Życie bez kabli jest lepsze. Nie dotyczy to tylko słuchawek, które dla wielu graczy są nieodłącznym elementem konsoli do gier. Większość z nas na pewno lubi wygodę, a bezprzewodowość jest jednym z tych elementów, który sprawia, że wygodniej nie tylko nam się gra, ale także porusza po mieszkaniu. Dwa miesiące temu przedstawiliśmy wam najnowszy, a zarazem najtańszy zestaw słuchawkowy HyperX Cloud Stinger Wireless. Chwaliłem go za długi czas pracy na baterii oraz duży zasięg modułu Bluetooth. Niska cena tych słuchawek dyktowana była brakiem modularności – nie ma elementów wymiennych, czy odłączanych.
Słuchawki, które chcemy dzisiaj wam zaproponować nie są najnowszym modelem w portfolio HyperX. To jeden z pierwszych bezprzewodowych zestawów; Cloud Flight pojawiły się sklepach na początku 2018 roku i kosztowały około 700 zł, co było ceną mało atrakcyjną. Minęło półtora roku i cena spadła o dobre 200 zł. W wielu sklepach HyperX Cloud Flight można dziś kupić poniżej 500 zł, więc warto teraz zacząć się interesować testowanym bezprzewodowym zestawem słuchawkowym od HyperX.
HyperX Cloud Flight zapakowane są w charakterystyczne czarno-czerwone pudełko, natomiast same słuchawki znajdują się w plastikowym opakowaniu. W zestawie jest oczywiście moduł Bluetooth na USB, kabel dźwiękowy z dwoma końcówkami jack 3.5 mm oraz kabel USB do ładowania słuchawek. Nie mogło zabraknąć też instrukcji obsługi oraz dodatkowych ulotek.
Słuchawki są wykonane z solidnego plastiku i jedynym metalowym elementem jest ramię, na którym oparto całą konstrukcję. Bardzo podoba mi się to, że przy rozsuwaniu słuchawek na szynach mamy ząbki, dzięki którym możemy mieć ich rozstaw zawsze idealnie dopasowany do głowy. Cloud Flighty także solidnie dociskają się do uszu. Nacisk jest zdecydowanie bardziej odczuwalny niż w Cloud II, czy Alpha Pro. Dzięki temu oraz odpowiedniej konstrukcji padów zewnętrzny dźwięk jest fantastycznie tłumiony. Pod tym względem słuchawki świetnie mi się sprawdzały w czasie wieczornych spacerów z psem, podczas których słuchałem sobie soundtracku z Red Dead Redemption 2 lub audiobooka „Ostatnie życzenie” Andrzeja Sapkowskiego.
HyperX Cloud Flight możemy podłączyć kilku urządzeń wyposażonych w port USB. Dzięki funkcji Plug & Play słuchawki zaczynają od razu działać i nie jest wymagana instalacja żadnych sterowników – chociaż na PC za pomocą oprogramowaniem HyperX NGenuity możemy dokładnie monitorować żywotności baterii, regulować mikrofon oraz głośność. Problem zaczyna się dopiero, gdy razem ze słuchawkami chcemy używać mikrofonu. Ten działa tylko z konsolami PS4, PS4 Pro oraz pecetami. Brak obsługi mikrofonu przez wiele urządzeń, w tym na kablu jack 3.5mm, to tak naprawdę jedyna poważna wada testowanych słuchawek.
Oficjalna tabelka zaprezentowana przez HyperX nie mówi nam całej prawdy, ponieważ słuchawki bez wsparcia dla mikrofonu działają bezprzewodowo z mobilnymi urządzeniami – ze smartfonami, czy tabletami. Za pomocą przejściówki USB-C – USB udało mi się podłączyć moduł Bluetooth USB do Samsunga Note 9. Dźwięk od razu bez żadnej konfiguracji popłynął w słuchawkach. Niestety długi „ogonek” dołączony do i tak już dużego telefonu, który wystaje z kieszeni nie jest niczym atrakcyjnym. Poza tym moduł i przejściówkę można łatwo zgubić. Jednak leząc na łóżku i słuchając audiobooka nie musiałem się tym problemem przejmować. Bezprzewodowo słuchawki nie działają niestety z konsolą Xbox One, a nawet Nintendo Switch, z którym świetnie współpracowały ostatnio testowane Cloud Stinger Wireless, ale tylko w wersji stacjonarnej, gdy konsola była wsunięta do stacji dokującej.
