Do naszej redakcji na początku miesiąca dotarł kolejny telewizor firmy Samsung. Czy model Q80C powinien Was zainteresować? Przekonajmy się.
Samsung Q80C to kolejny model znanego producenta skierowany do graczy. Zawiera on bowiem tryb gry, sporo portów HDMI oraz ekran oznaczający się chociażby wysoką wartością odświeżania. Dobrze byłoby, gdyby telewizor miał jeszcze wygodnego pilota, bardzo dobrą jakość obrazu (z jak najlepszym HDR-em), płynnie działający system i dobre głośniki. Jak w te ramy wpasowuje się opisywany dziś telewizor? Odpowiedź poznacie oczywiście po lekturze niniejszego testu. Zapraszam więc do zapoznania się z moją analizą możliwości i stylistyki sprzętu. Zacznijmy oczywiście od złożenia telewizora i pierwszego wrażenia.
Odpakowujemy i składamy Q80C
Trzeba przyznać na samym wstępie, że testowany telewizor zdecydowanie nie należy do najmniejszych. Zapakowany jest w ogromy karton, w którym to znajduje się oczywiście sam sprzęt, ale i dodatkowe elementy. Są to oczywiście kabel zasilający, dokumentacja papierowa, podstawa oraz pilot. Ten ostatni zasługuje na osobny akapit i jeszcze przyjdzie na niego pora. Na razie wypakujmy telewizor z opakowania i styropianu. W moim przekonaniu niezbędne są do tego dwie osoby. Karton ma bowiem aż 144,5 cm szerokości, 82,7 cm wysokości oraz 17 cm głębokości.
Całość waży aż 24,4 kg, natomiast sam ekran 17,1 kg. Po położeniu go na miękkiej, bezpiecznej powierzchni możemy przystąpić do skręcania podstawy. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż należy do tego zdjąć jedną ze ścian nogi, przykręcić ją do spodu telewizora i dopiero wtedy dokręcić resztę. Proces nie jest skomplikowany, aczkolwiek na pewno jest to dość zaskakujące rozwiązanie. Zaznaczam też, że w zestawie nie ma śrubokręta, więc trzeba posiadać osobnego krzyżaka. Podstawa również niemało waży. Jej ciężar wynosi bowiem 2,7 kg, wobec czego całość z przykręconą podstawą waży aż 19,8 kg.
Na koniec wpinamy oczywiście kabel zasilający oraz ewentualnie inne przewody, które mamy w domu, a o których więcej w kolejnym akapicie. Warto jeszcze zwrócić uwagę na dość spore wymiary podstawy – wynoszące 36,8 cm x 25,3 cm – a więc musimy odpowiednio przygotować szafkę czy inne miejsce, w którym chcemy trzymać telewizor. Oczywiście można go również zawiesić na ścianie – jest zgodny ze standardem VESA. Ja postawiłem jednak na bardziej konwencjonalne podejście. Jeśli jednak wolicie, to możecie skorzystać również ze stojaków Studio lub wieszaków Mini czy ruchomych uchwytów. Muszę też przyznać, że spodobały mi się specjalne wyżłobienia w plecach telewizora. Możemy w nie wprowadzić kabel zasilający, co oczywiście ułatwia zarządzanie przewodami.
Porty
Niewątpliwie jedną z najważniejszych kwestii do rozważanie przy wybieraniu telewizora jest liczba i zróżnicowanie złączy na pokładzie. Samsung wysuwa się tu na pewno na prowadzenie. Znajdziemy bowiem na przykład 2 porty USB (do podłączania nośników zewnętrznych). Od razu zaznaczam, że nie podłączymy do nich klawiatury i myszki, aby z nich korzystać, aczkolwiek nie jest to dla mnie nic dziwnego. Testowany sprzęt to przecież telewizor, a nie monitor i nie obsługuje KVM. Znajdziemy też port Ethernet, dzięki któremu połączymy Q80C z siecią przewodowo (choć występuje też oczywiście wbudowana karta sieci Wi-Fi 5).
Występuje tu także cyfrowe wyjście dźwięku, gniazdo CI oraz wejście RF. Jednak, w moim rozumieniu, najważniejsze są porty HDMI, których znajdziemy tu aż 4! Co więcej, wszystkie obsługują CEC oraz rozdzielczość 4K w 120 Hz. Jak więc widać, zaplecze złączy jest bardzo bogate. Nie miałem też problemu z podpisaniem portów wedle własnego widzi mi się w ustawieniach telewizora. Dzięki temu od razu, po prostu przeglądając opcje, widziałem, który port działa z konsolą PlayStation 5, a które z laptopem, Steam Deckiem oraz konsolą Xbox Series S.
