Jakie wrażenie sprawia kontynuacja przygód dwójki przyjaciół?
Po bardzo przeciętniej pierwszej odsłonie nie byłem pozytywnie nastawiony do drugiej części. Spodziewałem się równie nużącej rozgrywki i nie sądziłem, że coś będzie mnie w stanie zainteresować. Jednakże na szczęście muszę przyznać, że zostałem miło zaskoczony. Ratchet & Clank 2 to bardzo udana produkcja.
Fabuła gry nie należy do najwybitniejszych, ale jest w niej coś, czego brakowało w pierwszej odsłonie z cyklu „Ratchet & Clank”. Historia przedstawiana jest w sposób interesujący i nie odczuwa się zmęczenia spowodowanego nijakim zarysem wydarzeń. Co prawda, jak zostało wspomniane, opowieść nie zachwyca, ale zdecydowanie z przyjemnością można śledzić prezentowane przez twórców zdarzenia.
Strona wizualna wydaje się być jeszcze lepsza niż w pierwszej grze. Elementy tła i panorama nierzadko potrafią przykuć wzrok i sprawić, iż chce się zatrzymać, by podziwiać widoki. Animacje również mogą się podobać, podobnie jak różnego rodzaju dziwaczne bronie.
Do tych należą tak oryginalne pukawki, jak spluwa zamieniająca przeciwników w owce, mini… bomba atomowa (wybuchająca z efektownym „grzybkiem”), samonaprowadzające się pociski, miotacz lawy, impulsów elektrycznych… Oręż jest szalenie zróżnicowany i można go rozwijać przez korzystanie z niego. Zabicie odpowiedniej liczby przeciwników za pomocą danej broni automatycznie rozwija ją i naturalnie powoduje zadawanie większych obrażeń.
W tej odsłonie można brać udział w walkach na arenach, na których zwycięstwa pozwalają szybko generować przychód (walutą są śruby). Pozyskane środki można wydawać na amunicję, ale także na zbroję dla Ratcheta. Rozwój nie kończy się w tym miejscu; można także ulepszać (za zbierane z nieprzyjacielskich okrętów, czy specjalnych kryształów Raritanium) okręt kosmiczny tytułowego duetu. Warto dbać o jego stan, gdyż często można korzystać ze wspomnianego środka transportu w walkach powietrznych, a wtedy mocniejszy pancerz, czy dodatkowe rodzaje pocisków są w stanie zapewnić szybsze zwycięstwo.
Poprzednia odsłona z serii „Ratchet & Clank” była nużąca i powtarzalna. Ogromnie się ucieszyłem, gdy zobaczyłem, że „dwójka” jest o wiele bardziej zróżnicowana. W tej części gracze będą walczyć, sterując wielkim robotem (przerośnięta wersja tytułowego Clanka), toczyć opisane wcześniej starcia w przestrzeni powietrznej, walczyć na arenach (w roli gladiatora występuje lisek, Ratchet), a ponadto wykonywać wszystko, co jest definiowane przez przynależność do gry platformowej. Mowa oczywiście o skakaniu, pokonywaniu przepaści, walce z przeciwnikami, ale także o korzystaniu z lotni, nurkowaniu, zamrażaniu wody, włamywaniu się do urządzeń elektronicznych – w „Ratchet & Clank 2: Going Commando” nie można się nudzić, ta gra wciąga jak bagno.
Strona dźwiękowa natomiast jest przeciętna. Odgłosy towarzyszące strzelaniu z broni, niszczeniu elementów otoczenia, czy zbieraniu śrubek nie wyznaczają nowych trendów i jedynie głosy postaci sprawiają wrażenie, jakby było im poświęcone sporo czasu; bohaterowie brzmią naturalnie i słuchanie ich jest bardzo przyjemne.
Podsumowując, recenzowana gra to bardzo udane dzieło. Występują w nim pewne wady, ale nie przesłaniają bardzo obrazu całości i nie zmieniają tego, iż czas spędzony przy obcowaniu z nią upływa bardzo szybko. I to powinno być najlepszą rekomendacją. „Ratchet & Clank 2” to zdecydowanie lepsza część od poprzedniej.
Plusy:
+ grafika
+ głosy postaci
+ różnorodna rozgrywka
+ oryginalne i interesujące bronie
+ rozwój
Minusy:
– udźwiękowienie
– niekiedy rzadko występujące punkty kontrolne
Grafika: 8.5
Udźwiękowienie: 6.0
Rozgrywka: 9.0
Dziękuję firmie Sony Computer Entertainment Polska za dostarczenie gry do recenzji
Wspomnienia… czekam na jakaś promocje i cała trylogia ląduje w kieszeni.