HyperX Cloud Flight to słuchawki wokółuszne w obudowie zamkniętej. Są przy tym modularne, co bardzo sobie cenię. Mikrofon z aktywną redukcją szumów jest odpinany, co nie tylko przydaje się podczas grania bez czatu, ale również na spacerze poza domem. Mikrofon jest na giętkim pałąku, ale ku mojemu zaskoczeniu na jego obudowie jest duży kawałek plastiku zamiast standardowej gąbki. Mikrofon sprawdza się świetnie, nie zbiera zbędnych dźwięków z otoczenia, a przez swoich rozmówców byłem wyraźnie słyszany. Możemy go także szybko wyciszyć – wystarczy raz nacisnąć na zewnętrzną obudowę lewej słuchawki, która pełni własnie funkcję manualnego włączenia i wyłączenia mikrofonu.
Na lewej obudowie słuchawek mamy wszystkie potrzebne gniazda: USB od ładowania, jack 3.5 mm. od przewodowego połączenia z padami od PS4, czy Xboxa One, a także innymi urządzeniami mobilnymi. Jest tutaj też włącznik słuchawek, która ma również inne zastosowanie. Przytrzymując przycisk przez trzy sekundy, włączamy lub wyłączamy słuchawki. Domyślnie włączają się one z odpalonym stałym podświetlaniem loga HyperX, świecącego na czerwono po obu zewnętrznych stronach słuchawek. Prezentuje się to bardzo ładnie, szczególnie w nocy. Ale jak dobrze wiecie, każde dodatkowe podświetlanie to krótszy żywot baterii. Jedno naciśniecie na przycisk on/off spowoduje, że logo będzie podświetlane pulsacyjne, a kolejne naciśnięcie spowoduje wyłączenie podświetlenia, dzięki czemu słuchawki wytrzymają na jednym ładowaniu dobre 30 godzin. Z włączonym logo będą pracować przez 13 godzin, a z pulsującym przez 18. Wniosek jest prosty – chcąc rzadziej ładować słuchawki, trzeba zrezygnować z podświetlania. Niestety, słuchawki nie mają wskaźnika ani diody sygnalizującej rozładowanie baterii, – jedyną pomocą są sygnały dźwiękowe. Gdy poziom naładowania baterii spadnie do 20%, to usłyszymy dwa piknięcia, a przy 5% pięć piknięć.
Jak widzicie bateria w HyperX Cloud Flight jest całkiem duża – ma aż 1500 mAh pojemności (dwa raz więcej od Sony Platinum Wireless) i pozwala używać ich prawie dwa razy dłużej niż testowane ostatnio Cloud Stinger Wireless, (te na jednym ładowaniu wytrzymywały 17 godzin, co oczywiście jest także świetnym wynikiem). Na prawej obudowie słuchawek umieszczono duże plastikowe koło od regulowania poziomu głośności. Nie mogę nie wspomnieć i nie docenić producenta za rewelacyjnie duży zasięg działania słuchawek, który wynosi do 20 metrów. To aż o 8 metrów więcej od Cloud Stinger Wireless. Nauszniki kryją pod sobą dynamiczne przetworniki na magnesach neodymowych o średnicy 50 mm. z podbiciem basów.
Pady na nauszniki wykonane zostały z materiału skóropodobnego, pod którym jest duża ilość miękkiej pianki. W związku z tym, że są to pady zrobione ze skóry ekologicznej, to uszy z czasem zaczną się w nich pocić, a przy dłuższych sesjach może nawet pojawić się ból głowy, więc nie zapominajcie o krótkich przerwach od ich używania. Robiąc sobie przerwę, wcale nie musicie odkładać słuchawek na półkę – kolejną dużą zaletą tego zestawu są obracane o 90 stopni nauszniki, dzięki czemu w przerwie od grania lub wyjścia do np. toalety możemy sobie wygodnie zawiesić słuchawki na szyi. Aż szkoda, że producent do słuchawek za 500 zł nie dołącza wymiennych welurowych nasadek, które zdecydowanie lepiej nadają się do wakacyjnego grania.