Jakość obrazu
Samsung w opisywanym modelu postawił na technologię QLED. Producent szczyci się 100% natężenia kolorów dzięki Quantum Dot i jestem w stanie w to uwierzyć. Czerń jest niesamowicie intensywna i głęboka. Z pewnością najbardziej docenią to miłośnicy dość mrocznych gier, czy nawet skradanek. Jednocześnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby odpowiednio dostosować wyświetlane kolory, aby pasowały one do naszych preferencji (choć nawet domyślne nastawy są jak najbardziej w porządku). Spodobało mi się to, że możemy ustawić odrębne parametry dla każdego z gniazd HDMI.
Dzięki temu można korzystać z innego odwzorowania barw na przykład na Steam Decku podłączonym do stacji dokującej, a z innego na PS5. To naprawdę przydatna opcja i z pewnością doceni ją niejeden gracz. Podobnie zresztą jak Tryb Gry, w którym możemy na przykład powiększyć minimapę i wyświetlić ją po lewej lub prawej stronie, obok głównego widoku. Tak naprawdę opcja ta powiększa wybrany zakres ekranu z grą i sprawdza się to świetnie. Niżej możecie zobaczyć jak to wygląda.
Nie mam również żadnych zastrzeżeń co do dynamicznego kontrastu. Quantum HDR+ sprawdza się doskonale i zdecydowanie rekomenduję granie z włączonym HDR-em. Robi on ogromną różnicę, zwłaszcza w Wiedźminie 3, co możecie zaobserwować niżej. Oczywiście to tylko zdjęcie, a więc efekt blednie w porównaniu z tym, czego doświadczamy na żywo. Telewizor ten obsługuje również autentyczne kolory zweryfikowane przez PANTONE. Jak możemy przeczytać w oficjalnym opisie tego standardu, oznacza on realne odtworzenie 2030 barw PANTONE i 110 nowo dodanych odcieni tonu skóry. Nie jestem w stanie policzyć wszystkich kolorów, ale przyznaję, że efekt po prostu wgniata w fotel. Tak rewelacyjnie wyglądających obrazów – czy to w filmach, czy grach – jeszcze nigdy nie widziałem.
Dźwięk w telewizorze Q80C
Nie ma co owijać w bawełnę – Samsung w testowanym dziś telewizorze zamontował po prostu fenomenalne głośniki. Mają one moc 40W i naprawdę pozwalają poczuć się tak, jak bylibyśmy w centrum akcji. Moim zdaniem niepotrzebny jest tutaj soundbar (mimo że sprzęt jest zgodny z systemem Q-Symphony) – telewizor Samsung Q80C brzmi rewelacyjnie. Niemała w tym oczywiście zasługa zastosowanych ulepszeń dźwięku. Czego tu nie znajdziemy… Aktywny Wzmacniacz Głosu, Funkcja Adaptacji Dźwięku+, Dźwięk Podążający za Obiektem Lite, Dolby Atmos… Wszystko to sprawia, że naprawdę można się poczuć jak w sali kinowej. Nawet lepiej, bo bez wychodzenia z domu 😉
Spędziłem z tym telewizorem wiele godzin, grając w NHL 23, słuchając muzyki, czy chociażby przemierzając Night City w samochodach i na motocyklach. Dźwięk jest tak dobry i wyraźny, że wystarczało mi zaledwie kilka-kilkanaście procent pełnej głośności! Można też oczywiście odpalić głośniki na 100% i wtedy zaręczam, że będziecie musieli się przekrzykiwać, aby cokolwiek usłyszeć podczas rozmowy ze współdomownikami. Jednocześnie należy przyznać, że niezależnie od wybranej głośności dźwięki są czyste i nie ma mowy o jakimkolwiek zniekształceniu.
Samsung spisał się tu na platynowy medal i nawet samo obcowanie z dźwiękiem w tym telewizorze stanowi niemożliwą wręcz do opisania przyjemność. Głośniki są po prostu wybitne, a inteligentny tryb automatyczny potrafi często podbić nawet na ogół trudno słyszalne dialogi – zmorę polskich filmów. Sprawdzają się one równie dobrze podczas oglądania czy grania meczów (ach, te odgłosy krążka odbijającego się od słupków, czy tłumów reagujących na wbite bramki). Palenie gum w Cyberpunku 2077, czy potężne trąby towarzyszące Kratosowi przemierzającemu nordyckie krainy – wszystko to brzmi w telewizorze Samsung Q80C lepiej niż w niejednych porządnych zestawach słuchawkowych!
