Operation: Tango trafiło na konsole z początkiem czerwca. Sprawdźmy, czy warto się zainteresować tą grą.
Operation: Tango jest tytułem, z którym wiązałem ogromne nadzieje. Nie ukrywam, że sama tematyka trafiła w mój gust. Jestem ogromnym miłośnikiem filmów i gier szpiegowskich. Z niekłamaną przyjemnością odświeżam sobie co pewien czas takie serie takie jak Splinter Cell czy Mission: Impossible. Kiedy więc usłyszałem o nadchodzącej produkcji od studia Clever Plays, nie mogłem się doczekać premiery i okazji do sprawdzenia tego tytułu. Odpowiednia możliwość pojawiła się przy okazji wskoczenia nowych gier do oferty PS Plus. Po pobraniu recenzowanej gry na PS5 oraz na PC przyszła pora na testy. Przejdźmy więc do analizy poszczególnych składowych Operation: Tango. Zapraszam do lektury moich wrażeń po przejściu kanadyjskiego dzieła.
Przygotowanie do misji
Najnowsza propozycja od montrealskiego zespołu stawia przed nami pewne wymagania sprzętowe, o czym warto wspomnieć już na samym początku. Mianowicie nie zagramy w Operation: Tango bez wyposażenia się w mikrofon. Oczywiście w przypadku grania na PlayStation 5, nie jest to problem. Jak Wam zapewne doskonale wiadomo, pady DualSense posiadają wbudowane mikrofony. Naturalnie można korzystać również z zewnętrznych zestawów słuchawkowych. Jeśli więc preferujecie inne mikrofony niż ten z DualSense’a, to możecie ich używać. Podstawowym warunkiem jest rozpoznanie akcesorium przez konsolę. Ja zdecydowałem się na korzystanie z mikrofonu doczepianego do słuchawek Logitech G733. Mój test tego sprzętu możecie przeczytać na tej stronie. Przejdźmy teraz jeszcze do zaimplementowania funkcji systemowych w grze. Muszę przyznać, że w tym miejscu gra łapie małego minusa. Szkoda bowiem, że nie zdecydowano się na wykorzystanie adaptacyjnych spustów i efektów dotykowych. Miłośnicy (do których się zaliczam) tych funkcji muszą niestety obejść się smakiem.
Operation: Tango – zagrajmy wspólnie
Operation: Tango pozwala nam wcielić się w dwójkę bohaterów – hakera lub agentkę. Niezależnie od naszego wyboru nie sposób zaprzeczyć konieczności ścisłego współpracowania. Haker nie pozna wymaganego adresu IP bez odpowiedniej wiadomości od agentki. Natomiast ta nie przejdzie dalej, jeśli kolega nie otworzy jej drzwi. O samej rozgrywce napiszę więcej nieco później. Teraz pozwólcie, że wyjaśnię Wam jeszcze zasadę dołączania do gry. Mamy właściwie dwa sposoby odpalenia wspólnej sesji. Pierwsza metoda to po prostu zaproszenie do rozgrywki osoby z listy swoich znajomych. Największe słowa uznania należą się jednak za dodanie obsługi tak zwanego Friend Pass. Nawet nie posiadając Operation: Tango w pełnej wersji możemy grać razem ze znajomym. Jedynym wymogiem w tym przypadku jest posiadanie tytułu w swojej bibliotece przez jedną z dwóch chętnych osób. Druga z nich pobiera demo gry i wpisuje lub podaje kod sesji znajomemu. Kilka sekund i dwie osoby grają razem. Mało tego – Operation: Tango obsługuje rozgrywkę międzyplatformową. Studio Clever Plays zrobiło wszystko, co mogło, aby wspólna gra ze znajomymi była jak najprzyjemniejsza i bezkonfliktowa. Spisali się na medal i rozwiązanie przyjęte w tej produkcji powinno być branżowym standardem. Brawo! Dziwi jednocześnie brak matchmakingu, co może uniemożliwić rozgrywkę niektórym graczom.
Haker czy agentka?
Jak już wspomniałem, produkcja ta pozwala nam wcielić się w dwie postaci. Nasza decyzja ma wpływ na zagadki, jakie będziemy musieli rozwiązać, ale nie tylko. W zależności od tego, w kogo się wcielamy będziemy mieć inne możliwości wchodzenia w interakcje. Agentka porusza się w trójwymiarowym środowisku ukazanym z perspektywy pierwszej osoby. Niezbędnym narzędziem w jej pracy jest smartfon. Wykorzysta go do aktywowania przełączników i otwierania przejść dla maszyn sterowanych przez kompana. Haker natomiast nie jest w stanie poruszać się tak jak agentka. Zamiast tego mężczyzna przełącza się między węzłami danych i nierzadko włamuje się do urządzeń oraz baz danych. Można więc przyjąć, że haker działa bardziej stacjonarnie niż agentka. Jest to oczywiście sensowne i przyznaję, że różnice w sterowaniu i rozgrywce są na tyle interesujące, że bardzo chętnie przechodziłem grę po raz drugi. Tym razem oczywiście jako druga z osób.
