Drugie podejście Ivory Tower do wyścigowej gry z otwartym światem, sprawdzamy, czy deweloper wyciągnął błędy po kiepskiej pierwszej części The Crew oraz jak druga cześć wypada na tle konkurencji .
Rozgrywkę w The Crew 2 zaczynamy od wybrania postaci kierowcy, mamy dostępnych kilka gotowych modeli kobiet i mężczyzn. Następnie rozgrywamy szybki prolog, który pokazuje nam wszystkie możliwości The Crew 2. Wskakujemy do jednego z modeli Porsche i mkniemy po mieści niszcząc otoczeni i skacząc po rampach, nagle lądujemy na wodzie, ale nasze auto nie tonie, tylko zmienia się w motorówkę. Na wodzie pokonujemy kolejne punkty kontrolne, wpływamy na rampę, wzbijamy się w powietrze i momentalnie siadamy za sterami małego, ale szybkiego samolotu. Lecąc nad miastem pokonujemy kolejne punkty kontrolne. To jest właśnie The Crew 2, jedna wielka piaskownica pełna rożnych zabawek. Otwarty świat, w który znajdziesz wszystko co potrzebujesz do dobrej zabawy. Otwarty świat, który możesz eksplorować na ziemi, na wodzie i w powietrzu. Fabuła jest tu bardzo prosta musimy zostać gwiazdą, najlepszym kierowcą we wszystkich czerech zmaganiach. Mamy tutaj zawody uliczne, offroad, freestyle i wyścigi dla zawodowców, wszystkie rodzaje zawodów są dodatkowo podzielone na cztery kategorie.
Street Racing
Wyścigi uliczne odbywają się w kilku wielki miastach Stanów zjednoczonych. Możemy śmigać po ulicach: Los Angeles, Las Vegas, Nowego Yorku, czy Miami. Street Racing, to nie tylko jazda z dużą prędkością po centrum miasta, trasy dodatkowo zostały urozmaicone licznymi skrótami i rampami – kilka z nich jest na tyle dużych, że będziemy jeździć nawet po dachach wysokich budynków. W Street Racingu możemy ściągać się także motocyklami sportowymi, jednak dla samych ścigaczy nie ma żadnych osobnych zawodów. Jest tylko jeden bardzo fajny wyścig po wiejskich rejonach USA dla chopperów Harleya Davidsona. Niestety wszystkie wyścigi uliczne możemy zrobić jednym samochodem, szkoda, że deweloper nie pokusił się o urozmaicenie i podział na rodzaje nadwozia, napęd, kraj lub kontynent. Dla mnie to duży minus, gdyż w The Crew 2 jest naprawdę dużo samochodów, ale gra sama z siebie nie zachęca do ich testowania. Gdy już znudzą nam się wyścigi uliczne, to możemy spróbować swoich sil w zawodach długodystansowych dla hipercarów, czyli najszybszych samochodów w grze. To bardzo długie wyścigi po całych Stanach, które mogą trwać od 10 do 40 minut. Same trasy są zaprojektowane bajecznie, śmigamy po miastach, lasach, terenach wiejskich. Niestety zwycięstwo w tych zawodach jest bardzo trudne, ponieważ nie wiedzieć czemu zakręty w tych zawodach nie są oznaczone! Gracz musi cały czas polegać na małej mini-mapie. To jest strasznie frustrujące, że w wyścigach zręcznościowych nikomu nie chciało się oznaczyć zakrętów znakami lub hologramami. Pędzisz 200-300km/h musisz unikać ruchu ulicznego i jeszcze patrzeć na radar, aby wypatrywać zakrętu.
Na koniec zostaje jeszcze Drag, czyli wyścigi na prostych odcinkach, które wymagają od nas perfekcyjnej zmiany biegów. Drag jest bardzo dobrze zrobiony, w stylu starych NFSów: Underground. Nie zabrakło driftu, ale niestety nie jest to drift z prawdziwego zdarzenia, gdzie musimy odpowiednio manipulować hamulcem ręcznym. Samochody są tak zaprojektowane, że w czasie jazdy same kładą się w zakrętach, a zadaniem gracza jest tylko dodawanie gazu i odpowiednie wchodzenie w zakręty, aby nabić jak najciekawszy mnożnik punktów.
