„Eternals” autorstwa Kierona Gillena to ambitna seria, która mocno przemówi do fanów Marvela, którzy lubią komiksy z filozoficznym ciężarem i moralnymi dylematami.
„Eternals” z 2021 roku to seria Marvela autorstwa Kierona Gillena (scenariusz) z ilustracjami Esada Ribića i kolorami Mathew Wilsona. Tom zbiorczy wydany przez Egmont obejmuje komiksy Eternals #1-12 oraz dodatki: Eternals: Thanos Rises, Celestia i The Heretic. Zamiast prostego odświeżenia klasycznego konceptu Jacka Kirby’ego, Gillen tworzy dzieło filozoficzne i wizualnie pełne podziwu. To bardziej mit o sensie istnienia niż typowy komiks superbohaterski. To również opowieść o wiecznych istotach, które nigdy nie umierają, ale które stopniowo tracą sens swojego trwania.
Historia o (nie) ratowaniu świata
Już od pierwszego zeszytu Gillen daje jasno do zrozumienia, że jego Przedwieczni to nie będzie historia o ratowaniu świata, lecz o zrozumieniu, po co ten świat w ogóle istnieje. Główna intryga zaczyna się od morderstwa jednego z Przedwiecznych, która uruchamia serię śledztw, konfrontacji i wewnętrznych napięć. W tle kryje się większa tajemnica, fundament samego systemu, który pozwala Przedwiecznym istnieć. Okazuje się, że ich nieśmiertelność ma swoją wysoką cenę. Każdorazowe odrodzenie zabiera życie przypadkowemu człowiekowi. Ten pomysł nadaje serii dramatyczny ciężar moralny, czyniąc z nieśmiertelnych istot nie bohaterów, ale tragiczne postaci obciążone winą.


Styl narracyjny Gillena jest pełen retrospekcji, komentarzy i nadrzędnej narracji. Autor bawi się głosami postaci, wprowadza narratora, który łamie czwartą ścianę i komentuje wydarzenia z chłodnym dystansem. Dla niektórych czytelników to świeży zabieg, który nadaje opowieści ciekawy ton i pozwala Gillenowi bawić się słowem. Dla innych może to być również przeszkodą. Eternals to komiks, który wymaga skupienia i cierpliwości. Tempo jest nierówne, zwłaszcza w środkowych numerach, gdzie fabuła chwilami ustępuje miejsca rozważaniom o sensie istnienia i celu Przedwiecznych. Jednak ta powolność nadaje całości głębi, autor traktuje superbohaterów jak narzędzie do rozważań o moralności i determinacji.
Gillen wyraźnie dąży do redefinicji roli Przedwiecznych w uniwersum Marvela. Nie są już oni pomnikowymi strażnikami ludzkości, lecz społeczeństwem, które dawno utraciło swój sens. Zdrady, polityka i podziały wewnętrzne stają się ich codziennością. Każdy z bohaterów ma inny sposób radzenia sobie z nieśmiertelnością. Ikaris szuka odkupienia poprzez czyny, Sersi balansuje między boskością a człowieczeństwem. Natomiast Sprite wciąż nie może pogodzić się ze swoim wiecznym dzieciństwem. Nawet Thanos, wprowadzony jako nowy Eternal Prime, nie jest tu jedynie antagonistą. Staje się odbiciem ich największego lęku – istnienie bez celu prowadzi do autodestrukcji.
Kreska i fabuła
Warstwa wizualna Ribića idealnie współgra z tą ambicją. Jego styl jest monumentalny, pełen miękkich konturów i dramatycznych kontrastów. Każdy kadr wygląda jak fresk o bogach i potępionych. Świat przedstawiony, czyli miasta Przedwiecznych, ruiny Deviantów, wnętrza Celestialów. Wszystko to wydaje się jednocześnie odległe i znajome, jak mit przefiltrowany przez science fiction. Choć momentami twarze postaci bywają zbyt podobne, a emocje trudne do odczytania, ogólny efekt pozostaje imponujący. Wilson, operując ograniczoną paletą barw, buduje atmosferę melancholii i bezczasowości. Dokładnie taką, jakiej wymaga historia o istotach, które nie potrafią umrzeć.


Struktura fabularna serii Eternals z 2021 roku ma swoje nierówności. Początkowe zeszyty zachwycają świeżością i napięciem, jednak środkowe części bywają zbyt rozwlekłe. Gillen konstruuje świat z drobiazgową precyzją, lecz czasem przesadza z ilością ekspozycji i filozoficznych monologów. Niektóre sceny bardziej przypominają esej niż dialog. Niektóre numery są bardzo bogate w nowe postacie, miejsca, koncepcje. To potrafi być przytłaczające. Czasem ciężko się połapać, kto jest kim, jakie zasady rządzą światem Eternals od Gillena, co jest nową myślą autora, a co elementem wcześniej istniejących koncepcji.
Z drugiej strony, gdy tempo rośnie, zwłaszcza w wątkach związanych z Thanosem i odkryciem sekretów systemu odrodzenia, komiks czyta się z dużym zaciekawieniem. Kulminacyjne momenty, gdy bohaterowie muszą skonfrontować się z własną naturą, należą do najbardziej emocjonalnych w całym runie Marvela z ostatnich lat.
| Liczba stron | 372 |
| Wymiary | 16.7 x 25.5 cm |
| Scenarzysta | Kieron Gillen |
| Ilustrator | Esad Ribic, Guiu Vilanova |
| Tłumacz | Jacek Drewnowski |
| Typ oprawy | Miękka |
| Cena | od 84,99 zł |
Podsumowanie
Eternals z pewnością nie będzie serią dla każdego fana Marvela. Czytelnik oczekujący dynamicznej akcji, prostych konfliktów i klasycznych pojedynków dobra ze złem może poczuć się zawiedziony. Przedwieczni to raczej powieść graficzna o strukturze labiryntu, w której refleksja ma pierwszeństwo nad głównymi wydarzeniami. Niektóre wątki są jedynie przygotowaniem do późniejszych wydarzeń w uniwersum Marvela, przez co końcówka wydaje się bardziej zapowiedzią niż zamknięciem. A mimo to, jako całość, run Gillena broni się swoją konsekwencją i ambicją.
Ostatecznie Eternals to komiks o bogach, którzy zapomnieli, dlaczego są bogami. Gillen nie próbuje uczynić z nich superbohaterów. Przedstawia ich raczej jako tragiczne istoty, które walczą nie o świat, lecz o sens swojego istnienia. To opowieść o winie, pamięci i przymusie trwania z domieszką epickich momentów science fiction. W czasach, gdy większość komiksów Marvela ucieka w łatwą widowiskowość, Eternals wyróżniają się powagą i ambicją. To dzieło piękne, chłodne i bolesne – jak sami jego bohaterowie.
Komiks do recenzji dostarczył polski wydawca, Egmont.

Dodaj komentarz