System, OSD i działanie
Opisywany dziś telewizor działa pod kontrolą systemu Tizen i odznacza się bardzo wysoką wydajnością działania. Ani razu nie złapał on zawiechy i zawsze był oszałamiająco responsywny. Przełączanie się między kartami menu ekranowego jest szybkie i wygodne – nie sposób się tu do czegokolwiek przyczepić. W łatwy, przystępny sposób możemy przełączać się między źródłami (a obraz z aktywnego dodatkowo jest widoczny na głównym ekranie systemu). OSD występuje oczywiście w kilku wersjach językowych, w tym również po polsku. Oczywiście można też korzystać z grania poprzez GeForce Now.
Telewizor obsługuje naturalnie również granie poprzez chmurę – Xbox Cloud. Subskrybenci abonamentu „zielonych” mogą korzystać z bogatej biblioteki tego abonamentu nawet nie posiadając konsoli Xbox. Wystarczy bowiem odpowiednia aplikacja zainstalowana na testowanym telewizorze, a wszystkie obliczenia będą wykonane na serwerze. Szczegółowo funkcję tę opisał Konrad w swoim artykule. Do odpowiedniego tekstu zabierze Was poniższy odośnik.
Dodatkowo możemy skorzystać z głosowego instruktażu użytkowania zarówno telewizora, jak i samego pilota, co na pewno docenią nie do końca obyte z technologią osoby. Nie brakuje oczywiście możliwości włączania kilku urządzeń za pomocą tylko jednego naciśnięcia przycisku. Zaznaczam, że to mój pierwszy telewizor niewyposażony w Androida, a więc nie wiedziałem, czy system przypadnie mi do gustu. Okazuje się, że spodobał mi się zdecydowanie bardziej niż system Google’a i po kilku-kilkunastu minutach poruszałem się o menu płynnie, jakbym robił to od lat. Samsung łapie więc kolejnego plusa.
Pilot
Wydawać by się mogło, że pilot to proste akcesorium – ma tylko działać, nie ma się nad tym co rozpływać. Cóż, zgoła inne podejście prezentuje Samsung. Do telewizora dołączył on pilot, w którym zakochałem się już od pierwszych chwil. Jest on smukły, dość elegancki i niesłychanie wygodny w obsłudze. Nie znajdziemy na nim ogromnej liczby przycisków, ale w żadnym stopniu nie umniejsza to jego funkcjonalności. Niektóre osoby mogą narzekać na brak klawiatury numerycznej, ale mi w żadnym stopniu to nie przeszkadza. Nie korzystam z telewizji, a filmy oglądam poprzez platformy VOD. Warto poświęcić im chwilę. Opisywany pilot zapewnia bowiem łatwy dostęp do 3 takich bibliotek dzięki umieszczeniu dedykowanych im przyciskom. Są to Netflix, Disney+ oraz Prime Video. Oprócz tego znajdziemy osobny przycisk do przeglądarki internetowej.
Dodatkowo jest oczywiście wąski przycisk do głośności – wychylając go w górę i dół decydujemy o głośności, natomiast naciskając go wyłączamy dźwięk. Znajdziemy też okno przełączania wyświetlania widoku z kilku źródeł jednocześnie – nic nie stoi na przeszkodzie, aby oglądać film, a obok włączyć ekran z konsoli i patrzeć jak pobiera się nam gra 😉
Występuje tu też przycisk mikrofonu, dzięki któremu możemy wydawać polecenia głosowe telewizorowi. Na plecach pilota umieszczono natomiast… panel solarny, którym możemy ładować akcesorium! Bardzo mi się to spodobało i uważam, że to rozwiązanie powinno być standardem w branży. Jeśli natomiast zależy nam na błyskawicznym naładowaniu pilota, to ma on też wejście USB-C. Pilot, jaki dostarczył Samsung to synonim perfekcji.
Podsumowanie testu Q80C
Paradoksalnie, Samsung Q80C jest dla mnie niesłychanie trudnym sprzętem do recenzowania. W niemal każdym względzie to perfekcyjny telewizor. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to mógłbym wyłącznie do jednej mało istotnej kwestii. Chodzi oczywiście o brak dołączonych kabli HDMI i USB-C do ładowania pilota. To jednak zaledwie drobna skaza na praktycznie doskonałym sprzęcie. To najlepszy telewizor, z jakim miałem do czynienia. Zachwyca zarówno dźwiękiem, jak i jakością obrazu, czy znajdującymi się w nim złączami. To wybitny telewizor i szczerze polecam go każdemu – kinomaniakowi i graczowi. Na pewno nie będziecie zawiedzeni!
Telewizor do testu zapewniła firma Samsung.
Dodaj komentarz