Po wielu godzinach spędzonych w bolidach F1 musiałem zjechać na dłuższy pit spot, aby sprawdzić swoje umiejętność w stalowych tytanach, jakimi są pięciotonowe ciężarówki biorące udział w oficjalnych zawodach FIA. Zapraszam do lektury recenzji FIA European Truck Racing Championship.
Na początku zaznaczę, że sama nazwa gry jest trochę myląca dla samej zawartości. European Truck Racing Championship to wyścigi ciężarówek odbywające się tylko w Europie, a w menu głównym mamy do wyboru dwie ścieżki kariery – wspomnianą ETRC oraz World Series. Ta druga to także mistrzostwa kierowców samochodów ciężarowych, odbywające się na torach i kontynentach całego świata.

Kariera rozpoczyna się niezwykle ciekawie. Zanim weźmiemy udział w wyścigach musimy zdobyć licencję na prowadzenie ciężarówki. Przed nami 15 wyzwań, które nuczą nas nie tylko hamowania i pokonywania zakrętów, ale także, co bardzo ważne, chłodzenia hamulców. W ciężarówkach wyścigowych są one chłodzone wodą i najbardziej się nagrzewają, gdy wciskamy pedał hamulca. Po przekroczeniu 500 C* zadaniem kierowcy jest naciśnięciu kółka na padzie lub kierownicy, aby momentalnie schłodzić hamulce. Wody nie możemy nadużywać, ponieważ zbiornik z cieczą jest ograniczony.
Dopiero po ukończeniu 15 ćwiczeń możemy sobie wybrać, czy chcemy podążać drogą kariery kierowcy europejskiego, czy światowego. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby uczestniczyć w obu karierach w tym samym czasie. Weekend wyścigowy jest bardzo długi, co dla niektórych graczy może wydać się monotonne i z czasem odrzucające. Otóż zaczynamy w sobotę od treningu, a potem bierzemy udział w kwalifikacjach, które wymagają od nas przejechania dwóch okrążeń. Jeżeli będziemy w pierwszej dziesiątce, to weźmiemy udział w dodatkowych kwalifikacjach, tzw. Super Pole. To dodatkowe okrążenie, które ma wyłonić zwycięzcę kwalifikacji. Następnie jest pierwszy wyścig – w zależności od długości toru czeka nas od dwóch do czterech okrążeń. W drugim wyścigu kolejność pierwszych ośmiu kierowców z wyścigu pierwszego zostaje odwrócona. To ta sama zasada, które obowiązuje w Formule 2 – jeżeli zająłem pierwsze miejsce w wyścigu pierwszym, to w drugim wyścigu startuję z pola ósmego, a jeśli byłem drugi, to z siódmego i tak dalej. W niedzielę robimy dokładnie to samo, co w sobotę. Weekend wyścigowy składa się z 4 wyścigów i sześciu okrążeń kwalifikacyjnych.
Cztery wyścigi plus kwalifikacje do pierwszego i trzeciego, to naprawdę dużo jeżdżenia,. Nie jestem fanem takiego systemu rozgrywek. Jeśli zbyt dużo czasu spędzam na jednym torze, to zaczynam ziewać i się nudzić. Dodajmy to tego fakt, że nasze stalowe tytany mają tylko cztery biegi, a ich prędkość maksymalna wynosi zaledwie 160km/h – szału nie ma. O adrenalinie i emocjach z F1 2019 możecie tutaj zapomnieć. Nie mniej sama jazda jest przyjemna. Szczególnie na kierownicy czuć, że prowadzimy ogromną pięciotonową ciężarówkę, a widok z kabiny tylko potęguje radość z jazdy. Dźwięki ciężarówek także są dobrze nagrane, ale od strony graficznej efektu wow nie doświadczycie. Nie jest to ten sam poziom, co w przypadku F1 2019, czy nawet Forza Motorsport 7. Jeśli mieliście już odczynienia z innymi grami opartymi na KT Engine, jak WRC 7, czy VRally-4, to wiecie, jak średniej jakości można się spodziewać.
Kariera na pierwszy rzut oka jest nawet przyjemna. Na początku przebieramy sobie w ofertach od zespołów, starając się wypełniać wyznaczone cele. Z czasem dostaniemy profesjonalny kontrakt i ciężarówkę na cały sezon, o którą będziemy musieli dbać. Za zarobione kredyty będziemy musieli ją naprawiać oraz ulepszać.
Niestety, nie tylko monotonia i uczestnictwo w wielu przejazdach na jednym torze może was od tej gry szybko odrzucić. Kary są prawdziwą solą w oku tej produkcji, a jak to w wielu tytułach z karami bywa, często dostajecie je z nie do końca waszej winy. Za uderzenie w inny pojazd otrzymacie 5 sekund kary. Kolizja nie musi być wcale duża – czasem wystarczy otarcie, aby przygarnąć na konto 5 dodatkowych sekund. Wyjechanie poza tor – nieważne, czy zyskacie dzięki temu przewagę, czy nie to 10 sekund na konto. Jeżeli trzy razy wyjedziecie poza tor, to dodatkowo otrzymacie karę przejazdu przez aleję serwisową. I teraz mój faworyt – kary za potrącenie słupków w zakrętach. Za pierwsze dwa otrzymamy tylko ostrzeżenie, ale każdy kolejny przetrącony pachołek dodaje wam na konto… 30 karnych sekund. Absurd. Nienawidzę tej gry – chociaż jeździ się naprawdę przyjemnie, to nie mam cierpliwości do monotonii i bezsensownych kar.
Oprócz kariery możecie jeszcze zorganizować własne mistrzostwa lub szybki wyścig, w których kary można wyłączyć. Jest także tryb podzielonego ekranu, w którym możecie ścigać się na kanapie z jednym znajomym. Jest także teoretycznie gra wieloosobowa online, jednak od premiery nie udało mi się jeszcze rozegrać ani jednego wyścigu. Czyżby nikt w to nie grał?
Ja raczej dłużej już nie będę grał w FIA European Truck Racing Championship i z radością wracam do mojego bolidu F1 mknącego 320 km/h. Recenzowany tytuł mógłby być naprawdę dobrą grą, gdyby weekend wyścigowy trwał tylko jeden dzień, a z trybu karier usunięto kary albo chociaż je z głową rozplanowano. Wyścigi to sport kontaktowy i zawsze samochody będą jechać koło w koło. Karanie za każdy kontakt lub najechanie za pachołek wpływa tylko negatywnie na frajdę z gry. Mi tę zabawę niestety skutecznie zepsuto.
Grę do recenzji dostarczyło wydawnictwo CDP
Dodaj komentarz