Będąc na Moto Show 2021 Bielsko-Biała trochę się rozmarzyłam, krążąc pośród McLarenów i Lamborghini. Serducho zabiło mocniej, kiedy pojawił się Koenigsegg Agera. Kilka dni później w moich rękach wylądowała kierownica Genesis Seaborg 400 i wiedziałam, czym to się skończy. Efekt – Forza Horizon odpalona na całego i długie testy, a raczej dobra zabawa. Jak wypadła kierownica? O tym dowiecie się już za chwilę!
Marka Genesis powstała w 2011 roku. Dostarczają akcesoria dla graczy na każdym poziomie zaawansowania. Genesis jest bardzo mocno zakorzeniony w środowisku e-Sportu poprzez regularny udział w charakterze wystawcy lub sponsora na imprezach i turniejach dla graczy takich jak IEM, PGA, Gamescom czy Pyrkon. Często możemy ich spotkać na wydarzeniach związanych z grami nie tylko w Polsce, ale i na całym Świecie. Ponadto marka jest oficjalnym sponsorem Team Romania – jednej z czołowych ekip w grze Dota2, a także teamów CS:GO: XPC oraz Team Genesis.
Co tam się znalazło w środku
Jak tylko zrzuciłam folię z opakowania, wiedziałam, że będę zarywać nocki na rzecz świetnej zabawy. W pudełku oprócz instrukcji (również w języku polskim) znajduje się sama kierownica, pedały oraz stelaż, dzięki któremu możemy przymocować kierownicę wyżej, np. na biurku. Od razu zwróciłam uwagę na bardzo istotną rzecz, a mianowicie na wykonanie sprzętu. Design już na pierwszy rzut oka wygląda bardzo dobrze, a każdy element został wykonany z należytą starannością.
Wiadomo, że plastikowych szczegółów nie da się w tego typu sprzęcie uniknąć, jednak gumowy i przyjemny w dotyku materiał na kierownicy prezentuje się znakomicie. Nie wspominając już o tym, że pedały są metalowe i przypominają do złudzenia te instalowane w prawdziwych samochodach. Innymi słowy – na rynku pojawił się całkiem dobry produkt, który skradł moje zmotoryzowane serduszko i lekko przyczynił się do polubienia Xboxa. Tylko na chwilę.
Specyfikacja techniczna kierownicy Genesis Seaborg 400
Na pierwszy rzut oka kierownica wydawała mi się optymalna pod względem wielkości. W końcu do dyspozycji otrzymujemy 10-calową, wygodną obręcz, na której umieszczono aż 15 przycisków, silniczki wibracyjne i zmienny kąt obrotu. Co za tym idzie, można sobie ustalić, czy podczas rozgrywki korzystamy z 270, czy 900 stopni. Całośc możemy zamontować na powierzchni za pomocą przyssawek lub stelaża. Największym jednak bajerem całej kierownicy okazały się dla mnie manetki zmiany biegów, którymi już nie raz miałam okazję się pobawić w sportowych samochodach – można polubić tego typu zmianę biegów podczas jazdy.
Liczba przycisków | 15 |
Przyciski akcji | 10 |
Pad kierunkowy | 8-kierunkowy |
Łopatki zmiany biegów | tak |
Pedały | hamulec | gaz |
Interfejs wejściowy | X-input | D-input |
Wibracje | tak |
Złącze USB | 2-metrowy przewód |
Wejście audio | mini-jack 3,5 mm |
Kompatybilność | PC, PS3, PS4, X360, XOne, Switch |
Pierwsze podłączenie
Kierownica wypakowana, ja podekscytowana, więc nadszedł czas podłączenia kierownicy Genesis Seaborg 400 do, uwaga… mojego Xboxa One X. Tak, dobrze przeczytaliście, musiałam się przeprosić z zielonym sprzętem, a następnie zapewnić swój sprzęt niebieski, że wszystko jest w porządku. Instrukcja poinformowała, że wystarczy podłączyć do kierownicy pada z Xboxa, odpalić konsolę – i to wszystko. Jak się później okazało, konsola postanowiła trochę napsuć mi krwi. Konsola nie widziała kierownicy, mimo że przez chwilę po jej włączeniu na kierownicy zaświeciła się czerwona dioda.
Po kilkunastu minutach nerwów kierownica została podłączona do PC i po sekundzie działała bez zarzutów. Wniosek? Już zawsze Xbox będzie mi „robił pod górkę”. Ostatecznie konsola w końcu zobaczyła kierownicę i mogłam się zacząć nią cieszyć.
