Philip Kendrik Dick to jeden z moich ulubionych pisarzy. Nie kryję, że bardzo się ucieszyłem, kiedy zobaczyłem, że w sklepach ma ukazać się jego komiksowa biografia!
Prace Philipa K. Dicka towarzyszyły mi właściwie przez całe życie. Delektowałem się jego książkami, do których zdarzało mi się nawet nieraz wracać. Niemały wpływ miały na mnie również filmy, które powstały jako adaptacje jego twórczości. Nie trzeba tu chyba przypominać fenomenalnego Blade Runnera (na podstawie powieści Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?), Raportu mniejszości, Władcy umysłów czy Pamięci absolutnej (tak, lubiłem również pierwszy film z Arnoldem!). Nawet filmy klasy B jak Next, Tajemnica Syriusza/Screamers miały w sobie coś, co przykuwało do ekranu. Najczęściej jednak budziły mój zachwyt tak jak mniej znane Przez ciemne zwierciadło. Przeczytane książki skłaniały mnie do wyszukiwania adaptacji, a obejrzane adaptacje zachęcały do czytania książek.
Nie ukrywam, że podziwiałem Philipa K. Dicka. Jego posłowie z Opowiadań najlepszych mocno natchnęło mnie w chwili, kiedy jak każdy student, sam musiałem stworzyć dłuższy tekst. Philip pisał, że lubi tworzyć w środku nocy, dostaje wtedy sygnały z innego wymiaru. Sam zacząłem zarywać noce – jak mój mistrz. Wtedy potraktowałem jego słowa z przymrużeniem oka. Czy biograficzny komiks rzucił na to nowe światło?
Nie miałem wcześniej styczności z tego typu komiksem i zastanawiałem się, czy warto będzie po niego sięgnąć. Czy Philip miał pełne, przeładowane akcją życie? Wątpię. Czy autorzy komiksu przedstawią jego życiorys w interesujący sposób? O tym przekonałem się w trakcie lektury.
Scenariusz
Zadania przybliżenia nam sylwetki amerykańskiego pisarza podjął się Francuz Laurent Queyssi. Po ukończeniu studiów literackich tłumaczył i pisał autorskie powieści science fiction, jak również komiksy. W Philu trochę obawiałem się tego, że aby nadać historii większej dynamiki chronologia będzie pocięta i pomieszana. Na szczęście, zabieg ten jest zastosowany w bardzo ograniczonym zakresie. Dzięki temu poznajemy życie legendarnego pisarza w uporządkowany sposób. Jego związki, perturbacje związane z pracą, kontaktami z matką i wreszcie doświadczenia z narkotykami.
Scenarzysta podsuwa nam tu i ówdzie tytuły opowiadań, nad którymi pracuje Philip. Jest to więc gratka dla fanów jego literatury, którzy tym samym mogą sobie przypomnieć jego działa i ocenić, w jakim stopniu życiowe doświadczenia autora się na nich odbiły. Co ważne, nie mamy tu przeładowania datami czy nawet wspomnianymi publikacjami. Mam wrażenie, że Laurent Queyssi potrafił znaleźć złoty środek między najważniejszymi wydarzeniami, pracą i ciekawostkami z życia pisarza. Celowo o nich w tym miejscu nie piszę. Uważam, że sami powinniście je odkryć! Zdradzę tylko tyle, że sentencja o otrzymywaniu informacji z innego wymiaru najpewniej nie była pisana przez Dicka, jako żart…
Rysunki
Za graficzną stronę w Philu odpowiada włoski rysownik komiksowy i ilustrator Mauro Marchesi. W posłowiu scenarzysta opisał styl Maura jako mariaż europejskiego ligne claire z amerykańskim rysunkiem alternatywnym. I to się w zasadzie zgadza. Nie bez znaczenia jest chyba to, że rysownik zajmuje się również ilustrowaniem książek dla dzieci, ponieważ jego kreska jest właśnie dosyć mocno cartoonowa. Postaciom daleko jest do realizmu, choć autor nie ucieka wcale w surrealizm kształtów. Właśnie stosuje ten europejski uproszczony i ikoniczny rysunek postaci. Kolory z kolei pasują do komiksu amerykańskiego. Są raczej jednolite z pojedynczym odcieniem ukazującym głębię kształtu.
