Gracie w World of Warships? A może jesteście miłośnikami Das Boot? Co powiecie więc na komiks o U-47, słynnym Byku ze Scapa Flow?
Książka Lothara Gunthera Buchheima, chyba najbardziej znana publikacja o łodzi podwodnej na świecie, zrobiła na mnie swego czasu ogromne wrażenie. Chodzi oczywiście o Okręt, czyli Das Boot, który czytałem, a właściwie pochłaniałem, z wypiekami na twarzy. I nie chodzi wcale o to, że był wyładowany akcją, wręcz przeciwnie. Potwierdzał zasadę, że wojna to w 99% czekanie, aby za chwilę stać się koszmarem i wyryć głęboko w psychice jej uczestników. Dodatkowo służba na okręcie podwodnym uznawana była za jedną z najtrudniejszych. Cała załoga powierzała bowiem swoje życie w ręce jednej osoby — kapitana i pozostawała zamknięta z nim w stalowej trumnie na dobre i złe. Książka miała niesamowity klimat, może dlatego, że jej autor pływał jako reporter Propagandakompanie na łodziach podwodnych podczas wojny. Na podstawie książki powstał również udany film. Jeśli więc lubicie wojenną marynistykę, a nie mieliście okazji się z nimi zapoznać — koniecznie to nadróbcie.
Historie marynarzy właściwie bronią się same, jednak z obawą sięgałem po komiks U-47. Mam bowiem w pamięci co prawda świetne rysunki, ale brak historycznej dokładności w przypadku komiksu o amerykańskich pancerniakach Dream Team. Jak sprawa się ma w przypadku U-47?
Rysunek
Zacznę jednak od warstwy wizualnej. We wspomnianym wcześniej komiksie wojennym Dream Team kreska zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. W przypadku U-47 przyznam, że mimika postaci czy też nakładane na nie kolory nie za bardzo mnie przekonują. Powiem tylko tyle, że kreska Gerardo Balsa jest na tyle dla mnie specyficzna, że w osobie dowódcy U-47 z początku w ogóle nie rozpoznałem słynnego Gunthera Priena, którego nie raz widziałem w albumach poświęconych wojnie na Atlantyku. Podejrzewam, że rysunki powstały głównie na komputerze i o wiele lepiej prezentują się, kiedy przedstawiają walczące okręty. Jak z kolei poradził sobie ze scenariuszem Mark Jennison?
Komiks historyczny?
Jak to właściwie jest z kategorią gatunkową recenzowanego komiksu? Pierwsze strony pokazują chyba najbardziej znaną akcję okrętu podwodnego z drugiej wojny światowej, czyli właśnie rajd U-47 na Scapa Flow z października 1939 roku. Już tutaj pojawiają się barwne postaci poboczne i fabularyzowanie opowieści, co zdecydowanie zaliczyłem jej na plus. Obok walki okrętów wprowadzono postać poszukującego zemsty angielskiego komandora, który na zatopionym przez U-47 Royal Oak miał utracić syna. Następnie szybko przeskakujemy w czasie do 1941 roku, żeby zobaczyć jak U-47 wychodzi na spotkanie swojego mściwego adwersarza w swój dziesiąty rejs. W tle widzimy całkiem interesująco zarysowane postaci podwodniaków, francuskiego ruchu oporu, niemieckiego kontrwywiadu i grającego we własną grę Admirała Donitza.
Powiem szczerze, że bardzo spodobało mi się takie przedstawienie tła zmagań niemieckiego Kriegsmarine z Royal Navy. Przy czym nie zabrakło tutaj klimatycznych pojedynków morskich, więc fani Das Boot czy World of Warships z pewnością będą zadowoleni. W komiksie pojawia się zresztą sporo okrętowego żargonu, ale jest on opatrzony licznymi przypisami. Jednak jeszcze nie napisałem najlepszego… W chwili gdzie skończyła się historia U-47 (przypominam, po dziesiątym rejsie uznano go za zaginionego, co zwykle oznaczało zatonięcie)… okręt się wynurza! Tak, komiks nie stara się być historyczną kroniką. Historią się oczywiście inspiruje, ale pisze zupełnie nową, odpowiadając na pytanie „co by było gdyby”. A dokładniej co by się stało, gdyby załoga niemieckiego asa Gunthera Priena nie zaginęła i dalej wykonywała tajne misje dla swojego Admirała. Mnie takie podejście do tematu absolutnie kupiło i zarysowało szalenie interesującą, klimatyczną serię.
Wydanie
Komiks ukazał się na naszym rynku w zbiorczym wydaniu zawierającym dwa pierwsze tomy cyklu, czyli Byk ze Scapa Flow oraz Ocalały. Ma duży format 240 × 320 mm i najwyższej jakości papier kredowy. Dla miłośników napawania oczu rysunkami okrętów — coś zupełnie cudownego. Trochę szkoda, że nie poświęcono miejsca na materiały dodatkowe, choćby historycznie potwierdzone dokonania tytułowego okrętu albo choćby notki o autorach.
Podsumowanie
Jak tylko przymknąłem trochę oko na rysunki postaci, U-47 porwał mnie w wir Bitwy o Atlantyk przez duże B. Zupełnie nie spodziewałem się tutaj wątków wywiadowczych, a także tego, że historia swobodnie wpłynie na wody fikcji literackiej. Najważniejsze jest przy tym, że nie traci wtedy nic ze swojego klimatu. Znowu czułem emocje towarzyszące mi przy czytaniu Das Boot. Jeśli więc interesujesz się okrętami bądź też lubisz drugowojenny klimat, U-47 wydaje się serią, z którą warto wyruszyć na patrol! Miejmy nadzieję, że poziom kolejnych tomów nie bierze tam zanurzenia, ale na razie ma bardzo udany początek. Zupełnie jak pewien rajd na Scapa Flow…
Egzemplarz recenzencki dostarczył wydawca komiksu w Polsce - Scream Comics
Dodaj komentarz