Crash i spółka powracają. Tym razem jednak nie w grze platformowej, ale drużynowej grze online. Przez miniony weekend odbywały się zamknięte beta testy gry, w których miałem okazję uczestniczyć. Dziś podzielę się z wami moimi przemyśleniami.
W czasie testów udostępniono graczom 5 postaci (Crash, Coco, Tawna, Dingo, Neo Cortex) oraz 4 mapy. Nie wszystko dostępne było od początku, część z atrakcji należało odblokować.
Zasady
W Crash Team Rumble dwie drużyny rywalizują ze sobą o to, która szybciej zdobędzie 2000 owoców wumpa. Gracze biegają po mapie, niszcząc skrzynki i zdobywając owoce. Następnie należy zanieść do specjalnej bazy naszej drużyny. W międzyczasie możemy też przeszkadzać drużynie przeciwnika czy zdobywać inne specjalne przedmioty.
Zabawa jest dość szybka i dynamiczna. Różne postaci mają różne statystyki i mogą np. przenieść inną maksymalną liczbę owoców. Więc styl gry w dużej mierze zależeć będzie od tego, jaką postać wybierzemy.
Mapy nie są duże. Zazwyczaj wszystko jest w zasięgu wzroku. Na pewno nie będziemy po nich błądzić w poszukiwaniu przeciwników. Kluczem do sukcesu jest współpraca. Dlatego zgrana ekipa sprawdzi się tutaj zdecydowanie lepiej niż gra z całkowitymi nieznajomymi.
Balans
Podczas moich testów miałem trochę problemów z balansem zabawy. Im dłużej się gra tym bardziej rozwinięte ma się postaci. Otwiera to dostęp do nowych umiejętności czy broni. Samo to nie było aż takim problemem, co fakt, że gracze na wyższych poziomach lepiej znali grę i mieli lepiej opracowaną taktykę. Kończyło się to tak, że kilka meczów pod rząd przegrywałem z kretesem. I nie bardzo miałem pomysł jak odwrócić swoją passę.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że zamknięte beta testy, jak sama nazwa wskazuje, nie są miarodajne. A ograniczona liczba osób, które w nich bierze udział, może dawać mylne wrażenie, właśnie w kontekście balansu. Nie traktujcie mojej uwagi więc jako zapowiedź problemu z grą, a raczej zwrócenie uwagi na coś, co zapewne i tak ulegnie poprawie po premierze.
Nie da się jednak ukryć, że takie pierwsze wrażenie nie było dla mnie zbyt pozytywne.
Gra oferuje rozgrywkę między platformową, co jest oczywiście dobrym rozwiązaniem. Zyska dzięki temu na pewno dużo większe grono chętnych do zabawy. Podczas moich testów wydaje mi się, że grałem cały czas z posiadaczami PlayStation. Jeśli pojawili się gracze z innych platform, to nie zauważyłem tego.
Podsumowanie
Marka Crash Bandocoot ma za sobą wzloty i upadki. Triumfy świeciła w czasach pierwszego PlayStation. Później przez lata odchodziła od platformówek i efekt był nijaki. Wesoły Jamraj trafił w zapomnienie.
Dopiero doskonały remake oryginalnej trylogii czy późniejsza cześć 4 ozdrowily Crasha. Teraz wydaje się, że historia zatacza koło. Activision zamiast stworzyć kolejna platformówkę eksperymentuje z innymi gatunkami i ostatecznie nie wiem czy to wyjdzie na dobre.
Do premiery jeszcze 2 miesiące, jest czas na szlify i poprawki, ale nie zmieni to fundamentu. Od pierwszych zapowiedzi patrzyłem na ten projekt sceptycznie, a Beta testy nie przekonały mnie zbytnio, że jest to odpowiedni kierunek dla tej marki.
Dostęp do Bety zapewniła Cenega.
Rozgrywka:
Dodaj komentarz