To miało być kolejne z wielu zleceń na potwora. Geralt na tablicy ogłoszeniowej w pobliżu Karczmy Siedmiu Kotów natknął się na ogłoszenie szlachcica Olgierda von Evereca. Zlecenie mówiło o bestii, która zaszyła się w kanałach Oxenfurtu. Dla wiedźmina nie było to nic nowego, już wcześniej wybierał się do kanałów Novigradu, aby rozprawić się utopcami, czy wampirami. Tym razem chodziło o dużo większego przeciwnika. Geralt jeszcze nie wiedział, że podejmując się tego zadania zostanie wciągnięty w wir niezwykłych wydarzeń.
Bestia z kanałów, to tak naprawdę jedyny duży potwór na jakiego natkniemy się grając w dodatek „Serca z kamienia”. Jest to przeciwnik naprawdę duży, wymagający i bardzo niebezpieczny. Dla mnie była to jedna z najdłuższych walk, co więcej wymagała anielskiej cierpliwości i sprytu w walce dystansowej. Krótko obrazując, wyobraźcie sobie zawodnika sumo walczącego z karateką (lub Nejmana z Pudzianem).
Geralt uporał się z potworem, ale jego feromony sprawiły, że padł jak kłoda. Obudził się pojmany na statku. Nieoczekiwanie z pomocą pojawia się o’Dim lub jak kto woli „Pan Lusterko”. Tak, to ten sam jegomość, który pomagał nam na początku gry w Wiedźmina 3 odnaleźć Yennefer. o’Dim nigdy nie pomaga za darmo, zawsze chce czegoś w zamian. Geralt przystał na propozycje podpisując pakt znamieniem na skroni.
Będąc w kanałach Biały Wilk natknął się na starą znajomą – Shani. To piękna rudowłosa medyczka, przyjaciółka wiedźmina z dawnych lat. Kiedyś zajmowała się leczeniem jego ran, gdy ten walczył z Salamandrą. Obecnie leczy żołnierzy redańskiej armii. Po wielu latach ich drogi znowu się spotkały. Shani to niestety jedyna z bliskich osób Geralta, którą zobaczymy w dodatku. Jak się już zapewne domyślacie, pojawią się nowe opcje romansowania. Jeżeli wam się powiedzie, to czeka was jedna z najodważniejszych scen uniesienia w Wiedźminie 3.
„Serca z kamienia” to naprawdę fantastyczne rozszerzenie fabularne. Cała akcje dzieje się w Velen, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby odwiedzać dalej pozostałe krainy, czy w międzyczasie wykonywać misje lub zlecenia z podstawowej wersji gry. Jednak fabuła, którą zaoferuje wam rozszerzenie sprawi, że raczej nikt nie wróci do podstawki zostawiając linie fabularną dodatku. W „Sercach z kamienia” dostajemy nie tylko nowe, wspaniałe linie dialogowe, ale także nowego rzemieślnika. Zaklinacz, bo tak się ów mistrz nazywa specjalizuje się w osadzaniu run zwanych „słowami” w pancerzu lub orężu dzięki czemu zyskują one nowe, potężne właściwości. Słowa umieszczamy w gniazdach na runy i gify, jednak nie możemy ich łączyć. Ulepszać możemy tylko przedmioty, które mają trzy miejsca na runy. Zaklęcia mają swoje poziomy, także warsztat samego Zaklinacza możemy rozbudować sypiąc na te cel ogromną ilość koron. Szybki przykład, gdy zaklniemy zbroje „słowami ognia”, to przeciwnik podpalony znakiem Igni, może podpalić towarzyszy w okolicy dwóch metrów.
o’Dim wraca do Geralta, aby ten pomógł mu zerwać kontrakt, który podpisał z Olgierdem, czyli zleceniodawcą zlecenia na bestie z kanałów. Aby kontrakt został anulowany, ktoś musi spełnić trzy ostatnie życzenia Olgierda. Tym kimś będzie oczywiście Geralt. Jeżeli wiedźmin podoła wyzwaniu, to spłaci swój dług u O’Dina, z jego twarzy zniknie znamię, a „Pan Lusterko” stanie się posiadaczem duszy Olgierda.
