Wiedźmin 3: Dziki Gon już za kilka godzin dostanie ulepszenie dedykowane konsolom nowej generacji. Dzięki studiu CD Projekt RED sprawdziliśmy dla Was tę wersję przed jej premierą.
Wiedźmin 3, jedna z najwybitniejszych gier w historii, już jutro dostanie aktualizację. Wyczekiwane ulepszenie poprawia nie tylko stronę wizualną tej 7-letniej produkcji. Wprowadza bowiem również sporo opcji dostosowania rozgrywki, jak również obsługę pada DualSense i chociażby alternatywne skórki czy dodatkowe przedmioty. Więcej na ten temat pisałem oczywiście w odpowiednim newsie; zabierze Was do niego ten odnośnik. Po wielu miesiącach oczekiwania w końcu zbliża się ten dzień – Geralt z Rivii już jutro trafi na konsole i komputery w odświeżonej wersji. Warto zaznaczyć, że aktualizacja ta nie tylko jest darmowa, ale zawiera jeszcze dwa obszerne i bardzo dobre rozszerzenia fabularne. Chodzi oczywiście o Serca z Kamienia oraz Krew i Wino. Naszą recenzję tego pierwszego dodatku możecie przeczytać tutaj. Natomiast stąd przejdziecie do naszej opinii na temat Krwi i Wina. Recenzowaliśmy oczywiście również Wiedźmina na Nintendo Switch. Odpowiedni artykuł znajduje się pod tym adresem.
Pamiętajcie więc, ze wystarczy posiadać Dziki Gon w podstawowej edycji – Edycja Kompletna i tak podbije Waszą wersję gry do pełnego wydania, zawierającego komplet rozszerzeń. Zaznaczam też, że niniejszy tekst bynajmniej nie jest recenzją gry. Skupia się on zamiast tego na nowościach zawartych w uaktualnionej wersji Dzikiego Gonu, Tyle tytułem wstępu. Zapraszam wobec tego do lektury wrażeń z obcowania z grą Wiedźmin 3: Dziki Gon w wersji dedykowanej konsoli PlayStation 5.
Różnice techniczne i początki w grze
Jak wspomniałem, odnowiony Wiedźmin 3 posiada w pakiecie komplet dodatków. Możemy się do nich dostać na dwa sposoby. Pierwszym jest oczywiście rozpoczęcie nowej gry. Po dotarciu odpowiednio daleko w głównej kampanii dostaniemy po prostu zadania pochodzące z dodatków (przeznaczone naturalnie dla postaci o stosunkowo wysokim poziomie). Nic nas bynajmniej nie powstrzymuje przed podjęciem się tych misji nawet przed osiągnięciem zalecanego poziomu. Musimy się jednak liczyć z tym, że spotkamy się wtedy ze zdecydowanie większym wyzwaniem. Alternatywnie możemy po prostu wybrać sam dodatek w menu głównym. Wtedy przeniesiemy się do obszaru stanowiącego miejsce akcji rozszerzenia, a nasza postać rozpocznie przygodę od razu na rekomendowanym poziomie. Takie możliwości były już wcześniej w pełnych wydaniach gry, a więc przejdźmy teraz do rozwinięcia kwestii technicznych. Nie ukrywam, że szybko odbiłem się od Wiedźmina 3 na PlayStation 4 przez długie czasy ładowania (zwłaszcza w zestawieniu z tymi w wersji komputerowej, którą przechodziłem wcześniej wielokrotnie).
Jeśli Wam również nie podobały się czasy wczytywania poziomów, czy szybkiej podróży, to mam dla Was dobrą wiadomość. Zapis wczytuje się bowiem na ogół około 2-3 sekund (sporadycznie do 5 sekund), natomiast szybka podróż trwa około sekundy! Ogromnie korzystnie wpływa to na przyjemność płynącą z rozgrywki i chociażby z tego powodu warto pobrać ulepszenie na nowe konsole. Nie jest to jedyną zaletą nowej wersji, bo w grze znajdziemy też specjalny tryb dla miłośników uchwytywania piękna krajobrazu.
