Flash za dokładnie tydzień trafi do kin. Może przed wybraniem się na seans warto sprawdzić oficjalny komiksowy wstęp? Przekonajmy się.
Flash to jedna z najbardziej znanych postaci z kart komiksów DC Comics. Mogliśmy ją oglądać między innymi w serialach (animowanym oraz aktorskim) czy też w filmowej Lidze Sprawiedliwości. Pozostając jeszcze przy tym tytule, zdecydowanie polecam obejrzenie wersji Zacka Snydera, o której pisałem szerzej na portalu. Teraz przejdźmy jednak do nowego komiksu o przygodach Barry’ego Allena.
Fabuła

Nie będę się bynajmniej wdawał w szczegóły, aby nie zepsuć Wam samodzielnego tego, co przynoszą kolejne kartki. Bardzo przyda się tu oczywiście oficjalny opis, z którym możecie się zapoznać niżej.
Album opowiada o początkach kariery Barry’ego Allena w roli Flasha, jest też oficjalnym wprowadzeniem do filmu „Flash”, którego premiera kinowa zaplanowana jest na czerwiec 2023 roku.
Źródło: Egmont
Po trudnych przejściach w Lidze Sprawiedliwości Barry postanowił trenować, aby stać się inspirującym bohaterem. Gdy w Central City pojawiają się nowi wrogowie, Flash zwraca się do Batmana z prośbą o wsparcie w opanowaniu swoich mocy. Ale nawet pod kierunkiem Mrocznego Rycerza nie będzie to łatwe. Gdy Szkarłatny Sprinter odkryje swoje nowe zdolności, będzie musiał bronić miasta przed takimi zagrożeniami jak metaliczny Girder, straszliwy Tarpit czy wirujący Top. Czy sprinter zdoła okiełznać moc prędkości i zostawi przeciwników daleko w tyle, czy też zderzy się ze ścianą?
Wszystko okaże się w utrzymującym zawrotne tempo prequelu filmu kinowego „Flash”.
Wszystkie opowieści mają pewne wspólne elementy. Widzimy więc, jak mało doświadczony, początkujący Flash, stara się łączyć pracę, obowiązki superbohaterskie i odwiedzanie swojego ojca. Sprawy nie uławiają mu przeciwnicy, meta-ludzie, starający się pozbyć go raz na zawsze. Z następnego akapitu dowiecie się więcej o oponentach Allena.
Jakość opowieści

Nie ukrywam, że nie jestem fanem postaci, która jest głównym bohaterem recenzowanego komiksu. Po album sięgnąłem przede wszystkim z uwagi na to, że jest on – co zaznaczono na okładce – oficjalnym wprowadzeniem do filmu. Jako Bat-maniak mam już oczywiście bilet i czekam na premierę. Aby dodatkowo wczuć się w ewentualne wydarzenia przed wybraniem się do kina, zacząłem więc czytać ten komiks. Okazało się, że lektura minęła mi bardzo szybko i przyjemnie. Na komiks składają się trzy zeszyty i – oprócz ostatniego – nie mam właściwie zastrzeżeń. Pierwszy z nich bardzo fajnie pokazuje motywację jednego z potężnych przeciwników Flasha. Drugi skupia się na wewnętrznych roszadach mafii, natomiast trzeci ani trochę mnie nie wciągnął. Jest tak, w mojej ocenie, sztampowy jak to tylko możliwe. Na szczęście poprzednie dwa zdecydowanie są warte przeczytania. Warto też zauważyć, że zeszyty różnią się kreską – narysowali je bowiem inni ilustratorzy.
Podsumowanie

Flash – najszybszy człowiek na Ziemiz pewnością nie jest komiksem, który przekonał mnie do tej postaci. Mam jednak wrażenie, że faktycznie może być niezłym wprowadzeniem do filmu. Mam nadzieję, że zobaczymy w nim trening wykonywany pod okiem znanego bohatera. Spodziewam się również, że komiks ten może przydać się osobom, które chciałyby dowiedzieć się więcej na temat pierścienia Barry’ego Allena. Dostarcza on bowiem między innymi informacji na temat tego, kto go stworzył. Bez wątpienia nie uważam tego albumu za wybitny i nie sądzę, aby powinien znaleźć się w kolekcji każdego czytelnika. Bynajmniej nie żałuję, że go przeczytałem, ale nie jestem pewien, czy będę do niego często wracał. Myślę, że to komiks na raz. Na szczęście nie jest drogi, więc jeśli nie macie niczego innego na oku, a szukacie czegoś prostego i przyjemnego, to warto rozważyć ten tytuł.

Liczba stron | 128 |
Wymiary | 16.7 cm x 25.5 cm |
Scenarzysta | Kenny Porter |
Ilustratorzy | Juan Ferreyra, Jason Howard, Ricardo Lopez Ortiz |
Tłumacz | Marek Starosta |
Typ oprawy | miękka ze skrzydełkami |
Cena | od 29,47 zł |
Komiks do zrecenzowania zapewnił polski wydawca, firma Egmont.

Dodaj komentarz