Rodzina Addamsów po 20 latach powraca na konsole. Czy to dobrze? Dowiecie się tego z niniejszej recenzji.
Rodzina Addamsów jest znana na całym świecie już od lat 30-tych poprzedniego stulecia. Jednak mimo dość długiej obecności w świadomości fanów, Addamsowie nie mieli wielu okazji do zaistnienia w grach. Jest to dla mnie bardzo zaskakujące – przecież na tytułową familię składa się wiele interesujących postaci. Powinny więc one być rozchwytywane przez twórców gier. Jak zapewne doskonale wiecie, Rodzina Addamsów zdecydowanie nie pasuje do standardowego wyobrażenia zgranej ekipy. Mamy bowiem poruszającą i komunikującą się w nieznany sposób z pozostałymi członkami Addamsów dłoń. Jest też Wujek Fester, zapalony miłośnik wybuchów o trupio-bladej karnacji. Podobnie zresztą jak przypominająca wampirzycę Morticia.
Nie może oczywiście zabraknąć jej męża, Gomeza, zapalonego szermierza. Są też naturalnie dzieci – Wednesday oraz Pugsley, nierzadko biorące udział w doświadczeniach zagrażających życiu. Eksperymenty te przeprowadzają oczywiście same dzieci. Co dalej… Lokajem jest potwór Frankensteina, Lurge, a sam dom, w którym mieszkają Addamsowie również ma swoje żądania. Widać więc, że potencjał do wielu interpretacji jest ogromny. Pojawia się najważniejsze pytanie: czy udało się spełnić pokładane nadzieje?
FABUŁA
Nie będę oczywiście przybliżał Wam całej opowieści, którą przedstawia PHL Collective w swojej grze. Jestem zagorzałym przeciwnikiem spoilerów, a więc nie zamierzam stosować ich w moich tekstach. Jeśli jednak nie przeszkadza Wam poznanie oficjalnego zarysu fabularnego, pozwolę sobie zamieścić go niżej.
Są dziwni i ekscentryczni, a w dodatku tajemniczy gość chce przejąć ich upiorną rezydencję! Tylko ty i twoi znajomi możecie pomóc Wednesday, Pugsleyowi, Gomezowi i Morticii Addamsom ocalić ich rodzinną rezydencję w nowej przezabawnej przygodowej platformówce dla maksymalnie czterech graczy.
Oficjalny opos gry
Odkryj wszystkie zakamarki i magiczne tajemnice rezydencji, aby wyjawić sekrety i uratować legendarną posiadłość. Użyj specjalnych zdolności każdej z kultowych postaci, takich jak szablo-mazurek Gomeza czy ośmiornica Sokrates Wednesday, aby rozwiązywać zagadki i znajdować pamiątki, które ujawnią mrożącą krew w żyłach historię rezydencji. Graj ze znajomymi i przeciwko nim w opartych na rywalizacji minigrach, w których będziecie się przepychać i przeskakiwać, aby wygrać. Wieczór gier rodzinnych wkrótce stanie się przerażająco ekscytujący!
Co za ohyda, co za koszmar, co za dom – zbierzcie się więc razem i uratujcie posiadłość rodziny Addamsów, przeżywając przerażająco dobrą przygodę!
Nie wchodząc w szczegóły, opowieść jest niestety nudna. Ani trochę nie wciągnąłem się w prezentowane wydarzenia. Nie dość, że są one ukazane na statycznych planszach, to nie ma co liczyć na pełne udźwiękowienie. Jedynymi kwestiami, które nagrano są różnego rodzaju pomruki i okrzyki na początku wypowiedzi. Pierwsze wrażenie nie jest więc pozytywne, ale może dalej będzie lepiej?
ROZGRYWKA
Rodzina Addamsów: Zamieszanie w rezydencji jest grą zręcznościową. Przez 7 godzin, jakich potrzebowałem na ukończenie produkcji, będziemy więc walczyć z wieloma przeciwnikami, zbierać monety, herby i – oczywiście – pokonywać rozpadliny i unikać przeszkód. Brzmi to jak standardowa gra z tego gatunku, prawda? Niestety, okazuje się, że Rodzina Addamsów wybija się na tle pozostałych podobnych tytułów. Nie ma co owijać w bawełnę – Zamieszanie w rezydencji jest jedną z najgorszych gier zręcznościowych, w jakie grałem. Twórcy postanowili pozwolić nam wybrać postać, w jaką się wcielamy. Wśród dostępnych bohaterów jest Morticia, Gomez, Wednesday oraz Pugsley. Co więcej, tytuł obsługuje lokalny tryb współpracy na wspólnym ekranie. Można się więc spodziewać, że kluczowe będzie odpowiednie łączenie umiejętności postaci oraz – nomen omen – współpraca, prawda? Cóż… nieprawda.
UMIEJĘTNOŚCI
Szybko zorientujecie się bowiem, że każda postać może korzystać tylko z tej umiejętności, którą przewidziano w danym fragmencie poziomu. Odblokowują się nam one i przełączają automatycznie po wejściu na odpowiednią platformę. Mamy więc bomby, na których możemy jeździć i które posłużą nam do wysadzania ścian. Jest też pajęczyna, którą możemy wystrzelić w z góry określone punkty i bujać się na niej niczym Spider-Man, czy przesuwać kamienne bloki. Jest też miecz, który posłuży nam do atakowania przeciwników oraz wydłużania swojego skoku, kręcąc się ze wspomnianą bronią w powietrzu. Na koniec odblokujemy też ośmiornicę, której atrament wykorzystamy do unoszenia się w powietrzu lub atakowania oponentów. Aktywujemy w ten sposób również niektóre przełączniki i specjalne bąble.
