaminowanie gargulców – co oczywiście skutecznie utrudnia sprawne eliminowanie przeciwników z zaskoczenia. Oprócz tego są też zwykłe wyzwania – naturalnie w trybach walki i łowcy. W pierwszym z nich chodzi, w czym nie ma zaskoczenia, o jak najbardziej efektywne eliminowanie przeciwników, stając przed kilkoma falami oponentów. Im wyższy nasz mnożnik, tym większą sumę punktów otrzymamy na koniec wyzwania.
Są też wyzwania łowcy. Tu musimy pozbyć się przeciwników po cichu w określonym pułapie czasowym oraz likwidując ich na określone sposoby. Jednym z pod-wyzwań może być niewykrycie nas przez żadnego przeciwnika, ale znajdą się również bardziej skomplikowane. Przykładem niech będzie wysadzenie ściany i pozbycie się w ten sposób trzech oponentów, czy wykonanie rozwałki na kilku nieprzyjaciołach. Jeśli nam zależy, możemy również porównywać swoje wyniki z punktacjami osiągniętymi przez naszych znajomych i ogólnie w rankingu globalnym. Oczywiście swoje wyzwania walki i łowcy ma nie tylko Batman, ale również Nightwing, Robin oraz Kobieta Kot.
Grafika
Batman: Return to Arkham – Arkham City to, jak łatwo można się domyślić, odświeżona wersja gry. Naturalnie nie wydała ona wydana w tym roku, ale już w 2016 – równe 5 lat po premierze oryginalnej produkcji. Tę serię od Rocksteady ogrywałem chyba na wszystkim – zacząłem od Arkham Asylum jeszcze na Xbox 360, gdzie zdobyłem komplet osiągnięć. Powtórzyłem to na PlayStation 3. Zdobyłem również platynę na PlayStation 3 oraz „calaki” w wersjach komputerowych. Dzieła studia Rocksteady niesamowicie mnie wciągnęły, wobec czego nie mogłem sobie oczywiście odpuścić zagrania również w powrót do Arkham. Moją recenzję zremasterowanego Arkham Asylum mogliście już czytać na portalu – ten odnośnik zabierze Was do odpowiedniego wpisu. Nie było dotychczas jednak recenzji Arkham City. Postanowiłem więc poprawić tę sytuację, czego efektem jest niniejszy wpis.


Na prawo – remaster na PS4
Z przyjemnością stwierdzam, że odświeżone przez Virtuos Arkham City wygląda zdecydowanie lepiej niż pierwotna wersja na komputerze w maksymalnych ustawieniach. W tej recenzji możecie przyjrzeć się kilku zrzutom porównawczym. Po lewej stronie znajdują się te, które uchwyciłem na PC, natomiast po prawej stronie są zrzuty przedstawiające wersje z PS4. Nie sposób nie zauważyć, że w Return to Arkham mamy do czynienia z o wiele bardziej szczegółowymi i lepiej wygładzonymi teksturami. Efekty świetlne również prezentują się bardzo dobrze, dzięki czemu nawet dziś, grając w tę – bądź co bądź – 10-letnią grę można czerpać przyjemność nie mniejszą niż już w 2011 roku. Właśnie tak powinien wyglądać remaster!
Udźwiękowienie
Udźwiękowienie w Batman: Return to Arkham – Arkham City to klasa sama w sobie. Od przesadzonych odgłosów walki po okrzyki przerażonych przeciwników, nie ulega wątpliwości, że jakość strony audio stoi na bardzo wysokim poziomie. Nawet to by wystarczyło, by móc się zachwycać tym tytułem. Rocksteady jednak bynajmniej nie poprzestało na takim zorganizowaniu udźwiękowienia. Sprawili oni, że każdy fan Batmana powinien zainteresować się tą grą. Już tłumaczę dlaczego tak uważam. Mianowicie, Batmanowi głosu udzielił Kevin Conroy – aktor, który dubbingował tego bohatera już w animowanym serialu (Batman: The Animated Series).
Również Joker mówi głosem, który niejeden fan zna właśnie z TAS. Mark Hamill to zdecydowanie najtrafniejszy wybór dla tej postaci. Aktor ponownie udowodnił, że potrafi swym głosem oddać wszystkie emocje targające Jokerem. Jego intonacja i przede wszystkim śmiech od sprawiają, że zapominamy, że Joker jest jedynie dubbingowany. Hamill nie gra Jokera. On po prostu się nim staje. Zerknijcie zresztą na poniższy film z jednego z Comic-Conów. Coś niesamowitego!
Dodatkowa zawartość w Batman: Return to Arkham – Arkham City
Jeśli nie graliście jeszcze w Batman: Arkham City, a chcielibyście to nadrobić, to nie ma ku temu lepszej okazji niż właśnie Return to Arkham. Znajdują się w nim bowiem wszystkie DLC do wspomnianej gry. Oznacza to nie tylko, że znajdziemy dodatkowe stroje dla czworga grywalnych postaci, ale i wszelkie rozszerzenia fabularne. Od wspomnianej Kobiety-Kot (wplecionej w podstawową fabułę) po osobną kampanię: Zemstę Harley Quinn (w której wcielamy się w Robina i Batmana) oraz dodatkowe postaci i mapy do wyzwań. Wracając jeszcze na chwilę do rozszerzeń, w których przejmujemy kontrolę nad nadmienionymi postaciami, należy zaznaczyć, że nie są to długie dodatki. Ich ukończenie nie zajmuje więcej niż 3 godziny, ale mimo tego wprowadzają miłe urozmaicenie. Kobieta-Kot, podobnie jak Batman, może swobodnie poruszać się po terenie Arkham City, szukając znajdziek i walcząc z przestępcami.
Ja jednak zdecydowanie wolałem poruszanie się jako Batman – dzięki jego pelerynie i linie z wciągarką przemierzanie sporych odległości jest nieporównywalnie łatwiejsze i szybsze niż w przypadku Seliny. Natomiast Robin ma swoją własną kampanię uruchamianą z menu głównego. Każda z grywalnych postaci zauważalnie różni się też stylem ruchów. Na pierwszy rzut oka widać większą wagę i siłę uderzeń wyprowadzanych przez Batmana. Świetnie kontrastuje to z kocią gracją i płynnością uników oraz ataków Seliny. W przypadku Robina nie mogło oczywiście zabraknąć potężnych ciosów z wykorzystaniem metalowej pałki. Możemy nią też zdejmować oponentów po cichu.
Podsumowanie


Na prawo – remaster na PS4
Batman: Return to Arkham to rewelacyjny powrót do gry znanej już od lat. Jeśli nie mieliście jeszcze okazji zagrania w tę serię, to nie wahajcie się i czym prędzej nadróbcie ten błąd. To nie tylko jedne z najlepszych gier poświęconych bohaterom komiksowym, ale też ścisła czołówka najlepszych gier akcji TPP. Warto zauważyć, że gry są dostępne z polskimi napisami, a więc nie powinno być problemów ze zrozumieniem fabuły i dialogów. Dodatkowo teraz aż do 8 stycznia 3 gry Rocksteady – Arkham Asylum, Arkham City oraz Arkham Knight kosztują niecałe 75 złotych! Nie ma się nad czym zastanawiać – koniecznie sprawdźcie ten zestaw. Ja uwielbiam tę serię i nie mogę się doczekać zapowiedzianego na ten rok Suicide Squad: Kill the Justice Leasgue. Za tę produkcję również odpowiada Rocksteady, a więc jestem spokojny jakości tego tytułu.
Dodaj komentarz