Offroad
Wyścigi terenówkami i rajdówkami są po prostu fantastyczne. Niestety tego samego nie można napisać o motocrossie, który jest fatalny. Wszystko w tych wyścigach jest złe. Sterowanie motocyklem w powietrzu jest bardzo czułe, co kończy się nawet małym wychyleniem analoga wypadkiem poza torem. Kolejny problem jest z pokonywaniem hop, wybijamy się z jednej, lądujemy na drugiej i momentalnie wytracamy prędkość, dzięki czemu boty mogą nas szybko wyprzedzić. Dla samochodów terenowych przewidziano przełajowe rajdy na czas. To bardzo fajne zawody, w których mamy kilka punktów kontrolnych na trasie, ale tylko od nas zależy jaką drogą do nich dojedziemy. Będziemy śmigać przez lasy, przez kaniony, pola,góry a nawet mokradła. Rally cross, to oczywiście wyścigi dla rajdówek, po świetnie zaprojektowanych zamknietych torach, które są mieszanką piasku i asfaltu. Na torach nie brakuje oczywiście ramp do skoków oraz skrótu zwanego jokerem.
Freestyle
Zawody pokazowe, w których musimy pobić wymaganą liczbę punktów. Będziemy robić akrobacje samolotami w powietrzu, a na lądzie zasiadamy za kierownicą wielkich monster trucków. Trafiamy na stadion, który wypełniony jest różnymi przeszkodami, naszym celem nie są tutaj jedynie skoki, ale zbieranie monet, które znacznie wpływają na końcowy wynik. O ile samoloty szybko się potrafią znudzić, bo co chwile wykonujemy te sam triki (pętla, beczka, lot tuż nad ziemią). Nie wiem natomiast, co tutaj robią wyścigi małych jedno osobowych łodzi zwanych jet sprint. Możemy ścigać się z bootami lub płynąc przez punkty kontrolne na czas. Od normalnych wyścigów motorówek, o których przeczytacie kilka akapitów niżej jet sprint wyróżnia się tym, że te male łódki są piekielnie szybkie oraz niesamowicie zwrotne, wystarczy tylko delikatnie wychylić analog, aby gwałtownie wejść w zakręt.
Wyścigi dla zawodowców
The Crew 2 to gra wyścigowa z otwartym światem, ale deweloper umieścił w niej wiele zawodów na zamkniętych torach. Poznaliście już Rally Cross i Motocross. Teraz przechodzimy do zamkniętych asfaltowych torów po których możemy ścigać się samochodami turystycznymi (tourning car) i bolidami Formuły 1, tutaj niestety dostępny jest tylko model Red Bulla oraz wymyślony przez twórców gry bolid Proto Alpha Mark II. Same zawody są po prostu fantastyczne. Tory zostały fajnie zaprojektowane, mają ciasne zakręty, jak i slalomy, jest także długa prosta startowa. Dużym plusem jest spora liczba samochodów turystycznych, znajdziemy tutaj m.in.: Maserati, Mercedesy, Porsche, Pagani, BMW, Ferrari, Lamborghini i wiele innych. Rozgrywka jest oczywiście mocno zręcznościowa, więc każdy zakręt możemy sobie pokonywać efektownym driftem. Fani przestworzy znajdą tutaj dużo trudniejsze zawody niż akrobacje freestylowe, tym razem musimy pędzić bardzo szybko samolotem przelatując przez bramki prosto lub bokiem. Jest to naprawdę piekielnie trudne i wymaga perfekcyjnego oponowania szybkiego samolotu. Wyścigi łodzi motorowych o wielkiej mocy, to ostatnie zawody, jakie znajdziemy w The Crew. Rzecznych akwenów tutaj nie brakuje, a same wyścigi też są ciekawie urozmaicone, czasami przyjdzie nam pływać między jachtami, albo wielkim statkami pasażerskimi lub handlowymi. Niestety nietrafionym pomysłem jest dla mnie umieszczanie na torze ramp z których możemy wyskoczyć, o ile jest to widowisko, tak dla samego wyścigu ma to kiepskiej konsekwencje, gdyż lądowanie na wodzie mocno wytrąca prędkość.
Zawody łączone:
Zawodów łączonych nie ma niestety dużo w The Crew 2, a szkoda, bo to bardzo fajne połączanie dwóch – trzech pojazdów z kilku dyscyplin w jednym wyścigu na ciekawych trasach. Zaczynamy przykładowo w samochodzie rajdowym z czasem wskazujemy do wody i ścigamy się motorówkami, a końcowy etap robimy bolidem F1. Transformacja pojazdów w punkcie kontrolnym odbywa się momentalnie, wiec w wyścigu nic nie tracimy.