Brzmi to może na dość urozmaiconą rozgrywkę, ale prawda jest taka, że ta gra ani trochę nie zachęca do współpracy. Miałem nadzieję, że zdolności bohaterów będą się uzupełniały – niestety, nie jest tak. Niezależnie od tego, kogo wybierzemy, mamy do dyspozycji te same ruchy i rozgrywka prawie się nie różni w zależności od tego, czy gramy samotnie, czy z kimś.
PROBLEMY TECHNICZNE
Rodzina Addamsów: Zamieszanie w rezydencji jest niesamowicie irytującą grą. Nie chodzi tu nawet o schematyczność i powtarzalność poziomów. Największym problemem jest okropny system odradzania postaci. Możemy grać samotnie lub maksymalnie z trojgiem znajomych (wyłącznie lokalnie). Bardzo szybko zauważymy, że jeśli pierwsza osoba z listy pójdzie do przodu… to za nią podąży kamera. Nie ma podzielonego ekranu, a więc tym samym pozostali gracze nie będą niczego widzieli. Przez chwilę – wkrótce potem zostaną bowiem zmaterializują się obok pierwszego gracza. Skutecznie zniechęca to do wspólnej rozgrywki – tym bardziej, że właściwie brak tu ostrzeżenia o takim ruchu. No chyba, że za informację taką uważacie szary portret gracza poza kadrem. Naturalnie nierzadko zginiemy, grając w tę produkcję. Powodów może być wiele – a to zabiją nas oponenci, a to – i ten przypadek jest najczęstszy) – nie wymierzymy odpowiednio skoku i spadniemy w przepaść.
Muszę też zaznaczyć, że w grze często nie sposób wyczuć właściwej odległości skoku, a dzieło PHL Collective nie wybacza błędów. Efektem tego są częste spadki w otchłań, nawet nie z naszej winy. Jeżeli liczyliście na dobry system odradzania, muszę Was rozczarować. Bardzo często materializujemy się w samej przepaści albo tuż przed obiektem, który nas zabije. Jest to bardzo denerwujące nawet grając w kilka osób. Jednak możemy to w pewien sposób obejść, idąc dalej, a tym samym wymuszając przeniesienie gracza obok nas. Ale jeżeli będziecie grali sami, to niewykluczone, że spotkacie się z sytuacją z poniższego filmu. Odradzałem się nieustannie w przepaści. Nie mogłem zrobić niczego innego niż tylko wyjść do menu głównego i ponownie rozegrać poziom, od nowa…
GRAFIKA I UDŹWIĘKOWIENIE
Rodzina Addamsów nie jest w stanie obronić się nawet stroną wizualną. Grafika momentami jest co prawda przyzwoita – przynajmniej pod kątem oświetlenia – ale nie jest to jednak poziom, do którego przyzwyczaiły nas ostatnie lata. Brakuje tu chociażby wygładzania krawędzi, nie wspominając o przywiązaniu do detali. Plusem na pewno są animacje – nie można narzekać na ich płynność i stanowią lekko migocące światełko w tunelu. Jednak nie jest to wystarczający przebłysk, abym mógł komuś polecić Zamieszanie w rezydencji ze względu na to, jak ta gra wygląda. Udźwiękowienie też nie zachwyca. Jest bardzo oszczędne i szybko zaczniemy słyszeć w kółko te same motywy muzyczne. O dziwo, nie uświadczymy klasycznego motywu kojarzonego z Addamsami. Na dobrą sprawę jedynym dobrym punktem udźwiękowienia są odgłosy, które towarzyszą przeciwnikom w świecie muzycznym. Te faktycznie mogą się podobać, ale – podobnie jak w przypadku grafiki – to za mało, by polecić grę.
PODSUMOWANIE
Rodzina Addamsów: Zamieszanie w rezydencji to niestety bardzo słaba produkcja. Jest ona dostępna w języku polskim, ale jakość tłumaczenia pozostawia nieco do życzenia. Babcię pozostawiono bowiem jako Grandma, a zamiast Wujka Festera mamy Uncle Fester. W tytule znajdziemy kilkanaście minigierek – odblokujemy je w miarę postępu fabularnego i możemy potem do nich przejść bezpośrednio z menu głównego. Po 20 latach postu od Rodziny Addamsów miałem ogromne nadzieje związane z tą produkcją. Okazało się, że otrzymałem coś, co nie powinno w ogóle zostać wydane. To jedna z najgorszych gier, z jakimi miałem kontakt. Obsługuje tryb współpracy, ale w żaden sposób nie zachęca do korzystania z niego. Nie jestem w stanie komukolwiek polecić tego tytułu. Jest pozbawiony ponurego humoru znanego z przygód tej rodziny, a cena – wynosząca nawet 180 złotych! – to skandal. To techniczny potworek, który skutecznie potrafi zniechęcić do rozgrywki. Ukończenie gry zajmuje 7 godzin, ale nawet pomimo takiego czasu nie zdziwię się, jeśli będziecie potrzebowali przerw na drzemki. U mnie były one potrzebne. Nie warto interesować się tym tytułem. To zmarnowany potencjał. Ogromna szkoda.
Kod recenzencki dostarczyło Swipe Right PR.
Dodaj komentarz