Sztuka konwersacji
Operation: Tango stawia przed nami ogromną liczbę zagadek, do których rozwiązania niezbędna będzie komunikacja głosowa. Haker oraz agentka widzą wyłącznie swój poziom i nie są w stanie dostrzec tego, co ma przed oczami ich towarzysz. Najlepszy będzie na pewno przykład, a więc wyobraźcie sobie, że haker może włamać się do komputera. Potrzebuje do tego numeru seryjnego lub adresu IP. Agentka znajduje go w biurze, które przeczesuje, po czym haker włamuje się i może nadać nową tożsamość agentce za pomocą cyfrowego dowodu osobistego. Dzięki temu agentka przedostanie się za recepcję i poda hakerowi symbole, które są niezbędne do ominięcia firewalla. Haker z kolei, dzięki danym wydobytym z serwera, wskaże agentce, w której skrytce jest szukany przez nich przedmiot. Współpraca jest niezbędna do odniesienia sukcesu. Muszę przyznać, że żadna inna gra przez kilkadziesiąt lat nie wywarła na mnie takiego wrażenia jak właśnie Operation: Tango.
Rozmowa kluczem do sukcesu
W tej produkcji nie zajdziecie daleko, nie komunikując się ze sobą. A to musimy w porę nacisnąć odpowiednią sekwencję przycisków (o momentach naciśnięcia przycisków i ich kolejności informuje nas drugi gracz), a to jako haker skorzystamy z kamer monitoringu, by wskazać agentce bezpieczną drogę przez pole laserowe. Będziemy również działali wspólnie z dwóch różnych miejsc, starając się zidentyfikować cel albo będziemy się bronić przed firewallem na podstawie informacji uzyskanych od znajomego. Komunikacja głosowa w Operation: Tango nie tylko jest wiarygodnym rozwiązaniem, spójnym z rozgrywką ale dodatkowo niesamowicie wciąga. Z pewnością jeszcze nieraz wrócę z żoną do tej gry. Jest ona bardzo wciągająca i czas upływa przy niej zaskakująco szybko.
Grafika i udźwiękowienie
Oprawa wizualna bez wątpienia jest specyficzna. Nie uświadczymy tu fotorealistyczych obiektów czy też zastosowania technologii RTX. To nie jest styl artystyczny, na jaki zdecydowano się w Clever Plays. Zamiast tego postawiono na cel-shadingowe tekstury i komiksową stylistykę. W moich oczach bynajmniej nie jest to wada recenzowanej gry. Mało tego, uważam taką decyzję za bardzo dobrą. Operation: Tango wymaga połączenia z siecią, a więc wiadomo, że im bardziej zaawansowana grafika, tym większe są możliwe opóźnienia. Dlatego też w wielu grach tryby sieciowe odznaczają się zastosowaniem tekstur o zdecydowanie niższej jakości niż w rozgrywce dla jednego gracza. Rozgrywka w Operation: Tango jest płynna i nie mogę się do niej przyczepić. Na pochwałę zasługuje również stabilność kodu sieciowego. Podczas mojego przechodzenia gry nie wystąpiły żadne opóźnienia – dotyczy to zarówno gry na komputerze, jak i na konsoli. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to byłoby to dość oszczędne udźwiękowienie. Zdaję sobie jednak sprawę, że twórcy nie chcieli utrudniać komunikacji głosowej. Wobec tego mankament ten nie jest bardzo istotny z punktu wystawiania końcowej oceny. Niektóre zagadki są też nieco za bardzo przekombinowane i sporadycznie nie do końca wiadomo, co robić. Co prawda są dostępne podpowiedzi, ale nie zawsze tłumaczą to, czego potrzebujemy. Nie można też nie wspomnieć o braku spolszczenia – jedna osoba musi sprawnie posługiwać się językiem angielskim, aby orientować się, co mamy dalej robić.
Operation: Tango – werdykt
Operation: Tango to niemal idealna gra dla osób ceniących współpracę. Komunikacja głosowa jest sensownie umiejscowiona w rozgrywce i stanowi jeden z jej najlepszych punktów. Poziomów może i nie jest dużo (czeka na nas 6 misji), ale mimo tego zapewniają kilka godzin rozgrywki. Możliwość wcielenia się w hakera i agenta oraz zróżnicowanie rozgrywki zachęcają do co najmniej dwukrotnego przejścia tego tytułu. Ja bawiłem się w nim świetnie, podobnie jak moja żona. Na pewno nieraz jeszcze wrócimy do recenzowanej gry i polecam sprawdzenie jej każdemu. Tym bardziej, że jest ona dostępna w czerwcowym PS Plus i jedna przypisana do konta kopia umożliwia granie dwojgu osób.
Dodaj komentarz