HyperX Cloud Flight to słuchawki typowo gamingowe. Na początku wspomniałem, że słuchałem na nich muzyki i audiobooków. Niewątpliwie ciężko mieć jednocześnie dobry headset do gier i słuchania muzyki. Pod tym względem moim liderem nadal zostają HyperX Cloud Alpha, w których zastosowano jedną komorę dla basów oraz drugą dla tonów średnich i wysokich, dzięki czemu wspomniany zestaw słuchawkowy zapewnia lepszą separację dźwięków i mniej zniekształceń. Słuchanie muzyki na smartfonie w bezprzewodowych słuchawkach może i jest wygodne (o ile nie zmierzamy iść na spacer z „ogonkiem”, który już zaprezentowałem), ale taki zestaw jest pozbawiony mocy. Jeżeli chcemy poznać lub całkowicie wykorzystać moc słuchawek, to musimy je podłączyć do telefonu za pomocą kabla jack 3.5 mm. HyperX Cloud Flight na kablu mogą się pochwalić bardzo wyrazistym basem, więc jeśli lubicie słuchać muzyki rozrywkowej, to będziecie zadowoleni. Dużo słabiej wypada muzyka klasyczna, czy soundtracki. Ostatnio wydany na Spotify album z Red Death Redemption 2 nie prezentuje tak wyraźnych i czystych dźwięków, jak na słuchawkach Cloud Alpha. Z audiobookiem „Ostatnie życzenie” wcale nie jest lepiej – wzmocnione basem słuchawki często powodują, że głosy brzmią zbyt grubo, a dźwięki środowiskowe, jak gwar w karczmie, które są kapitalnym dodatkiem, zostają zagłuszane.
HyperX Cloud Flight, to zestaw słuchawkowy do gier i tutaj radzą sobie bardzo dobrze, szczególnie dzięki szerokiej scenie. Duża głębia i przestrzenność dźwięku sprawiają, że w strzelankach pierwszoosobowych z łatwością ustalicie miejsce zmagań. Z dużą przyjemnością gra mi się w Destiny 2 – nie tylko w trybie PvP, gdzie świetnie słyszę kroki innych graczy, ale również w luźnej eksploracji planet, podczas wykonywania szturmów, czy wykonywania różnych zadań fabularnych. Fani mocnego uderzenia będą zachwyceni tymi słuchawkami; podbicie basu robi tutaj fantastyczną robotę przy wybuchach. Znacie ten charakterystyczny odgłos wystrzału ze snajperki oraz dźwięk wybuchającej czaszki w Gerasach na Xbox One? W miniony weekend miałem okazję pograć w beta-testy trybu online Gears 5 na PC oraz Xbox One i odgłos rozsadzającej czaszki jest kapitalny! Potężne wybuchy także dobrze słychać w jednej z moich ulubionych darmowych gier World of Warship: Legends. Wystrzał z ogromnych dział okrętu bojowego na Tierze VII jest potężny i soczysty.
Co ciekawe HyperX Cloud Flight świetnie sprawdzają mi się także w wyścigach F1 2019. Kierownice do konsol nie mają gniazda dźwięku jack 3.5 mm, więc kapitalnie w takim przypadku nadają się headsety bezprzewodowe. Cloud Flight przesyłają do uszy potężny, ale zrozumiały dźwięk silnika bolidu F1, dzięki czemu bez problemu i z nasłuchu mogę zmieniać biegi.
Podsumowując, HyperX Cloud Flight to jedne z najlepszych gamingowych bezprzewodowych słuchawek do PS4 i PC na średniej półce cenowej. Niewątpliwie największą zaletą testowanego zestawu jest czas pracy, który na jednym ładowaniu wynosi 30 godzin. Zasięg do 20 metrów także robi duże wrażenie. Dodatkowo łatwa obsługa oraz szybkie podłączenie Plug & Play sprawiają, że nikt nie będzie miał trudności z używaniem tych słuchawek. Problem pojawia się dopiero, gdy chcemy HyperX Cloud Flight podłączyć do Xboxa One, czy Switcha – będą działać tylko po kablu, ale niestety bez wsparcia dla mikrofonu. Musicie mieć tę niedogodność na uwadze – szczególnie jeśli dużo gracie na konsoli Microsoftu. HyperX Cloud Flight to słuchawki typowo gamingowe i w tej roli spisują się rewelacyjnie dzięki szerokiej scenie oraz głębi dźwięku, która pozwala bez problemu zlokalizować miejsca wirtualnej bitwy lub nadbiegających przeciwników. Niestety nie jest to headset, który można polecić melomanom. Chyba, że jesteście fanami muzyki techno; wtedy na pewno docenicie potężny bas testowanych słuchawek.
Sprzęt na testy dostarczyła firma HyperX
Dane techniczne:
Z takich drogisz to juz lepiej się szarpnąć na sennheisery zero było mi dane sprawdzić posłuchać i faktycznie fajne zwłaszcza mikofon, chociaż z mikrofonu to i w phalanxach BML jest dobrze a to tanie ale moim zdaniem dobre sluchawki (w posiadanniu)