Przyszykujcie się na sporą dawkę elektryczności i magnetyzmu.
Fatalne zauroczenie
Pierwsze sceny w Teslagrad są śmiałe, piękne i absolutnie czarujące. Rysunkowe otoczenie już po chwili przenosi nas do swojego świata, nie tracąc ani jednej sekundy na niepotrzebne ekspozycje. Sama gra jest dwuwymiarową platformówką z elementami akcji, osadzoną w steampunkowym klimacie. Kluczowymi elementami odgrywającymi ważne role to: elektryczność i magnetyzm. My natomiast wcielamy się w rolę młodego chłopaka, który uwikłał się w tajemniczy konflikt i zmuszony jest do rozwiązania serii zagadek, wykorzystując w tym celu prawa fizyki.
Zacznijmy od początku
Historia tytułu zaczyna się z hukiem – zły członek armii wkracza do naszego domu, zmuszając matkę do porzucenia nas na ulice. Wszystko po to, abyśmy byli bezpieczni. Po odnalezieniu nowego domu i po dodaniu paru lat do kalendarza, do naszych drzwi znowu pukają żołnierze, a my zamierzamy im uciec. Tak zaczyna się gra. Po rozpoczęciu będziemy musieli uciec przed paroma oprawcami, skacząc po dachach ponurego Teslagradu rządzonego przez despotycznego króla. Po chwili, znajdziemy się w pułapce, w monolitycznej wieży – Tesla Tower. Szybko odkrywamy krwiożercze pochodzenie budynku, a także poznajemy niektórych z jego bardziej agresywnych mieszkańców. Imponujące jest, że całą narrację przedstawiono bez ani jednego słowa mówionego lub pisanego. Każdy szczegół, fabuła oraz wszelkiego rodzaju samouczki pozwalające poznać tajniki gry przedstawiono w formie obrazów i elementów otoczenia. Oznacza to, że możemy zdecydować, ile historii chcemy zobaczyć.
Gdzie w tym cel?
Celem rozgrywki w Teslagrad jest przedostanie się na sam szczyt wspomnianej wieży, a kluczem do rozwiązania czekających po drodze zagadek jest odpowiednie manipulowanie elektrycznością i magnetyzmem. W swej istocie, tytuł od Rain Games to platformówka puzzle, w najczystszej postaci. Jej główna mechanika obejmuje wcześniej wspomniane eksponaty magnetyczne, z którymi możemy wejść w interakcje. Na początku gry, nasza postać ma możliwość zmiany polaryzacji tych bloków, otwierając dzięki temu mnóstwo ciekawych pomieszczeń i unikalnych dziwactw w rozgrywce. Poziom łamigłówek jest bardzo zróżnicowany: od wręcz irytująco prostych, z którymi poradzą sobie nawet najmłodsi, do ekstremalnie trudnych i skomplikowanych, które będą wyzwaniem nawet dla doświadczonych graczy. Jedne wyzwania rzucone przez grę rzadko zostawiają nas z drapiącą głowę ręką, a z przekleństwami na ustach kierowanymi w stronę kontrolera. To znaczy, że jest to zwykle akt przeprowadzenia rozwiązania układanki, która jest trudna, a nie akt rozszyfrowania jej.
Nie takie proste, jak mogłoby się wydawać
Nie byłoby to problemem, gdyby kontrola konsekwentnie wychodziła z powierzonego jej zadania, ale niestety, często brakuje wymaganej finezji. Wykonywanie niektórych z bardziej nikczemnych czynów może być nie lada ćwiczeniem w frustracji. Co więcej, brak reprezentacji wizualnej pól magnetycznych oznacza, że często ewidentnie niemożliwe jest ocenić, gdzie wylądujesz przez pierwsze kilka prób wykonania wyzwania.
Nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w walkach z bossami, które również stanowią jedne z najbardziej haniebnych skoków trudności w ostatnich czasach. Te żmudne walki wymagają aptekarskiej wręcz precyzji i muszą być wypełnione bez podejmowania żadnego uderzenia. W połączeniu z faktem, że często można odnieść wrażenie, że poziomy nie zostały odpowiednio przygotowane do walk, daje nam to wynik, jakim jest: bardzo frustrujące doświadczenie.
Wygladasz pięknie
Na szczęście, tego samego nie można powiedzieć o prezentacji tytułu, ponieważ jest to absolutnie wspaniała gra, a nawet pewna forma sztuki. Tła są bujne i szczegółowe, a same postacie są animowane, w tym samym stylu, jak klasyczne kreskówki spod szyldu Disney’a. Podczas naszej przygody dane nam będzie odwiedzić ponad 100 dopracowanych i ręcznie rysowanych scenerii. Podobnie jest z muzyką. Jest ona atmosferyczna i odpowiednio utrzymuje poziom napięcia. Stanowi ona połączenie klasycznej orkiestry symfonicznej z inspiracjami z muzyki rosyjskiej, ale w grze możemy odnaleźć również cięższe nutki heavy metalowe i electro.
Podsumowanie:
Wspaniała prezentacja i sprytna mechanika rdzenia… Teslagrad robi wiele, aby zaimponować. Niestety, jej czasami nieporęczna kontrola, niespójne poziomy trudności i radykalnie trudni szefowie potrafią popsuć wrażenia z gry. Jednakże, po wyłączeniu tych problemów znajdziecie niezwykle unikalną i często satysfakcjonującą platformówkę puzzle.
Podziękowania dla Rain AS za dostarczenie gry do recenzji / Thanks for Rain AS for providing a review copy.
Jezyk recenzji to jakis niezrozumialy, grafomanski belkot w wiekszosci pozbawiony sensu. Jest taka zasada – jesli nie znasz znaczenia jakiegos slowa czy wyrazenia, to go nie uzywaj.