Miło jest wrócić do wspomnień z dzieciństwa. W 2002 roku miałam zaledwie 8 lat. Teraz miałam okazję przypomnieć sobie jak to było, kiedy miało się okazję zobaczyć jak ktoś grał w The King of Fighters 2002. Nadeszła moja kolej, żeby się tym pobawić bez oczekiwania na swój czas. Na dodatek na konsoli PlayStation 4 z licznymi ulepszeniami. Frajda jeszcze większa niż za dawnych lat!
The King of Fighters 2002: Unlimited Match to kultowa dwuwymiarowa bijatyka znanych wszystkim mistrzów gatunku. Mowa tutaj o studiu SNK. Produkcja ta jest doskonałym podsumowaniem, a zarazem ukoronowaniem serii z roczników 1999 do 2002. Po raz kolejny dostaliśmy możliwość toczenia widowiskowych walk w największym turnieju gier wideo. Od lutego 2009 roku posiadacze konsoli PlayStation 2 mogli sobie przypomnieć, jak to było kiedyś. Rok później, w listopadzie, gra pojawiła się również na konsolach Xbox 360. W lutym 2015 każdy gracz ceniący kombinacje klawiszowe mógł nabyć tytuł na PC. Nadszedł więc czas, by od 8 lutego 2021 roku nie zapominać o tak kultowych produkcjach i stoczyć pojedynki na konsoli PlayStation 4.
Emocjonujący powrót do przeszłości
Po wyjściu na rynek The King of Fighters 2002, uznano ją za najbardziej dopracowaną grę KoF w historii. Ulepszona aktualizacja The King of Fighters 2002: Unlimited Match pozwala graczom powrócić do najmłodszych lat. Od razu można sobie przypomnieć, jak rywalizowało się z kolegami o to, kto wygra więcej walk. Chyba najmocniejsze nostalgiczne wspomnienia obudziła we mnie grafika, która odzwierciedla minione czasy. Do dyspozycji dostaliśmy aż 66 grywalnych postaci. Wśród nich znajdziemy Bao, Li Xiangfei, Kasumi, Kyo Kusanagi (którym mogę sobie zagrać również w 7DS Grand Cross), czy też (od teraz mojego ulubionego i najczęściej przeze mnie wybieranego) Namelessa (który zastąpił K9999). Innymi słowy, ilość wyjątkowych postaci jest na tyle duża, że szybko można sobie przypomnieć jak to było. Dla kogoś, kto wcześniej nie miał styczności z grą, może się okazać nieco przytłaczająca. Spokojnie, każdy z zawodników jest uzdolniony i charakteryzuje się swoimi unikalnymi ciosami. Więc kogo byście nie wybrali – zabawa będzie niezła!
Round one – The King of Fighters 2002: Unlimited Match
Poskakałam sobie po ustawieniach, zerknęłam co i jak, pobujałam głową do muzyczki w tle i nadeszła pora, by stoczyć jakąś walkę na rozgrzewkę. Zaczęłam niezbyt wymagająco. Wzięłam Kyo i postanowiłam sprawdzić, czy moje palce jeszcze nadążają za kombinacjami ciosów. Byłam też ciekawa, jak szybko sama się na siebie zdenerwuję, kiedy coś pójdzie mi gorzej niż bym chciała. Z wielu informacji dostępnych w sieci wynikało, że względem oryginalnego KoF 2002 system walki został znacznie ulepszony, więc trzeba było to zweryfikować. Moja konsola to nie mój laptop, więc walka przebiegała płynnie i bezproblemowo. Przez cały czas, nawet jak to akurat ja dostawałam po twarzy, uśmiech nie schodził mi z ust. W takich chwilach chyba w każdym z nas budzi się to uśpione małe dziecko. Pod postacią nowej, a jednak starej gry, dostaje ono pysznego lizaka. I wygrałam, z K.O!
