Uncharted trafia na komputery. Czy warto ponownie poznać przygody Nate’a Drake’a i Chloe Frazer? Jak sprawdzają się na Decku? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w niniejszej recenzji.
Uncharted to z całkowitą pewnością jedna z najważniejszych serii w portfolio Naughty Dog. Wiele części z tego cyklu było dostępnych wyłącznie na konsolach Sony – czy to Vicie, czy PS3, a następnie PlayStation 4. Dwie odsłony tych przygodowych gier akcji – Kres Złodzieja oraz Zaginione Dziedzictwo – dostały również wersje dedykowane PlayStation 5. To właśnie to wydanie nosi zbiorczą nazwę Kolekcja Dziedzictw Złodziei. Recenzję tego wariantu mogliście oczywiście przeczytać na naszym portalu. Do mojego artykułu zabierze Was ten odnośnik. Dziś skupiam się natomiast na komputerowym porcie tej wersji, a dokładnie na jego działaniu na przenośnym komputerze od Valve – Steam Decku. Nie przedłużając więc niepotrzebnie zapraszam do lektury mojej opinii na temat jakości portu. Czy Steam Deck nie jest za słabym sprzętem, aby obsłużyć takie produkcje jak dwie części Uncharted? Przekonajmy się.
Opowieść
Oczywiście fabuła nie zmieniła się względem oryginalnych odsłon z Kolekcji Dziedzictwa Złodzieja. Zestaw nie jest bowiem bynajmniej remakiem, a więc nie ma się co spodziewać nowych rozwiązań w prezentowaniu opowieści. Nie jest to w żadnym razie wada – ba, moim zdaniem historia w „czwórce” i Zaginionym Dziedzictwie jest tak dobrze napisana, że wystarczyłoby ją przenieść do kin, aby otrzymać świetny film przygodowy. Nie będę wdawał się w szczegóły na temat wydarzeń w recenzowanych odsłonach. Z pewnością doskonale wiecie, że jestem zagorzałym przeciwnikiem spoilerów. Pokuszę się jednak o skorzystanie z oficjalnych opisów fabularnych, jakie znajdziemy w PlayStation Store. Oto one:
Każdy skarb ma swoją cenę
Oficjalny opis Uncharted 4: Kresu Złodzieja
Wciągnięty ponownie do niebezpiecznego półświatka, z którego chciał uciec, Nathan Drake musi zdecydować, ile jest w stanie poświęcić, by ocalić tych, których kocha.
Przeżyj razem z Drakiem, Samem, Eleną i Sullym niesamowitą przygodę, podróżując po całym świecie. W poszukiwaniu zaginionego skarbu dotrzesz do niesamowitych miejsc takich jak wyspowe dżungle, zatłoczone miasta czy ośnieżone szczyty górskie.
Chloe angażuje słynną najemniczkę, Nadine Ross, i wyrusza wraz z nią do Ghatów Zachodnich w Indiach w celu zdobycia starożytnego artefaktu, Złotego Kła Ganeśi, i niedopuszczenia, by dostał się w ręce bezwzględnego watażki.
W trakcie swojej najważniejszej jak dotąd wyprawy Chloe będzie musiała zmierzyć się z przeszłością i zdecydować, co jest gotowa poświęcić, aby osiągnąć swój ambitny cel.
Oficjalny opis: Uncharted: Zaginionego Dziedzictwa
Co istotne, po naciśnięciu odpowiedniego przycisku przywołamy menu pauzy. Znajdziemy w nim oczywiście różne opcje dostosowania rozgrywki i obrazu. Zadecydujemy również o ewentualnym włączaniu trybu fotograficznego po naciśnięciu obu analogów Steam Decka, ale nie to jest najistotniejsze z punkty widzenia fabuły. Znajdziemy tu bowiem również opcję nie tylko pominięcia przerywnika filmowego, ale i… powtórzenia go. Jeżeli więc zagapiliście się lub wyjątkowo spodobała się Wam jakaś część scenki, to bez problemu możecie ją raz jeszcze odtworzyć. Nie bez znaczenia jest fakt, że przerywniki nagrano na silniku gry. Często można być w szoku – rozgrywka niesłychanie płynnie przeplata się z przerywnikami. Nierzadko można mieć wrażenie oglądania scenki, a okazuje się, że już możemy grać. Immersja jest niesamowicie głęboka w przypadku serii Uncharted i na szczęście udało się ją mistrzowsko przenieść do takiego wydania.
