Kultowy już sandbox 2D w końcu trafił na PS Vita. Przenośna wersja miała zapewnić setki godzin zabawy. Czy producent podołał zadaniu?
Terraria – tej gry chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Gdyby ktoś, jakimś cudem, jeszcze o niej nie słyszał, spieszę z wyjaśnieniami. Jest to czystej krwi sandbox, mający miejsce w dwuwymiarowym świcie z rzutem z boku. Przez wielu gra ta jest uważana za klon Minecraft’a, który powstał na fali popularności tytułu Notcha. Ponieważ nie miałem styczności z wersją PC Terrari, to nie widzę w tym niczego dziwnego. Jako weteran Minecrafta, z politowaniem spoglądałem na jej „płaskiego” bliźniaka. Wszystko zmieniło się o 180° po przegraniu pierwszych 10 godzin.
Grę zaczynamy od stworzenia własnej postaci. Kreator jest bardzo klarowny. Po zakończeniu procesu możemy przystąpić do tworzenia świata. W tym momencie mamy do wyboru trzy predefiniowane wielkości: small, medium, large. Parametr ten ma ogromne znaczenie, gdyż to właśnie od niego będzie zależało, jak głęboko będzie umiejscowione nasze Piekło (Underworld – kraina pełna demonicznych istot) oraz gęstość rozmieszczenia zasobów. Każda wygenerowana mapa składa się z kilku, znacząco od siebie różnych środowisk (biomów). Biomy zostały tak zaprojektowane, że jeśli trafimy na Jungle, to nie mamy wątpliwości, że jest to dżungla.
Stworzony przez nas świat może z początku przerazić swoim ogromem zawartości. Nawet przekopanie i poznanie niewielkiego środowiska to bardzo czasochłonne zadanie.
Przygodę ze stworzonym światem zaczynamy z zestawem prostych narzędzi, które pozwolą nam wydobywać i budować z podstawowych zasobów. Prawdopodobnie już pierwszego dnia będziemy zmuszeni do wybudowania sobie schronienia, gdyż co noc pojawiają się przeróżne, wrogie istoty mające tylko jeden cel – zabicie nas. Aby do tego nie dopuścić wystarczy albo zakopać się w odpowiedni sposób, albo wybudować wspomniane schronienie. Z nastaniem świtu potwory przestają się pojawiać i zwyczajnie odchodzą.
Nasze podstawowe atrybuty to zdrowie i mana. Na samym początku mamy pięć serduszek zdrowia. Manę możemy zdobyć poprzez zbieranie spadających gwiazd nocą. Gdy uzbieramy ich odpowiednią liczbę możemy wykonać przedmiot, którego użycie zapewni nam jeden, dodatkowy punkt many. Jest ona potrzebna do rzucania zaklęć. Sprawa wygląda podobnie z serduszkami zdrowia. Powiększenie naszego maksymalnego poziomu życia możliwe jest po znalezieniu kryształu wyglądającego jak serce, a następnie użyciu jego. Limit to 20 serduszek, co odpowiada 400 HP.
System walki nie jest skomplikowany. Korzystając z broni białej, aby zaatakować musimy stać blisko wroga, najlepiej twarzą zwróconą w jego kierunku i wciskać przycisk R. Sprawa wygląda podobnie z bronią miotaną, tyle że w tym przypadku musimy jeszcze celować, używając drążka analogowego.
Walka potrafiła być dla mnie głównym źródłem frustracji. Gdy spotkałem się nawet ze słabym przeciwnikiem w zamkniętym, małym pomieszczeniu, to nieźle obrywałem. To samo tyczy się nieznacznych różnic wysokości między mną, a wrogiem. Stojąc wyżej o jeden klocek niż przeciwnik, otrzymywałem zadawane przez niego obrażenia, a ja sam nie byłem w stanie mu nic zrobić.
Terraria ma ogromną bazę przedmiotów do stworzenia. Zaczynając na kilofie, mieczu, siekierze, a kończąc na niesamowitych zbrojach, spluwach i meblach. Dzięki bogactwu przedmiotów możemy oryginalnie upiększać nasze lokum, co jest wielką zaletą tej produkcji.
W trakcie trwania rozgrywki będziemy mieli okazję „zdobywać” NPC’ów. To głównie u nich będziemy wydawać monety zdobyte podczas eksplorowania świata. Aby uzyskać jedną z niegrywalnych postaci będziemy musieli spełnić konkretny warunek (np. zdobyć dodatkowe zdrowie lub broń palną) oraz zapewnić im lokum z podstawowym wyposażeniem. W ten sposób można stworzyć wioskę lub ogromny budynek, który będzie sprawiał wrażenie tętniącego życiem.
Przemierzając podziemia w poszukiwaniu surowców, często będziemy napotykać grupy (niekiedy) bardzo silnych przeciwników. Wynagrodzeniem za włożony trud w ich pokonanie są monety oraz przedmioty. Nie sposób też nie wspomnieć o czekających na nas skrzyniach pełnych ciekawych, bardzo użytecznych przedmiotów.