Tryb fotograficzny
Nie ukrywam, że zawsze podobał mi się świat, który odwzorowało studio CD Projekt RED w swojej grze. Obszary wymyślone przez Andrzej Sapkowskiego są niesamowicie realistyczne i zachwycają swoją spójnością. Dlatego też bardzo ucieszyła mnie zapowiedź dodania do tej produkcji Trybu fotograficznego. Pisałem o tym w tym newsie. Czekałem, aby powrócić do Wyzimy i okolic, aby uchwycić co ciekawsze lokacje czy starcia z potworami. Nowa edycja gry dała mi taką możliwość i nie omieszkałem z niej skorzystać. Co rusz napotykałem na sytuację, w której chciałem zapisać zrzut tego, co widzę. Teraz na szczęście jest to możliwe. Wystarczy bowiem nacisnąć obie gałki analogowe kontrolera, aby natychmiast włączył się Tryb fotograficzny. Nie jest on niestety tak rozbudowany, jak w innych grach (jak choćby Cyberpunku 2077, Kena: Bridge of Spirits, czy Spider-Man: Miles Morales). Oznacza to, że nie nadamy naszemu wiedźminowi konkretnej pozy, czy grymasu.
Możemy natomiast wpłynąć na pole widzenia, włączyć autofokus, dostosować skupienie na części ekranu. Zmienimy także kontrast, jasność, winietę czy nachylenie kamery. Mimo dość ubogiej zawartości tego trybu, udało mi się uchwycić nieco całkiem przyjemnych dla oka zrzutów ekranu. Część z nich widzicie oczywiście w niniejszej recenzji.
Nowa zawartość i mody
Wiedźmin 3: Dziki Gon – Edycja Kompletna to także nowa zawartość. Dodano bowiem między innymi zbroje odwołujące się do serialu platformy Netflix. Dotyczy to zarówno rynsztunku Geralta, jak i Nilfgaardu. Jeśli nie jesteście fanami tego dość kontrowersyjnego wyglądu armii Czarnych, to nie ma powodu do obaw. Wystarczy nie włączać odpowiedniej opcji w menu głównym. CD Projekt RED dodał także nowe zadanie oraz elementy wyposażenia. Przykładem może być miecz do odnalezienia w pobliżu Kaer Mohren czy komplet rynsztunku Tysiąca Kwiatów. Nie zabrakło także wsparcia dla fanowskich modów. Część z nich znajduje się od razu w grze, a niżej możecie zapoznać się z listą niektórych z takich informacji. Należy też docenić CD Projekt RED za to, że nie tylko umieściło autorów tych modów na liście twórców, ale i zapłaciło im za te modyfikacje. Niżej możecie przyjrzeć się liście modów – występujących również na konsolach.
• The Witcher 3 HD Reworked Project autorstwa HalkHogan.
• HD Monsters Reworked autorstwa Denroth.
• Immersive Real-time Cutscenes autorstwa teiji25.
• Nitpicker’s Patch autorstwa chuckcash.
• World Map Fixes autorstwa Terg500
Źródło: Strona gry
Wiedźmin 3: Dziki Gon – 30 czy 60 klatek na sekundę?
Z pewnością wielu naszych czytelników najbardziej interesuje kwestia działania gry na konsolach nowej generacji. Otóż mamy do wyboru dwa tryby – Wydajności oraz RTX. W pierwszym z nich mamy do czynienia z rozgrywką w 60 klatkach na sekundę i rozdzielczości celującej w 4K. Zagrałem nieco w tym trybie i nie zauważyłem spadków klatek. Jest też tryb RTX i moim zdaniem to właśnie on jest najbardziej właściwym sposobem doświadczania gry. Wiele obszarów różni się subtelnymi detalami, ale to właśnie one potęgują wrażenia wizualne płynące z gry.
Z RTX-em mamy oczywiście tylko 30 klatek (wartość ta, bardzo sporadycznie, spada, ale nadal są to płynne animacje) i ja nie wyobrażam już sobie grania inaczej w Dziki Gon. RTX robi świetną robotę i polecam ten tryb każdemu fanowi Wiedźmina. Należy jeszcze zaznaczyć, że możemy się przełączać między RTX-em, a trybem pozbawionym śledzenia promieniu niemal w czasie rzeczywistym; bez konieczności ponownego uruchamiania gry. Wystarczy nacisnąć przycisk opcji na padzie, po czym przejść do Wideo oraz Grafiki. Znajdziemy tu odpowiedni przełącznik i natychmiast zobaczymy różnice w grafice. Niżej możecie przyjrzeć się kilku moim trybom zestawiającym włączony RTX z wyłączonym.
Prawy zrzut – RTX
Na prawo – RTX
Prawy zrzut – RTX
Na prawo – RTX
Przygotowałem dla Was również materiał filmowy. Prezentuję w nim rozgrywkę zarówno w 30 klatkach z RTX-em, jak i w 60 klatkach na sekundę bez śledzenia promieni. Film możecie oczywiście obejrzeć niżej.
