Czy dzieło roll7 jest warte poświęcenia mu swojego czasu?
OlliOlli to produkcja, skupiająca się na skateboardzie. Do zadań gracza należy oczywiście wykonywanie trików z wykorzystaniem deskorolki. Wykonane sztuczki są oceniane z uwzględnieniem kilku czynników, do których należy między innymi odległość od podłoża w momencie przerwania figury (najwięcej punktów daje idealne przeciągnięcie triku i przerwanie go tuż przy ziemi – nota Perfect jest najbardziej opłacalna), rodzaj figury i czas, przez który była prezentowana.
Podczas gry należy zwracać uwagę na różne elementy, występujące w otoczeniu – schody potrafią doprowadzić do upadku kierowanej postaci, ale odpowiednio wykorzystane pozwalają zapewnić sobie miejsce do wykonania triku. Należy także uważać, by nie przerwać figury za późno, by skateboarder się nie przewrócił i tym samym nie zakończył przedwcześnie jazdy po wybranej planszy.
Na gracza czeka szereg wyzwań, które może chcieć spełnić podczas jazdy na deskorolce. Niektóre warunki są bardzo łatwe – uzyskanie określonego wyniku punktowego, czy kombinacji punktowej, ale z innymi trzeba będzie spędzić trochę czasu – zebranie wszystkich puszek, czy liter (swoistych znajdziek) w danej lokacji może zatrzymać na planszy i wymyślenie sposobu dotarcia do określonego obiektu potrafi być zajmujące.
Każda lokacja posiada 5 opcjonalnych celów do wykonania – spełnienie wszystkich odblokowuje profesjonalny wariant mapy. Natomiast spełnienie profesjonalnych wytycznych daje dostęp do wersji RAD – tu akceptowalne są jedynie perfekcyjnie wykonane, od początku do końca, triki. To zdecydowanie tryb przeznaczony dla największych fanów produkcji.
Sterowanie skaterem jest bardzo wygodne. X umożliwia odepchnięcie się od podłoża, co pozwala nabrać prędkości, bardzo potrzebnej dla sensownego łączenia trików w długie kombinacje, a tym samym zwiększania mnożnika punktów. Nie można również zapominać o lewym drążku analogowym, który jest kluczowy w OlliOlli. Odpowiednio wychylając gałkę, wykonuje się wszelkie triki – proste i efektywne.
Przechodząc do strony graficznej, niestety nie jest tak różowo. OlliOlli wygląda brzydko – otoczenie jest wykonane bardzo mało dokładnie, a postać kierowana przez gracza to zlepek pikseli. Dodatkowo, punktacja jest podawana na prostych tablicach, jakie łatwo jest zrobić w najprostszym systemowym edytorze graficznym. Strona wizualna jest wielką wadą tytułu.
Podobnie, jak strona dźwiękowa. W produkcji jest bardzo mało dźwięków – słyszalne są jedynie efekty skoków i jeżdżenia (grindowania) po balustradach, czy murkach i uderzenia w podłoże. W OlliOlli nie ma przykuwającego uwagę motywu muzycznego, występujące odgłosy są bardzo biedne i odnosi się wrażenie, że wykonane zostały z doskoku.
Wspomniane mankamenty nie sprawiają jednak, że nie warto zainteresować się recenzowaną grą. To bardzo wciągająca, acz prosta produkcja i pozwala miło spędzić czas.
Dziękuję firmie roll7 za dostarczenie gry do recenzji.
pixelową grafikę która jest świetna ma Hotline Miami, w tej grze pasuje ona jak w żadnej innej i widać że została zrobiona specjalnie, mimo że pixelki aż wylewają się z ekranu, to widać ich jakość że jest ona na wysokim poziomie, natomiast OlliOlli jeżeli nawet zabieg jest celowy to wygląda to jak przysłowiowe gów..o w lesie i Harrolfo bardzo dobrze ocenił ją jako ”marna”
„uboga strona dźwiękowa” „marna oprawa graficzna” nie ma to jak jechać po czymś co było zaplanowane 😉 Chyba jedynie wasz serwis jedzie po wszystkich grach 2D w starym stylu za grafikę. Porażka…
Taaaa, po Stick It to the Man, LIMBO i Broken Sword 5 to rzeczywiście pojechałem…
Z tego co pamiętam takim grom jak Stealth Inc czy Lone Survivor też była wytknięta grafika 😉 Nie pamiętam kto recenzował więc nie wytykam konkretnej osoby palcem.
Stealth recenzowałem ja i dalej obstaję przy swoim zdaniu. Z resztą na forum Playstation blog miałem na ten temat dłuższą dyskusję kiedyś.
Pojawiła się głupia tendencja, że gry ze słaba grafiką 2D trzeba oceniać wysoko, bo to taki oldschoolowy styl. Skoro deweloper tak powiedział, to trzeba się tym zachwycać. Prawda jest taka, że taka grafika jest po prostu tańsza, a dla twórcy to prosty sposób na argumentację takiej, a nie innej oprawy. Stąd moje zastrzeżenia do oprawy w Stealth inc.
I nie jest tak, że wszystkie gry z grafiką 2D z automatu są źle oceniane. Oprawa Muramasy czy Dragon’s Crow jest zachwycająca, mimo że dwuwymiarowa, co również zaznaczyłem w recenzji. Tylko że w nich ktoś faktycznie się przyłożył, a nie postawił na tandetny i brzydki oldschool, bo to łatiwejsze.