Znany duet Galów, Asterix i Obelix, ponownie muszą ocalić wioskę. Sprawdźmy, czy warto sięgnąć po Walkę wodzów.
Asterix i Obelix to dwie postaci, które bez wątpienia zna niejeden z naszych czytelników. Waleczni Galowie pojawiali się już w bardzo dużej ilości gier, filmów (zarówno fabularnych, jak i animowanych), czy właśnie komiksów. Od wielu lat możemy śledzić jak cała Galia została podbita… Cała? Nie, została przecież jedna wioska, która wciąż stawia opór najeźdźcom. Tym razem przyjrzyjmy się tytułowej Walce wodzów.
Wydanie i dodatkowa zawartość

Pierwszym, co rzuca się w oczy jest wielki format, w jakim został wydany komiks. Zdecydowano się bowiem na wymiary wynoszące aż 21,6 cm x 28,5 cm! Na froncie okładki znajdziemy bardzo ładnie wytoczone napisy oraz nieco wypukłą ilustrację. Bez problemu wyczujemy pod palcami kształt menhiru, sylwetki głównych postaci, czy elementy otoczenia. Z tyłu natomiast znajdziemy dwójkę przyjaciół, Asterixa i Obelixa, którzy również są wypukli. Przyznaję, że już taki szczegół bardzo mi się podobał. Podobnie zresztą jak dodatkowe strony w tym tomie. Na froncie oraz z tyłu komiksu znajdziemy ponad 40 stron zapewniających nam pewne interesujące informacje. Możemy więc dowiedzieć się, jaki sens geopolityczny ma prezentowany komiks, czym była inspirowana opowieść, jak powstawał znaczek pocztowy celebrujący 40-lecie Asterixa, czy jakie produkty związane z Galami cieszyły się na przestrzeni lat największym powodzeniem. Przyznaję, że czytałem te dodatkowe strony z prawdziwą przyjemnością. Przejdźmy jednak teraz do crème de la crème, a więc głównej historii.
Główna opowieść i ilustracje

Fabuła Walki wodzów skupia się, co nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, na kolejnych próbach zdobycia ostatniej niezdobytej galijskiej wioski. W tym celu centurion Dremordus za namową Knurusa postanawia skorzystać z pomocy zaprzyjaźnionego galijskiego wodza, aby wyzwać na pojedynek Asparanoiksa. Zanim to jednak nastąpi, niezbędne będzie zablokowanie walecznym Galom dostępu do magicznego napoju. W związku z tym pojawia się plan pochwycenia druida Panaromiksa. Nie wszystkie idzie zgodnie z tym planem, co doprowadza do postradania zmysłów przez wspomnianego druida. Powoduje to oczywiście szereg pełnych humoru sytuacji, które przedstawione są bardzo lekko. Dzięki temu niezwykle przyjemnie czyta się ten komiks i uważam go za ścisłą czołówkę najlepszych przygód wąsatych wojowników. Nie mogę też przyczepić się do ilustracji. Ich świetne barwy są prawdziwą ucztą dla oczu, a bogactwo szczegółów nierzadko stanowi dodatkowe puszczenia oczu w stronę czytelników. Uderzo i Goscinny nigdy nie wahali się serwować prześmiewczych scen i nie inaczej jest w przypadku Walki wodzów. Humor jest wszechobecny, ale nie nachalny. Doceniam też rewelacyjną jakość tłumaczenia – same imiona postaci często wywołują śmiech. Podobnie jak na przykład kram z napisem Egmontiks.
Niżej możecie przeczytać oficjalny opis tomu.
Rzymianie, używając podstępu i starego galijskiego obyczaju, próbują podbić wioskę nieugiętych Galów. Walka wodzów – bo o tej tradycji mowa – zobowiązuje wodza wyzwanego na pojedynek do przyjęcia wyzwania. Ten, który przegra, jest zobowiązany oddać się wraz z całym swoim ludem pod rządy zwycięzcy. Do walki z Asparanoiksem stanie galijski wódz Kolaboriks (kolaborujący, rzecz jasna, z Rzymianami). Przebiegli Rzymianie wiedzą jednak, że jeśli Asparanoiks napije się magicznego wywaru sporządzanego przez Panoramiksa, ich plan zakończy się fiaskiem. Dlatego postanawiają porwać druida, w czym przeszkodzą im dzielni Asteriks i Obeliks. Jednak niezdarny Obeliks rzuca ciężkim menhirem tak nieszczęśliwie, że trafia Panoramiksa w głowę i ten dostaje pomieszania zmysłów. Nie może sobie przypomnieć receptury magicznego wywaru, a walka wodzów jest tuż-tuż. Sytuacja wydaje się beznadziejna, jednak Galowie wpadają na pewien pomysł…
Podsumowanie

Asterix i Obelix: Walka wodzów to rewelacyjny komiks, który zdecydowanie polecam każdemu. Bez względu na wiek, powinniście bardzo przyjemnie spędzić czas z tym tomem. Bardzo dobra podstawowa opowieść jest wzbogacono o dodatkowe materiały na początku i końcu komiksu. Ja na pewno będę często wracał do tego komiksu i nie powinniście żałować poświęconego mu czasu. Uważam, że to jedna z najlepszych pozycji w mojej bibliotece. Bez wątpienia warto i należy dać mu szansę!


Liczba stron | 96 |
Wymiary | 21,6 x 28,5 cm |
Scenarzysta | René Goscinny |
Ilustrator | Albert Uderzo |
Tłumacze | Jarosław Kilian, Marek Puszczewicz |
Typ oprawy | twarda |
Cena | od 34,89 zł |
Komiks do zrecenzowania zapewnił jego wydawca, Egmont.
Dodaj komentarz