Rozgrywka w Uncharted
Seria Uncharted to oczywiście przygodowe gry akcji wzbogacone o elementy skradankowe. Należy od razu zaznaczyć, że Kolekcja Dziedzictwa Złodziei – zarówno na PS5, jak i komputerach – pozbawiono niestety modułu rozgrywki wieloosobowej. Musicie więc mieć na uwadze fakt, że kupując ten pakiet wchodzicie w posiadanie jedynie zawartości dla jednego gracza. Trzeba też uczciwie zaznaczyć, że jest tu co robić. Pomijając nawet kilka poziomów trudności, na znalezienie czeka kilkaset poukrywanych na poziomach skarbów. Nie musimy ich bynajmniej odnajdywać, aczkolwiek warto to robić co najmniej z dwóch powodów.
Po pierwsze – możemy w ten sposób odblokować dodatki w menu gry. Należą do nich na przykład wielkie głowy postaci, czy nieskończona amunicja. Drugi powód jest nieco próżny – skarby wliczają się bowiem do osiągnięć, a tych do zdobycia czeka ponad 100! Z góry zaznaczam, że nie były one moim priorytetem. Ja, ogrywając Uncharted: Kolekcję Dziedzictwo Złodziei, koncentrowałem się na wydajności i wyglądzie gier, toteż tym razem wybrałem jeden z najłatwiejszych poziomów.
Wróćmy jednak jeszcze do rozgrywki. Niezaprzeczalnym plusem tego pakietu jest możliwość wybrania dowolnego ukończonego rozdziału, aby ponownie go rozegrać. W sumie czeka na nas ponad 30 rozdziałów w dwóch grach. Ukończenie jednego zajmuje średnio pół godziny, a więc, jak nietrudno policzyć, czeka nas rozgrywka na co najmniej 15 godzin. Jest to jednocześnie czas liczony na zaledwie jedno przejście tych produkcji.
Z licznikiem – wersja na Steam Decka
Przemierzając poziomy, będziemy skakali po skalnych półkach oraz rozwiązywali zagadki przestrzenno-logiczne. Nie powstydziliby się ich bohaterowie takich filmów jak seria Indiana Jones czy Skarb Narodów. Nie brakuje oczywiście również strzelania do przeciwników oraz zdejmowania ich po cichu czy walki wręcz. Oboje nasi grywalni bohaterowie, Nathan Drake oraz Chloe Frazer, są w stanie bezszelestnie pozbyć się zagrożenia, ale nie cofną się też przed walką wręcz. W ostateczności można oczywiście chwycić za broń palną i kilka granatów, aby wziąć udział w otwartej wymianie ognia. Dla każdego coś miłego. Rozgrywka jest niesamowicie wciągająca i trudno było mi się oderwać od Steam Decka. Niemałe znaczenie dla tego zjawiska miały oczywiście również…
Grafika i udźwiękowienie
Sami widzicie to na pewno na zrzutach ekranu, jakie zawarłem w tej recenzji, ale i tak to napiszę. Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei wygląda fenomenalnie na Steam Decku. W moim przekonaniu jest to najlepiej prezentująca się gra, w którą można zagrać na komputerze Valve. Co ciekawe, system od razu wykrył… średnie ustawienia i na takie przystałem. Te zrzuty prezentują więc średni poziom oprawy graficznej. Nie ma co owijać w bawełnę, dla mnie jest to mistrzostwo świata. Rewelacyjne modele postaci i elementów otoczenia sprawiają, że ten tytuł aż chce się pokazywać znajomym. Moja żona również była w szoku, że tak przedstawia się produkcja na zaledwie średnich ustawieniach. Czapki z głów! Mam wrażenie, że Uncharted będzie pod tym względem ideałem, według którego będą oceniane przyszłe gry uruchamiane na Steam Decku.