Geralt nie mając wyjścia podejmuje się wypełnienia trzech zadań. Jak się oczywiście domyślacie nie będą to proste zadania. Od tego momentu fabuła w „Sercach z kamienia” nabiera wspaniałego rozpędu, przykuwa do telewizora na długie godzin i sprawia, że ze smutkiem idziecie w stronę łóżka, ponieważ gry nie da się skończyć w jeden wieczór. W zależności, które zadania wybierzecie najpierw, to czeka na was masa wspaniałych przygód.
Zadania zostały podzielone w bardzo fajny sposób. Wypełniając je będziecie się dobrze bawić na wiejskim weselu. Uwierzcie mi, to najlepsze wesele na jakim byłem. To w jaki sposób CDP Red odwzorowało ślub, to jest coś wspaniałego. To piękny skrawek naszej historii wysłany w świat. Będąc na weselu weźmiecie udział w licznych zabawach i interakcjach z zaproszonymi gośćmi. Śmiech przez łzy gwarantowany. Innym zleceniem będzie napad na skarbiec. Jest to oczko puszczone w stronę fanów GTA V. Pamiętacie napady na banki? Zbieranie ekipy? Tutaj możecie spodziewać się czegoś podobnego. Sami zadecydujecie, czy chcecie w ekipie mieć człowieka, który otworzy skarbiec po cichu, czy takiego, co użyje do tego kilogramów materiałów wybuchowych. Dla odmiany ostatnie zadanie jest pełne grozy. Tutaj Reddzi puszczają oczko w stronę fanów Sillent Hill oraz Bloodborne. Już w podstawce mieliśmy nawiedzoną wieżę i spotkania z duchami. Ale uwierzcie mi, tam to był pikuś. Tutaj mamy wielki nawiedzony dom, masę paranormalnych zjawisk oraz walk z duchami. Grając na słuchawkach naprawdę nie raz się zląkłem.
Czy tytuł cierpi na jakieś wady? Tak. Największa to czas wczytywania gry, który wynosi aż 90 sekund i to mnie naprawdę boli, tym bardziej, że lubię w nią grać na wysokim poziomie trudności. Dalej nie podoba mi się to, że nie mogę zablokować kamery na „bossie” z którym walczę. W trakcie rozgrywki spotkałem tylko jeden irytujący moment, gdy walczyłem z bardzo szybkim przeciwnikiem w dosyć małym pomieszczeniu. Kamera mi tam głupiała, po unikach często widziałem tylko głowę Geralta, przez co byłem łatwym celem dla przeciwnika.
Jak możecie wywnioskować z tej krótkiej recenzji „Serca z kamienia” to fantastyczny dodatek, oferujący sporo nowych, wspaniałych przygód Geralta. Będzie wesoło, ale i strasznie. Będzie masa nawiązań do baśni oraz gier innych wydawców. Niestety nie jest to dodatek nastawiony na masowe ubijanie potworów. Tutaj więcej walczymy z ludźmi lub istotami, które kiedyś nimi były. Walki są długie i bardzo wymagające. Pojawią się nowe karty do Gwinta, potwory, pancerz, oręż oraz 12 nowych wspaniałych utworów muzycznych – w tym dwa nowe, nagrane przez zespół Percival. Na wysoką próbę zostaną wystawione nasze umiejętności parowania ciosów, kontrowania, czy robienia uników. Także wszystkie nasze wybory dialogowe będą miały znaczący wpływ na fabułę, więc na jednym przejściu gry się nie skończy. CDP Red po raz kolejny pokazało, że są mistrzami w pisaniu scenariuszy, linii dialogowych oraz dobierania aktorów. 15 godzin rozgrywki za 40zł? W to mi graj! Inni deweloperzy niech patrzą i się uczą. Ja już odliczam dni do premiery drugiego rozszerzenia „Krew i wino”.
Grę do recenzji dostarczył: CDP RED
Dodaj komentarz