Próba mocy na Forza Horizon 7
Zakochałam się. Nie w samej grze, bo każdy tytuł nawiązujący do samochodów jest dla mnie oh i ah. Prowadzenie samochodu w grze sprawiało mi ogromną przyjemność, a to wszystko właśnie dzięki kierownicy. Genesis Seaborg 400 na ustawieniu 900 stopni wykonuje jeden pełny obrót i pół. Natomiast przy ustawieniu 290 stopni nie pozwala się w pełni przekręcić, co doskonale sprawdza się podczas wyścigów i jazdy na torze. Na pierwszy rzut wybrałam Forzę Horizon 7 i nie mogłam przestać.
Mogłoby się wydawać, że coś będzie z nią nie tak – jest mała, plastikowa i nigdy nie wiadomo, kiedy zacznie coś strzelać. W tym przypadku nic nie trzeszczy, nic nie ociera o siebie i wszystko działa płynnie. Już po samym wykonaniu skrętu czuć delikatny opór, a puszczenie kierownicy jest jednoznaczne z tym, że sama odbije do właściwej pozycji. Dokładnie tak, jakbyśmy prowadzili prawdziwy samochód. Manetki? Złoto. Podczas korzystania z nich słychać charakterystyczny klik, po którym następuje zmiana biegu. Co do zabawy z gazem i hamulcem, czasami gdzieś mi uciekały w emocjach, ale na ich działanie nie mogę narzekać.
Trochę Need for Speeda
W pewnym momencie pomyślałam sobie, że fajnie by było sprawdzić kierownicę na innym tytule. Włączyłam więc Need for Speed Heat. Zapomniałam jedynie, że nowe części tej serii to już nie to samo co uwielbiany przeze mnie Most Wanted i z każdą minutą męczyłam się z tym, jak to wygląda. Kierownica pod każdym względem sprawdza się genialnie i po zrobieniu sobie przerwy od gry, chce się do niej jak najszybciej wrócić. Jednak nie może być cały czas tak kolorowo, prawda?
Do rozgrywki z kierownicą Genesis Seaborg 400 należy… przywyknąć. Martwa strefa jest całkiem duża i gra bez wyczucia pracy sprzętu może okazać się niezłym wyzwaniem. Kolejnym niedociągnięciem jest minimalne opóźnienie w działaniu. Chcąc idealnie wejść w zakręt, należy przygryźć język i mocno się wczuć, przewidując, kiedy po skręceniu kierownicą, kierowca w grze wykona ruch. Opanowanie działania kierownicy oczywiście ułatwia późniejszą rozgrywkę, jednak na samym początku bywa dość zabawnie.
Ostateczny powrót do Forzy
Choć przewinęło się kilka tytułów, na których sprawdzałam kierownicę, Forza okazała się moim ulubieńcem. Najwyraźniej rywalizacja samochodami na torze sprawia mi ogromną satysfakcję. Wiecie, niby samochód trochę rozbiję, ale w następnym wyścigu już wszystko jest ok. W prawdziwym życiu niestety to tak nie działa.
Kierownica Genesis Seaborg 400 przetrwała ze mną wiele. Kilkukrotnie na samych przyssawkach kierownicę trzymałam w powietrzu (tak, podczas próby wyczucia jej działania, zbyt pewnie nią kręciłam). Wydaje mi się, że duże znaczenie ma podłoże, na jakim ją przymocujemy. Na stelażu trzymała się znakomicie, nawet podczas najbardziej wymagających tras i mojego gorączkowego kręcenia. Nie jestem pewna, czy padem nie wykręciłabym nieco lepszych czasów ze względu na wspomniane przeze mnie opóźnienia. Mimo to zabawa znakomita.
Podsumowanie
Co mogę powiedzieć o sprzęcie, który chwilowo zastępuje mi samochód… Kierownica Genesis Seaborg 400 jest świetnie wykonana i wizualnie nie ma się do czego przyczepić. Brakuje precyzyjnego działania, przez co trzeba przywyknąć i nauczyć się prowadzić samochód w grze, biorąc pod uwagę opóźnienia w skręcie. Należy jednak przyznać, że zabawa z nią jest niczego sobie i może wciągnąć bez reszty.
Jeżeli zależy komuś na sprzęcie, na którym można ścigać się profesjonalnie – ta kierownica z pewnością się nie sprawdzi. To model, który dostarcza przyjemności z gry na mniej wymagających tytułach. Czy cieszę się, że mogłam ją przetestować? 3x tak!
Kierownicę do testów dostarczyła firma Genesis.
XD super recenzja, pozdrawiam z rodzinką