Kombinacje, które wybijają z rytmu
Spędzając swego czasu niezliczone godziny z Mortal Kombat 11, miałam opanowane wszystkie ruchy najbardziej charakterystycznych postaci. Żadne kombo ani fatality nie stanowiło dla mnie problemu. Po jakimś czasie nie sprawdzałam już nawet listy ruchów. Sytuacja jednak znacznie zmieniła się w The King of Fighters 2002: Unlimited Match. Dawno nie grałam w bijatykę na konsoli, jednak ilość kombinacji, jakie trzeba wykonać nieco mnie pokonała. Wiele nie brakowało, żeby pad wypadł mi z rąk, bo tak spociły mi się dłonie przy wyczerpujących próbach. Na całe szczęście dostępny Nameless zachęcił mnie do dalszej zabawy. Nadal jednak uważam, że szybkość moich palców drastycznie spadła i trzeba coś z tym zrobić. Oznacza to, że rozgrywka nie będzie przyjemna dla osób, które wcześniej nie miały styczności z tytułami o podobnej tematyce. Skończy się to korzystaniem ze wszystkich możliwych przycisków w losowej kolejności na zasadzie „może się uda”.
Rozgrywka sieciowa
Niestety nie dorobiłam się jeszcze PS+ (ale cierpliwości), więc nie mogę się wypowiedzieć na temat tego, jak gra prezentuje się w trybie sieciowym. Jednak jak najbardziej należy wspomnieć o tej możliwości. Oczywiście głównym warunkiem, by skorzystać z tego trybu, jest posiadanie subskrypcji PS+. Gra w sieci jest możliwa dzięki innowacyjnemu rozwiązaniu, jakim jest rollback netcode. Gdyby tego było mało, ostatnie dziesięć rozgrywek online zostaje automatycznie zapisanych. Rozwiązanie to pozwala oglądać nasze potyczki i poprawiać ewentualne błędy – o ile potrafimy. Ptaszki ćwierkają, że teraz nie będziemy mierzyć się ciągle z jednym i tym samym przeciwnikiem, więc poziom trudności rozgrywki znacznie wzrasta.
Wyzwań nie brakuje
The King of Fighters 2002: Unlimited Match dostarcza solidną dawkę wyzwań, obok których nikt nie przejdzie obojętnie. Gra oferuje aż 50 misji w Challenge Mode. I nie myślcie sobie, że można je przejść miło i przyjemnie. Im dalej w las, tym bardziej poziom trudności wzrasta. Oprócz tego mamy również do dyspozycji Endless Mode, który wyrafinowanym graczom z pewnością da w kość. Krótko mówiąc – opcja dla fanów umiejętnego i przemyślanego szybkiego klikania w przyciski na padzie. Nie brakuje również rozbudowanego Practice Mode, dzięki któremu nauczymy się wszystkich ciosów, jakie powinniśmy znać, by wykonać kreatywne kombosy. Oczywiście ja ten tryb pominęłam, a później się dziwiłam, że nie nadążam z przyciskami. Warto jednak do niego zerknąć, zanim ambitnie podejdzie się do reszty możliwości gry.
Fani KoF nie będą zawiedzeni
Podsumowując The King of Fighters 2002: Unlimited Match, można powiedzieć, że fani serii się nie zawiodą. Grafika w połączeniu z muzyką w tle tworzy niezapomniany klimat minionych lat. Ulubione postacie i widowiskowe ciosy ponownie zachwycają. Twórcy gry zadbali o dodatek, jakim są artworki, które odkrywamy wraz z naszymi postępami w grze. Jednym z największych atutów z pewnością jest rozgrywka online, którą ulepszono i zlikwidowano wszelkie lagi. Żałuję, że nie mogłam tego wypróbować, ale cierpliwości, bo już czuję delikatny zapach zbliżającej się subskrypcji PS+ i ściągnięcia złotówek z mojego konta bankowego. W sklepie PlayStation Store wystarczy poświęcić 59 zł, by stanąć do walki z najlepszymi i przywitać się ponownie ze światem KoF!
Kod recenzencki dostarczyło SNK CORPORATION.
Dodaj komentarz