Nowa produkcja Xbox Studios to próba przeniesienia świata Minecraft na zupełnie inną płaszczyznę. Na pierwszy rzut oka może wydawać się to jak bardzo dobry pomysł, ponieważ mechanika rozgrywki znana z oryginału otwiera przed graczami morze możliwości. Niestety Minecraft Dungeons to w większości zmarnowany potencjał i zaledwie garstka mocniejszych punktów.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Minecraft Dungeons, myślałem, że będziemy mieć do czynienia z produkcją, w której cała wiedza zdobyta podczas gry w Minecrafta, będzie miała praktyczne zastosowanie w zupełnie nowej RPG-owej otoczce. Rzeczywistość bywa jednak brutalna i okazało się, że nie ma tu miejsca na zbieranie surowców, budowę swojej osady, a nawet tworzenia własnych broni oraz pancerzy. Jest jedynie zbieranie łupów po pokonanych przeciwnikach, podnosznie szmaragdów, za które możemy kupić losowy przedmiot i średnio interesująca mechanika walki. Jednego jednak nie można Minecraft Dungeons odmówić — nieodpartego uroku.

Wątek fabularny nie jest zbytnio skomplikowany. Otóż pewien osadnik stał się zły, a bohater, który ma za zadanie powstrzymać go przed robieniem złych rzeczy, został wybrany bez żadnego wyraźnego powodu. Tym bohaterem jesteśmy oczywiście my. Do naszych zadań należy przemierzenie 9 zróżnicowanych lokacji, w których będziemy pokonywać hordy zombiaków, szkieletów, pająków, Creeperów i różnych innych przeciwników znanych z gry studia Mojang. Każda z misji przenosi nas w inne miejsce, więc zwiedzimy bagna, pustynię, kopalnię, świątynię czy różnie jaskinie. Faktycznych lochów jest jednak bardzo mało. Lokacje są dosyć rozległe i warto zbadać każdy fragment mapy, ponieważ podążanie za markerem misji skróci naszą rozgrywkę do miernych 5 godzin.

Pierwsza godzina w Minecraft Dungeons mija pod wpływem euforii. W końcu gramy w hack’n’slash w znajomym świecie zbudowanym z kwadratowych klocków. Niestety w tej pierwszej godzinie zobaczymy już wszystko, co gra ma do zaoferowania. W odróżnieniu od innych gier tego gatunku nie ma tutaj do podejmowania żadnych decyzji, brakuje fabuły, wątków pobocznych oraz enpeceków. Poza kowalem i kupcem, którzy czekają na nas w obozie pomiędzy misjami, nie spotkamy nikogo, z kim można nawiązać jakąkolwiek interakcję. Nasz obóz to też jedyne miejsce, w którym możemy wydać znalezione przez nas szmaragdy. Rozczarowujące jest jednak to, że możemy zakupić jedynie losową skrzynię, w której znajdzie się przedmiot dostosowany do poziomu naszej postaci.

W Minecraft Dungeons nie ma żadnego systemu klas. To rozwiązanie jest akurat ciekawe, bo pozwala nam na testowanie różnego rodzaju uzbrojenia. Zdobywając kolejne poziomy doświadczenia, otrzymujemy zaklęcia, za pomocą których możemy ulepszać ulubione bronie. W naszym orężu znajduje się broń do walki na krótki oraz daleki dystans. W przypadku tego pierwszego są to kilofy, miecze, sztylety, halabardy, oraz inne. Do ostrzału przeciwników służą łuki i kusze, do których nie możemy kupić amunicji, a zbieramy ją jedynie po pokonaniu niektórych przeciwników. Broń dalekosiężna przydaje się szczególnie podczas walki z bossami, którzy z niezrozumiałego powodu są wyjątkowo silni i w walce na krótki dystans są w stanie pokonać nas w chwilę.

Powiedzieć, że Minecraft Dungeons jest grą słabą, byłoby trochę niesprawiedliwe. Mamy tu w końcu całkiem przyzwoity system łupów i ulepszeń. Jednak pomijając estetykę oraz nazewnictwo gra czerpie zbyt mało z materiału źródłowego. Szkoda, bo potencjał jest ogromny. Gdybym miał krótko podsumować całe moje doświadczenie z tą grą to użyłbym słowa „rozczarowanie”. Nie oznacza to jednak, że źle się bawiłem. Po prostu moje oczekiwania były może odrobinę zbyt wysokie.
Dodaj komentarz