Tutaj należy postawić podstawowe pytanie. Czy dobór takiej kreski jest zły? Wydaje mi się, że część czytelników może uznać, że przez to zbagatelizowano poważną historię. Jednak świadomy czytelnik komiksów domyśli się, że rozwiązanie to miało mu ułatwić utożsamianie się z obserwowanymi postaciami. Nie jest to możliwe przy stosowaniu realistycznych obrazów. Między innymi dlatego czyta się ten komiks jednym tchem, sympatyzując z (wcale nie świętym!) autorem.
Przed podsumowaniem zostanę jeszcze chwilę przy warstwie artystycznej komiksu. Przed lekturą, sugerując się okładką, spodziewałem się ucieczki w surrealizm w celu ukazania głębi duchowej Philipa K. Dicka. Zabiegi te są oczywiście obecne w komiksie, ale są stosowane nader oszczędnie. Dlaczego nie mogłem się więc oderwać od lektury, pomimo że komiks nie jest „efekciarski”? W Philu nie zastosowano stałego układu kadrów. Ponadto niektóre z nich są tradycyjnie kwadratowe, a inne okrągłe, niekiedy z konturem, a niekiedy bez. Najważniejsze jest to, że układ kafli z rysunkami cały czas się zmienia. Służy to najczęściej akcentowaniu emocji bohaterów. Marchesi w podobny sposób wykorzystuje kolor. Nie łamie stosowanej palety, ale w niektórych kadrach jednorodnie maluje tło bohaterów, aby podkreślić ich odczucia. Te drobne, jak już pisałem, mało „efekciarskie” zabiegi czynią tę historię bardzo przystępną, nieprzesadzoną i prawdziwą.
Wydanie
Komiks na polskim rynku wydano nakładem Scream Comics. Publikacja trafiła do nas w eleganckiej twardej i matowej oprawie (z niektórymi połyskującymi fragmentami). W środku znajdziemy właściwy dla tego wydawnictwa szorstki i solidny papier. Z materiałów dodatkowych mamy tu posłowie scenarzysty i bibliografię. Do pełni szczęścia brakuje tu tylko więc szkiców rysownika. Jak więc widzicie, nie mam komiksowi do tej pory wiele do zarzucenia… Oprócz małego chochlika. O ile fragment z piosenką po angielsku nie został przetłumaczony (co mogło być założonym efektem), to jednak dwie strony komiksu (122-123) z fragmentami notatek Philipa Dicka o sobie — już powinny. Nie miałem problemu, aby je zrozumieć, jednak nie wszyscy chcą czytać komiksy w oryginale. Podejrzewam, że w drugim wydaniu tego błędu już nie będzie.
Scenariusz | Laurent Queyssi |
Rysunki | Mauro Marchesi |
Tłumacz | Małgorzata Fangrat-Jastrzębska, Anita Jachimowicz |
Strony | 140 |
Format | 195 × 260 mm |
Oprawa | twarda |
Podsumowanie
Przed sięgnięciem po komiks biograficzny o Philipie K. Dicku miałem pewne obawy: czy to będzie ciekawe, czy nie nazbyt skupione na efekciarskim surrealizmie, a przede wszystkim, czy nieprzekombinowane fabularnie? Na szczęście, historia pisarza przedstawiona w Phil: Życie Philipa K. Dicka była nader ciekawa. Nie znający twórczości Dicka mogą ją traktować jako w miarę uniwersalną opowieść o niedocenionym za życia geniuszu. Z kolei, fani jego twórczości znajdą tu pełno wskazówek, skąd Phil czerpał inspiracje do swoich powieści. Zupełnie nie sprawdziły się moje obawy co do pocięcia historii czy też graficznego szpanu. Wszystko w tym komiksie ze sobą zagrało i weszło w harmonię.
Lektura pokazała mi ponadto, że komiks jest wyśmienitym medium do przedstawiania sylwetek znanych osób. Dla mnie o wiele bardziej przystępnym niż zasiadanie do bardzo szczegółowej lektury biografii. Oczywiście, komiks nie będzie monografią, ale myślę, że poznajemy tu coś o wiele bardziej cennego – osobowość bohatera. Polecam.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Scream Comics
Dodaj komentarz