Poziom trudności
Pamiętacie Driveclub i irytujący, wręcz niesprawiedliwy poziom trudności z tamtej gry? Tutaj sytuacja wygląda podobnie. Gdy gracz prowadzi, to często ktoś siedzi mu na ogonie, ba! nawet wyprzedzą przed samą metą, co niestety spotkało mnie kilka razy. Gdy graczowi źle idzie i jedzie po prostu słabo, to boty czekają na niego, dają się wyprzedzić a następnie znowu trzymają się na ogonie. W The Crew 2 boty są bardzo słabe na prostej, łatwo im odjechać na kilka sekund lub po prostu nadrobić stratę, ale dramat gracz zaczyna się, gdy wjeżdżamy w sekwencje zakrętów. Grając na padzie praktycznie każdy zakręt pokonujemy driftem, słychać pisk i leci dym z opon. Boty natomiast zakręty pokonują płynnie, jak przespawane na całkiem dużej prędkości. Kolejny problem z zakrętami jest taki, że system kolizji jest tez tutaj bardzo słaby, auta nie ulegają uszkodzeniom, ale za to odbijają się od sobie jak piłeczka ping-pongowa. Jeszcze gorzej jest gdy najedziemy na poboczu na jakiś kamień czy inną przeszkodę, to auto momentalnie wystrzeliwuje w powietrze. To mi się nie podoba, auta powinny być w grach zręcznościowych zdecydowanie cięższe.
Ogromny otwarty świat, który zwiedzisz tylko z własnej woli.
Jestem trochę zawiedziony postawą Ivory Tower. Z jednej strony stworzyli naprawdę ogromny, ciekawie wypełniony świat, który jak najlepiej oddaje nam realia miast i wsi USA, ale z drugiej strony wszędzie, po prostu wszędzie możemy dotrzeć korzystając z opcji szybkiej podróży. Gra absolutnie w żaden sposób nie zachęca, aby jeździć od wyścigu do wyścigu. W Forzie Horizon to fajnie rozwiązano, fast travel był tylko miasteczka festiwalowego. Do każdego wyścigu gracz musiał sam dojechać, ale po drodze zbierał sobie tablice z kredytami i punktami doświadczenia oraz szukał zaginionych wraków samochodu. The Crew 2 brakuje takiej marchewki przed nosem, która zachęci do eksploracji dodatkowymi korzyściami niż tylko piękne widoki.
Tuning i modyfikacje pojazdów
Każdy pojazd w The Crew 2 podlega tuningowi mechanicznemu. Lepsze części zdobywamy losowo po ukończeniu każdego wyścigu lub popisach freestylowych. Części podzielone są wedle jakości na zwykle, epickie, rzadkie, legendarne, etc. Farmienie części polega na tym samym co podnoszenie mocy w Destiny 2. Każdy pojazd ma określoną maksymalną liczbę punktów mocy. Przykładowo kupiłem Nissana GTR, który maksymalny poziom części ma ustawiony na 280. W sklepie zamontowane ma standardowe części na poziomie 180, wygrywając kolejne wyścigi uliczne zdobywamy nowe lesze części, które podnoszą mi całkowity poziom samochodu. Dodatkowo do wielu pojazdów jest dostępny tuning wizualny, za zdobyte kredyty możemy kupić nowe maski, zderzaki, felgi spoilery, etc. Każdy pojazd możemy także pomalować i ozdobić naklejkami. Nie brakuje rynku pracy na którym możemy kupić fantastyczne projekty zdolnych graczy.
Tylko kooperacja, brak wyścigów z innymi graczami.
Gra wyścigowa bez trybu wieloosobowego na premierę? Niestety tak to wygląda w przypadku The Crew 2. PvP zostanie dopiero udostępnione w grudniu, pół roku po premierze, dla mnie brzmi to strasznie. Do tego czasu pozostaje tylko granie z kilkoma znajomymi w tytułowej „Ekipie”. Plus kooperacji jest taki, że nawet jak ktoś nie jest dobrym kierowcą, to wystarczy, aby jeden z członków grupy wygrał wyścig lub dojechał na podium, a nagrody otrzymają wszyscy. W kooperacji zrobiłem 3/4 wyścigów i bawiłem się całkiem dobrze.
Podsumowanie
I oto całe The Crew 2, gra która może wstrząsnąć fanów motoryzacji, ale na pewno nikogo nie zmiesza. Nie można odmówić Ivory Tower, że stworzyli ciekawą grę z wielkim otwartym światem, który wypełniony jest wieloma wyścigami na ziemi, na wodzie i w powietrzu. Szkoda tylko, że jest tutaj tak sporo wad jak niesprawiedliwy poziom trudności, kiepski system kolizji z dziwnym zachowanie botów, mały radar, źle lub wcale nie oznaczona trasy w wyścigach ulicznych oraz drift uproszczony do minimum. Wielka szkoda, że sama gra też nie zachęca do testowani większej liczby pojazdów. The Crew 2 posiada naprawdę fantastyczny świat, świetnie wymodelowane pojazdy, tu warto dodać, że każdy z nich możemy prowadzić z kamery z kokpitu. I przykro mi jest, że nie ma trybu wieloosobowego, bo po ukończeniu wszystkich zawodów, które zajmą 20-25 godzin nie ma co w tej grze dalej robić. Pozostaje tylko zwiedzanie i bicie rekordów znajomych.
Dziękujemy Ubisoft Polska za dostarczenie gry do recenzji.
Dodaj komentarz