Zróżnicowanie przeciwników nie jest duże. Przez większość czasu będziemy spotykać te same jednostki. Od czasu do czasu będzie nam dane zmierzyć się z silniejszym przeciwnikiem. Nie będzie to jednak zbyt częsta sytuacja. Sprawa wygląda inaczej w najniższym obszarze świata – Piekle (Underworld). Tam głównie spotkamy stosunkowo silnych wrogów.
Oprócz typowych, słabych potworków, których spotykamy tysiące, natrafimy na bossów. Walki z nimi są wymagające, a poziom trudności można jedynie obniżyć posiadanym wyposażeniem. Stara zasada „się gra, się ma” jest tu jak najbardziej na miejscu. Odnalezienie potrzebnych surowców i przedmiotów do stworzenia dobrego ekwipunku zajmuje godziny, dzięki czemu gra starcza na bardzo długo.
Okno zarządzania ekwipunkiem zostało wzorowo przystosowane do PS Vity. Zarządzając przedmiotami i korzystając z craftingu możemy korzystać zarówno z ekranu dotykowego jak i przycisków wraz z drążkami analogowymi. Muszę przyznać, że równie przyjemnie poruszało mi się dotykiem jak i klasycznymi metodami. Jedynym minusem ekwipunku jest jego wielkość. Przy ogromnej różnorodności surowców i przedmiotów, można go zapełnić w godzinę. Sytuację ratuje sumowanie się przedmiotów nawet do 999. Nie zmienia to faktu, że w pewnym momencie będziemy potrzebować skrzyń.
Nasze uzbrojenie to podstawa. Bez niego nie osiągniemy wiele. Do czerpania pełnej przyjemności z gry, potrzebujemy wypasionego sprzętu. Pozwoli on nam pokonywać coraz to silniejszych przeciwników. Będzie to równoznaczne z odblokowywaniem nowej zawartości w grze. Przedmioty są bardzo zróżnicowane pod względem właściwości oraz wyglądu. Jest to wielki plus, gdyż widać ile wysiłku twórcy włożyli w tworzenie ekwipunku.
Z czasem gra się coraz przyjemniej. Początek dla niektórych może być nużący, gdyż nie robi się nic innego jak kopie i eksploruje. Głównym czynnikiem, dla którego nie byłem w stanie odciągnąć się od produkcji to chęć zdobycia jak najlepszych przedmiotów i zbudowanie pięknego lokum. Przełożyło się to bezpośrednio na godziny spędzone pod ziemią z kilofem w ręku i żmudne kopanie tuneli.
Sterowanie jest całkiem wygodne. Nie znalazłem jednak zastosowania dla opcji Smart Cursor (funkcja domyślająca się co chcemy zrobić, np. gdy stoimy koło drzewa z siekierą w dłoni, kursor najedzie na najniższy segment pnia). Docelowo powinna ona być pomocna, ale w moim przypadku okazała się totalnie bezużyteczna. Nie miała żadnego zastosowania przy kopaniu, ze względu na zaznaczanie kloców znajdujących się najbliżej mnie. Irytująca jest również integracja z tylnym panelem dotykowym, którego przypadkowe muśniecie zmienia położenie kursora. Ekranu dotykowy wykorzystano do powiększania i pomniejszania pola widzenia.
Zastosowany styl graficzny ma swoje plusy i minusy. Na pierwszy rzut oka może zniechęcić nowych graczy swoimi dużymi pikselami, z drugiej jednak strony oprawa jest szczegółowa i przyjemna dla oka. Jak wiadomo, grafika 2D starzeje się powoli. Animacje są bardzo proste, ale nie wpływa to negatywnie na odbiór gry.
Oprawa dźwiękowa pozostawia wiele do życzenia. Gra zawiera kilka różniących się od siebie utworów, zapętlonych zależnie od lokacji. Jest to dźwięk na poziomie prymitywnego MIDI, który wpasowuje się w przyjętą konwencję gry. Niestety, już po pierwszej godzinie muzyka zdążyła mnie zirytować. Większość czasu spędziłem z wyciszoną konsolką, przy rytmach dobrze mi znanych kapel rockowych.
Terraria to gra mająca potencjał. Nie pamiętam ,aby jakiś tytuł 2D tak bardzo mnie wciągną. Nie w pełni rozumiem system walki i wydaje mi się, że mógłby być lepszy. To samo tyczy się ścieżki dźwiękowej. Jednak poza tymi szczegółami Terraria wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie . Gdyby przyjąć za kryterium oceny stosunek czasu spędzonego w grze do jej ceny, to jest to tytuł zahaczający o dziesiątkę. Żadna inna produkcja nie zapewni Wam tylu godzin świetnej zabawy przy takiej cenie.
Dziękuję firmie 505 Games za dostarczenie gry do recenzji / Thanks for 505 Games for providing a review copy.
A czy jak kupię wersję PS3 to dostane wersję na Vite za darmo (i vice wersa) czy muszę wydawać kolejne 60 zł ?