Doom 3: VR Edition ukazało się pod koniec minionego miesiąca na goglach od PlayStation. Czy jest to pozycja godna polecenia?
Doom 3: VR Edition to produkcja, którą już na wstępie trzeba jasno określić. Na PlayStation VR mnóstwo jest tytułów wyciągających ostatnie soki z gogli. Za przykład takiej gry może posłużyć rewelacyjne Blood & Truth. Recenzję tego dzieła możecie przeczytać, klikając na ten link. VR w wykonaniu Sony otrzymał również niezliczoną ilość marnych tytułów, jak również średniaków. Patrząc na samą grafikę w tytule od id Software można dość krzywdząco przypisać go pod względem kategorii wizualnej. Doom 3: VR Edition graficznie jest tą samą grą, która przed laty ukazała się na komputerach klasy PC. Czy oznacza to jednak, że nie warto dać szansy tej propozycji? Tego dowiecie się z niniejszego tekstu, do którego lektury zapraszam. Przyjrzyjmy się bliżej temu, jak wygląda recenzowany tytuł.
Grafika
Niestety, Doom 3: VR Edition rozczarowuje pod względem grafiki. Tekstury nie są najwyższej jakości i co rusz natraficie na rozmazane obiekty. Ściany prezentują się niesamowicie biednie – zwłaszcza z bliska. Dalszy plan również nie zachwyca i sprawia, że pierwsze wrażenie nie jest najlepsze. Przyznaję, że wygląd gry początkowo niesamowicie mnie od niej odrzucił. Wrażenie to utrzymało się, gdy zmierzyłem się z pierwszymi oponentami i odszukałem pierwszą broń. Przeciwnicy stanowili rozmyte bloki, które zamiast przerażać żenowały. Natomiast przybliżając pistolet, uderzały mnie w oczy niskiej jakości tekstury tworzące tę broń. Doom 3: VR Edition na PlayStation VR bynajmniej nie jest produkcją, w którą gra się dla doznań wizualnych. To niemal dwudziestoletnia produkcja przenoszona na grunt wirtualnej rozdzielczości, ale niestety pozbawiona unowocześnień w grafice. Najbardziej widać to w niskiej jakości przerywnikach filmowych, które są po prostu przeniesione z wersji komputerowej do portu. Szkoda – wizualna warstwa na pewno ograniczy grono potencjalnych odbiorców. Udźwiękowienie jest przyzwoite. Bronie brzmią tak, jak powinny, aczkolwiek przez większą część rozgrywki nie będziemy słyszeli muzyki. Tu również nie zdecydowano się na poprawę względem oryginalnej wersji z 2004 roku.
Sterowanie
Wiadomo, że grafika nie zniosła dobrze próby czasu. Jak natomiast ma się sprawa ze sterowaniem? Na szczęście ta kwestia odznacza się zdecydowanie lepszą jakością. Doom 3: VR Edition obsługuje dwa sposoby sterowania: padem oraz kontrolerem celowniczym. Z uwagi na to, że nie posiadam już swojej konsoli PlayStation 4 ani DualShocka 4, przechodziłem grę, korzystając z PS Aima. Przyznaję, że sterowanie za pomocą tego kontrolera jest zrealizowane niemal perfekcyjnie. Karabin ma wiele przycisków i recenzowana produkcja wykorzystuje je wszystkie. Oba R1 służą do przełączenia się między posiadanymi broniami, a przycisk panelu dotykowego służy wyświetleniu naszego PDA. Gałki analogowe odpowiadają za poruszanie się i rozglądanie, spust wykorzystamy do oddawania strzałów, natomiast celowanie odbywa się za pomocą wychylania kontrolera. Trójkąt to interakcja, kółko – kucnięcie, kwadrat pozwoli przeładować broń, a X zmusi naszą postać do oddania skoku. Oprócz tego mamy Options do wyświetlenia menu pauzy, Share do przechwytywania ujęć oraz L2 do włączania latarki. Możemy się zdecydować również na alternatywny układ przycisków. Między innymi zamienia on przypisania trójkąta z iksem. Każdy znajdzie coś dla siebie i tutaj port łapie sporego plusa. Dużo do immersji dodają również dobre wibracje. Pomagają poczuć się tak, jakbyśmy faktycznie strzelali z wybranej broni.
