Ubisoft otworzyło nową piaskownicę, która będzie następczynią całkiem udanej zimowej gry Steep. Riders Republic to kolejny tytuł, w którym gracze poczują nie tylko niesamowitą prędkość, ale i wolność.
Ubisoft uwielbia produkować gry z otwartym światem, które oferują graczom masę wolności i swobody. Nie ma znaczenia, czy jest to gra RPG oparta o mitologię nordycką, strzelanina z pierwszej osoby w kubańskich rytmach lub po prostu wyścigi samochodów, samolotów i łodzi. W każdej z tych produkcji oprócz głównego wątku fabularnego gracze otrzymują olbrzymi świat, który mogą eksplorować na wiele sposobów. Nie inaczej jest w najnowszym dziele francuskiego studia Ubisoft Annecy. To właśnie oni są odpowiedzialni za bardzo dobrą zimową piaskownicę – Steep, w której gracze brali udział w wielu ekstremalnych sportach na białym puchu.
Riders Republic – zaczynamy
Riders Republic opiera się dokładnie na tych samych schematach, co Steep. Gracz tworzy swojego zawodnika, a następnie rusza w głąb ogromnego świata, rywalizując w wielu ekstremalnych dyscyplinach. Wśród dyscyplin znalazły się m.in. wyścigi (zjazdy) i triki na rowerach, wyścigi i popisy umiejętności na nartach lub snowboardzie oraz wingsuiting. Ten ostatni to ekstremalne loty w specjalnych kombinezonach lub skrzydłach z silnikami odrzutowymi. Latanie to zdecydowanie najtrudniejsza z dyscyplin. Tym bardziej, że przy dużej prędkości musimy trafić w okrąg, który jest punktem kontrolnym. Te często są przyklejony do ścian kanionów i łatwo się rozbić.
Najprzyjemniejsze wydają się wyścigi na rowerach – szczególnie gdy odpalimy kamerę z pierwszej osoby. To właśnie wtedy poczucie prędkości jest niesamowicie duże. Niestety system kolizji woła tutaj o pomstę do nieba. Często miałem wrażenie, że moja postać nic nie waży i odbija się od przeciwników niczym piłeczka pingpongowa, efektownie wylatując z trasy. Rywalizować możemy w pojedynkę, w kooperacji ze znajomymi lub przeciwko innym graczom. W jednej rywalizacji PVP może brać udział ponad pięćdziesiąt graczy!
Co poprowadzimy?
Najnowsze działo Ubisoftu można określić mianem Forzy Horizon dla fanów sportów ekstremalnych. Bierzemy udział w wielkim festiwalu. Podobnie jak samochody w dziele Microsoftu, tak w Riders Republic wszelkie rowery, narty, czy kombinezony do latania mają swoją ocenę oraz liczbę osiągów. Wraz z kolejnymi zakończonymi zawodami zdobywamy coraz lepszy sprzęt. Do tego oczywiście odblokujemy całą masę przedmiotów kosmetycznych lub emotek dla naszej postaci. Warto dodać, że ten ogromny plac zabaw oparty na amerykańskich parkach narodowych możemy przemierzać nie tylko za pomocą nart, czy roweru. Do eksploracji mogą posłużyć nam bowiem również takie pojazdy jak skuter śnieżny, paralotnia, czy rower…z silnikiem odrzutowym. W dowolnej chwili możemy się przełączać między nimi.
Miejsce akcji
Wspomniałem, że miejsce, po którym podróżujemy powstało na bazie kilku amerykańskich parków narodowych. Są to m.in.: Bryce Canyon, Yosemite Valley, Sekwoi, Zion, Canyonlands, Mammoth Mountain czy Grand Teton. Wszystkie zostały połączone w jedno wyjątkowe miejsce, w którym znajdziemy śnieżne szczyty, kaniony oraz zielone doliny. W Riders Republic nie zabrakło także zawodów, które łączą dostępne w grze dyscypliny. Możemy zacząć zmagania na szczycie góry na nartach, następnie po uporaniu się ze śniegiem przeskakujemy na rower, a wyścig kończymy w kombinezonie latającej wiewiórki. Podobny patent zastosowano już w innej produkcji Ubisoftu – The Crew 2. Tam gracze w trakcie zawodów przeskakiwali z samochodów do motorówek, a z nich do samolotów.
Sterowanie w Riders Republic
Ubisoft Annecy przygotowało dwa rodzaje sterowania: proste oraz dla zaawansowanych. Poczatkujący gracze nie powinni więc mieć większego problemu z opanowaniem gry. Sterowanie podstawowe oferuje nam m.in automatyczne sterownie w powietrzu, czy automatyczne lądowanie po wybiciu lub trikach. Oczywiście im więcej asysty wyłączmy, tym więcej punktów i gotówki zdobędziemy w trakcie zawodów. W razie błędu, upadku lub pominięcia punktu kontrolnego możemy skorzystać z opcji cofania czasu. Jednak opcja działa ona tylko na gracza; reszta zawodników jedzie dalej.
Poboczne aktywności
Gdy chcemy odpocząć od rywalizacji i zabrać się za eksplorację, to gra oferuje całą masę zadań pobocznych. Przykładami mogą być robienie trików w konkretnych miejscach lub zajrzenie do konkretnej atrakcji turystycznej. Oczywiście nie brakuje tu całej masy znaków zapytania do odkrycia – obok nas będę podróżować setki innych graczy z całego świata, z którymi możemy wejść w interakcje. Możemy też odpalić tryb Zen. Co prawda nie ma w nim ma zawodów, ale za to otrzymujemy nieograniczoną szybką podróż w dowolne miejsce. Możemy w tym trybie odkrywać punkty widokowe oraz zaglądać w nieodkryte jeszcze tereny.
Podsumowanie
Nie ulega wątpliwości, że Riders Republic oferuje świetną zabawę fanom wielkich placów zabaw. Można pędzić nie tylko z zawrotną prędkością, ale także popisać się wieloma efektownymi trikami. Tytuł bardzo dobrze działa w 60 klatkach i oferują zadowalającą oprawę graficzną oraz wczytuje się błyskawicznie. Niestety za duży minus recenzowanej produkcji uważam całkowity brak wsparcia dla możliwości kontrolera DualSense. Wadą są też kiczowate, często wręcz żenujące, linie dialogowe z napotkanymi NPC-ami lub przed rozpoczęciem wybranych zawodów.
Grę do recenzji dostarczył Ubisoft Polska
Dodaj komentarz