DualSense w grze Wiedźmin 3: Dziki Gon – Edycja Kompletna
Na pewno nie zaskoczy Was wiadomość, że bardzo lubię kontroler DualSense. Pad do konsol PlayStation 5 jest dla mnie idealny i często jestem pod wrażeniem implementacji jego funkcji. Chodzi przede wszystkim o adaptacyjne spusty oraz efekty dotykowe. Kiedy dowiedziałem się, że Wiedźmin 3: Dziki Gon – Edycja Kompletna będzie je wykorzystywał, to oczywiście bardzo się ucieszyłem. Jeszcze przed potwierdzeniem obsługi tych funkcji czekałem na ulepszenie gry do wersji na PS5. Po zapowiedzi wsparcia dla adaptacyjnych spustów i efektów dotykowych jeszcze bardziej nie mogłem się doczekać wydania tego ulepszenia. Kiedy kilka dni przed premierą aktualizacji dostałem dostęp do tej wersji, ochoczo przystąpiłem do jej sprawdzania. Okazało się, że studio CD Projekt RED bardzo przyzwoicie podeszło do wsparcia dla wspomnianych funkcji.
Jeśli rozwiniemy odpowiednio Znak Igni, to rzucanie go – zwłaszcza strumienia – będzie się wiązało z pewnym oporem spustu. Zdecydowanie bardziej odczuwalna jest obsługa efektów dotykowych. Dzięki nim autentycznie czujemy pod palcami stukot podków Płotki – różniący się w zależności od szybkości poruszania się w siodle. Część podłoża, głównie kamieniste, również wywołuje odpowiednie wibracje, gdy chodzimy jako Geralt. Naturalnie nie mogło zabraknąć właściwych efektów dotykowych dostosowanych do Miejsca mocy, czy ryczących gdzieś w oddali stworów. Na pewno funkcje kontrolera DualSense nie są tu zaimplementowane tak dobrze, jak w Astro’s Playroom czy chociażby Deathloop. Można je jednak odczuć i warto je sprawdzić.
Co z moimi trofeami i postępem?
Jako że Wiedźmin 3: Dziki Gon ukazał się na konsolach poprzedniej generacji już w 2015 roku, sporo osób mogło już ograć tę produkcję. Dobrze byłoby więc móc pobrać swoje zapisy, prawda? Na szczęście studio CD Projekt RED przewidziało taką możliwość. Wystarczy bowiem uruchomić grę na jednej z platform, aby wrzucić zapisy do chmury GOG. Następnie, oczywiście po powiązaniu swojego konta PSN z GOG-iem, możemy zaciągnąć te zapisy i kontynuować rozgrywkę na PlayStation 5 czy Xboxie Series X|S. Ja jednak nie zamierzam tak grać. Chcę zdobyć w Wiedźminie platynę, a trofea niestety nie przechodzą i trzeba je wbijać od nowa. Jeśli macie więc ich komplet w wersji na PS4, to i tak musicie je zdobywać od początku na PS5. Podobna sytuacja wystąpiła już w przypadku Cyberpunk 2077 i szkoda, że Wiedźmin 3 spotkał się z takim samym podejściem.
Podsumowanie – czy nowa wersja Wiedźmin 3: Dziki Gon jest warta zachodu?
Wiedźmin 3: Dziki Gon – Edycja Kompletna to bez cienia wątpliwości najlepsza wersja przygód Geralta i zdecydowanie warto pobrać tę aktualizację. Pobieramy oczywiście grę od nowa – w naszej bibliotece pojawi się edycja dedykowana nowej konsoli. Oprócz wyżej wspomnianych rozwinięć znajdziemy także alternatywny sposób rzucania Znaków. Teraz wystarczy przytrzymać prawy spust, po czym nacisnąć odpowiedni przycisk funkcyjny lub lewy spust, a Geralt rzuci przypisany w ten sposób Znak. Dla mnie jest to zdecydowanie wygodniejszy sposób niż klasyczny, polegający na wybieraniu Znaku z menu kołowego, choć oczywiście możemy nadal korzystać ze starej metody.
Można także ukryć sporo elementów interfejsu podczas przemierzania świata, aby jeszcze bardziej zagłębić się w świat. Podoba mi się również kamera znajdująca się bliżej Geralta. Jak widać, poprawek jest niemało i nie widzę powodu, dla którego nie mielibyście grać w usprawnioną wersję. To oczywiście nie remake, a zaledwie aktualizacja do 7-letniej gry. Niemniej jednak aktualizacja ta znacząco wpływa na komfort i wrażenia z rozgrywki. Ja na pewno będę przechodził w ten sposób Wiedźmina kolejny raz – a Wy?
Kod na wersję na nową generację zapewniło studio CD Projekt RED.
Dodaj komentarz