Rozgrywka
Rozgrywka jest identyczna z tą, którą możemy znać z wersji z komputerów. Wcielamy się więc w ochroniarza pracującego dla UAC. W wyniku pewnych perturbacji stacja kosmiczna, na której stacjonujemy zostaje opanowana przez demony. Naszym zadaniem jest oczywiście dołączenie do naszych towarzyszy oraz zabijanie wszystkiego, co się rusza. Nie obędziemy się przy tym bez szukania różnego rodzaju kart dostępowych. Po wgraniu ich do naszego PDA zapewnią nam dostęp do nowych sektorów stacji. Oprócz tego warto zaglądać w każdy zakamarek. Możemy znaleźć dodatkowy pancerz, zdrowie, amunicję oraz broń. Asortyment narzędzi mordu jest całkiem zadowalający. Mamy oczywiście klasyczną BFG (nazwa tej broni to prawdziwa perełka), ale i karabin pulsacyjny, karabin szturmowy, pistolet, strzelbę czy granaty. Niewątpliwie znajdziecie swój ulubiony wariant uzbrojenia i jest w czym przebierać.
Ogromnym plusem Doom 3: VR Edition jest płynność działania. Animacje zawsze utrzymują 60 klatek na sekundę. Dzięki temu przemierzanie korytarzy jest niesamowicie przyjemne. Starcia z demonami są bardzo dynamiczne – 60 FPS pomaga zapewnić szybsze bicie serca. Nie znaczy to bynajmniej, że rozgrywka jest idealna. Niestety, nie da się ukryć, że to produkcja, którą stworzono na początku XXI wieku. Jeżeli serię Doom kojarzycie jedynie z najnowszych części, to zetknięcie z recenzowaną tutaj odsłoną może Was zaskoczyć. Doom 3 to bowiem liniowy korytarzowy horror połączony ze strzelanką. Często występują momenty, w których przemierzamy placówkę i jedynie sporadycznie strzelamy do oponentów. Zapomnijcie o dynamicznej ciężkiej muzyce i skakaniu po wielkich lokacjach, pozbywając się jednocześnie demonów. To nie taki rodzaj gry. Oczywiście nie jest to dla mnie wadą – zdawałem sobie sprawę z tego, czym była „trójka”, którą ogrywałem wiele lat temu na blaszaku. Jeżeli jednak nie kojarzycie tej części, warto to wziąć pod uwagę.
Nowości w wersji na VR
Doom 3: VR Edition jest tytułem, do którego ukończenia będziecie potrzebowali wielu godzin. Studio Archiact, odpowiedzialne za wykonanie portu gry na gogle Sony, wspólnie z id Software i Bethesdą zdecydowali się przenieść nie tylko podstawową kampanię. Zagramy również w dodatki Resurrection of Evil oraz The Lost Mission. Wydanie na PS VR to komplet zawartości kojarzonej z trzecim Doomem. Nie zapomniano o dostosowaniu interfejsu pod wirtualną rozdzielczość. Koniec z paskami zdrowia i pancerza w rogu ekranu. Teraz znajdują się one na naszym nadgarstku, zwiększając tym samym immersję związaną ze sprawdzeniem tych wskaźników. Zmieniono także mechanikę korzystania z latarki. W podstawowym Doomie 3 mogliśmy albo podświetlać obszar, albo strzelać. Teraz możemy obie czynności wykonywać jednocześnie. To spory krok do przodu i zmiana, która wyszła na korzyść tej grze. W menu ustawień znajdziemy wiele opcji dostosowania rozglądania się. Ja zdecydowałem się na płynny obrót pozbawiony winiety i nie miałem z tego tytułu żadnych problemów. Jeżeli jednak Wam wirtualna rzeczywistość sprawia trudności, to możecie aktywować stopniowe obracanie się po wychyleniu gałki analogowej oraz włączyć winietę.
Podsumowanie
Doom 3: VR Edition to dość udana produkcja. Nie sposób jednak odmówić jej pewnej archaiczności. Przez to na pewno nie jest grą skierowaną dla każdego. Czas potrzebny na przejście tytułu jest jak najbardziej zadowalający, aczkolwiek nie ma róży bez kolców. W Doom 3: VR Edition są nimi przede wszystkim grafika, zdecydowanie pokazująca, że oryginał ma niemal 2 dekady na karku. Szkoda też, że nie pokuszono się o przetłumaczenie gry. Niestety, jest ona dostępna wyłącznie po angielsku. Niemniej jednak to godna rozważenia produkcja dla osób poszukujących połączenia horroru i strzelanki na PS VR. Tytuł jest wyceniony na 79 złotych w PlayStation Store, co jest dobrą kwotą jak na oferowaną zawartość.
Kod recenzencki dostarczył wydawca, Bethesda.
Dodaj komentarz