Batman i jego pomocnicy kontynuują swą walkę z mrocznym uniwersum. Sprawdźmy, jak radzą sobie w trzecim tomie.
Batman to bez cienia wątpliwości jedna z najważniejszych i najbardziej znanych postaci komiksowych. Niezależnie od tego, które wydawnictwo jest Waszym ulubionym – czy to właśnie DC Comics, czy Marvel, czy Dark Horse – na pewno znacie tego obrońcę z Gotham. Od ponad stu lat niezmiennie jego przygody są chętnie czytane przez fanów z całego świata. Zobaczmy więc, czy ten trend utrzymuje się przy najnowszym tomie. Oto recenzja Batman: Death Metal – Tom 3. Zapraszam do lektury.
Fabuła w Batman: Death Metal – Tom 3
Jak nietrudno wywnioskować z tytułu, recenzowany tom jest kontynuacją wydarzeń przedstawionych w poprzednich dwóch albumach. Moje zdania na temat Tomu 1 oraz Tomu 2 znajdziecie oczywiście na portalu. Ten odnośnik zabierze Was do recenzji debiutanckiego tomu Death Metal, natomiast ten do mojej opinii na temat jego kontynuacji. Nie zamierzam bynajmniej nikomu psuć zabawy z samodzielnego odkrywania wydarzeń. Wobec tego posłużę się oficjalnym opisem trzeciego tomu:
Batman, Superman i Wonder Woman trafili do światów w mrocznym multiwersum wzorowanych na Kryzysach, do jakich doszło w ich świecie. Po drodze natknęli się na nieoczekiwanego sojusznika w osobie Pierwszego Superboya. Czy to jednak wystarczy, aby pokonać wszechmocnego Batmana, Który się Śmieje? Tymczasem Liga Sprawiedliwości pod dowództwem Nightwinga wyrusza na kolejną misję! Trzeci tom opowieści „Batman: Death Metal” kontynuuje historię stworzoną przez scenarzystę Scotta Snydera i rysownika Grega Capullo (twórców odpowiedzialnych za takie serie jak „Batman” i „Batman Metal”). Ciąg dalszy bestsellerowej serii „Batman Metal” zaskakuje nie tylko rozmachem, ale i oryginalnymi rozwiązaniami.
Opowieść z pewnością zapowiada się obiecująco i można liczyć na bardzo wciągającą historię. Czy tak jest w istocie? Tego dowiecie się oczywiście z następnego akapitu.
Poziom wydarzeń w Batman: Death Metal – Tom 3
Należy mieć świadomość tego, że recenzowany tom jest oczywiście kontynuacją poprzednich dwóch (a nawet większej liczby, uwzględniając podstawową serię Batman: Metal). Jeżeli więc chcielibyście zacząć poznawanie losów mrocznego multiwersum dopiero od tego tomu, to nie warto. Rozwija on bowiem wątki ukazane w Death Metal i bez wiedzy na temat rozwoju Batmana, który się śmieje oraz Perpetui nie będziecie w stanie odnaleźć się w tym komiksie. Jeżeli natomiast macie za sobą poprzednie albumy z serii Death Metal, to czeka na Was bardzo wciągająca lektura. Nie ukrywam, że nie mogłem się oderwać od recenzowanego komiksu i te niemal 200 stron miałem za sobą zaskakująco szybko. Nie znaczy to bynajmniej, że jest mało tekstu. Znajdziemy bowiem sporo dialogów, a dynamika relacji między takimi bohaterami jak Hawkman, Bobo, Nightwing czy Lobo zachęca do dowiadywania się więcej o tych postaciach.
Nie brakuje oczywiście również wartkiej akcji, w której znajdziemy między innymi Starro oraz kilka mrocznych wersji Batmana. Sceny walk nierzadko są wręcz epickie i kolejny raz sprawiły, że czekam na ekranizację sagi Metal. Naturalnie, co nie powinno dziwić, nie doświadczamy jeszcze zakończenia opowieści – w przyszłym miesiącu ukaże się bowiem czwarty tom, na który już wiem, że czekam. Nie mam zastrzeżeń do prezentowanych wydarzeń i jeśli lubicie cykl Death Metal, to trzeci tom jest świetnym rozwinięciem fabuły.
Podsumowanie
Batman: Death Metal – Tom 3 to fantastycznie napisana eskalacja konfliktu między bohaterami, a Batmanem, który się śmieje i Perpetuą. Pokazuje tez intrygujące sprzymierza, które jednak na pewno okażą się kruche. Widać jednak, że również postaci negatywne są w stanie, choć niechętnie, działać wespół z bohaterami w grze o większe dobro. Widzimy też, do jakich poświęceń trzeba się niekiedy zmusić, by mieć jakiekolwiek szanse w starciu ze złem. Dla niektórych osób może ono być przejawem absurdalnej desperacji. Ja natomiast uważam, że trzeba mieć ogromne pokłady odwagi, by zdecydować się na tak szokujący krok. W komiksie znajdziemy też oczywiście zbiór alternatywnych okładek i pomniejsze opowieści wprowadzające do wydarzeń, których doświadczamy w Death Metal – Tom 3.
Z pewnością nie jest to komiks dla każdego – mroczne światy są czymś, przed czym można odczuwać niechęć. Ja jednak jestem ich miłośnikiem i już czekam na czwarty tom. Tym bardziej, że już wprowadzono pewną postać, która może sporo namieszać… Nie zdradzę oczywiście o kogo chodzi i polecam Wam odkrycie tego na własną rękę. Death Metal to w moich oczach jedna z najlepszych serii ostatnich lat i trzeci tom wpisuje się idealnie w tę jakość. Szczerze polecam lekturę!
Liczba stron | 240 |
Wymiary | 17 cm x 26 cm |
Scenarzyści | Scott Snyder, Joshua Williamson, James Tynion IV |
Ilustratorzy | Greg Capullo, Xermanico, Rags Morales |
Tłumacz | Tomasz Sidorkiewicz |
Typ oprawy | twarda |
Cena | od 56,64 zł |
Komiks do recenzji dostarczył Egmont.
Dodaj komentarz