Z licznikiem – wersja na Steam Decka
Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to mógłbym mieć zastrzeżenia jedynie do sporadycznego zatrzymywania gry, aby doczytały się kolejne etapy poziomu. Występowało to głównie w drugiej połowie „czwórki”, ale doświadczyłem tego kilka razy również w Zaginionym Dziedzictwie. Nie były to bynajmniej przypadki uciążliwe. Załadowanie trwało około 5 sekund, a takie sytuacje mogę policzyć na palcach jednej ręki.
Udźwiękowienie zawsze było ogromną zaletą serii i nie inaczej jest w stosunku do komputerowego portu. Nadal możemy oczywiście wybrać między kilkoma wersjami językowymi udźwiękowienia aktorów. Znajdziemy tu między innymi pełną polską wersje językową oraz pełny angielski dubbing. Mimo całej mojej sympatii do Jarosława Boberka nie jestem w stanie przyzwyczaić się do niego w roli Nate’a. Drake zawsze brzmi w mojej głowie jak Nolan North. Nic nie jest też przecież w stanie zastąpić oryginalnego „Oh, crap” 😉 Niemniej jednak możecie postawić na pełny polski dubbing jeśli chcecie, co jest oczywiście sporą zaletą pakietu. Same dźwięki otoczenia są oczywiście mistrzowskie – wybuchy, wystrzały – wszystko brzmi szalenie realistycznie i jest jedną ze składowych, które przykuwają nas do ekranu przenośnego komputera.
Wydajność Uncharted na Steam Decku
Można się oczywiście zastanawiać, czy w parze z fenomenalnym wyglądem gry idzie jej wysoka wydajność. Nie sztuką jest przecież stworzenie imponującej grafiki, ale okupienie jej kosztem częstych spadków klatek na sekundę do nieakceptowalnych poziomów. Mogę Was uspokoić. Recenzowany pakiet na ogół działa w 40 – 60 klatkach na sekundę. Występują nieraz spadki płynności, aczkolwiek zaobserwowałem najmniej 38 klatek na sekundę, co jest oczywiście jak najbardziej akceptowalnym wynikiem. Aby nie być gołosłownym, grałem oczywiście z włączonym licznikiem klatek na Steam Decku. Dowody na to, jak działają dwie części Uncharted znajdziecie na zrzutach ekranu. Nieco gorzej jest w przypadku działania na baterii na jednym ładowaniu. Okazuje się, że będziemy mogli bawić się mniej więcej 2 godziny bez podłączania ładowarki. Nie jest to więc na pewno najlepsza propozycja na długie podróże, aczkolwiek do domu lub podczas podróżowania do pracy komunikacją miejską sprawdzi się rewelacyjnie.
Podsumowanie
Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodzieja to perfekcyjny port świetnych gier. Wyglądają one i działają fenomenalnie i mamy do czynienia z prawdziwym cudem technicznym. To naprawdę niesamowite, jak takie urządzenie jak Steam Deck jest w stanie zapewnić doświadczenie porównywalne z tym, co znamy z konsol. Recenzowany port to ścisła czołówka najlepszych gier działających na Decku i obowiązkowa pozycja w bibliotece każdego gracza. Może i nie jest to najtańsza kompilacja, ale jej jakość skutecznie wynagradza tę cenę. Pozostaje liczyć na odświeżenie poprzednich trzech odsłon Uncharted i wydanie ich na komputerach.
Z licznikiem – wersja na Steam Decka
Kiedyś do grania w gry z PlayStation mobilnie była potrzebna – nie licząc telefonów czy tabletów – PlayStation Vita. Po latach mamy jej godnego następcę – Steam Decka. Jeżeli zastanawialiście się, czy brać ten pakiet na Decka, to nie musicie się już wahać. Zdecydowanie bierzcie! To jedne z najlepszych gier przygodowych, jakie kiedykolwiek wyprodukowano. Jeśli natomiast jesteście fanami serii, to w odpowiedzi na Wasze ewentualne wahanie mam jedno stwierdzenie. Mobilne Uncharted o wydajności i wyglądzie wersji z PS5. Czy naprawdę potrzebujecie dodatkowej zachęty?
Kod recenzencki dostarczył polski oddział PlayStation.
Dodaj komentarz