To jeden z TYCH RPGów na konsole, którego nie wiedzieliście że potrzebujecie.
Ekipa z polskiego studia Event Horizon przeniosła Tower of Time – RPG ze świetną fabułą i inteligentną mieszanką różnych mechanik – na konsole. Przyznam się, że akurat w gry cRPG gram coraz mniej, ze względu na ograniczone ilości czasu, jednak tytuł Polaków z Gdyni przykuł mnie do ekranu telewizora na bardzo długi czas. I od razu spojler – to nie był czas stracony! Bawiłem się naprawdę wyśmienicie.
Zacznijmy od świata przedstawionego w Tower of Time. Jest to kraina po kataklizmie, gdzie warunki życia są naprawdę ciężkie, a świat zasnuty jest chmurami, a słońce znane jest jedynie z opowieści. Takie postapokaliptyczne fantasy. I to już brzmi naprawdę świetnie. Główny bohater przyciągany jest przez tajemniczą wieżę, która pojawia się w tajemniczych okolicznościach. Odwiedza ją dwa razy – najpierw jako dziecko, a później już jako dorosły mężczyzna i dowódca, wkracza do tytułowej Wieży wraz ze swoimi przybocznymi.
Co ciekawe – główny bohater jest postacią, która nie bierze udziału w eksploracji i walce. Śledzi poczynania swoich bohaterów (zwanych Czempionami), podejmuje decyzje i doradza. Co ciekawe – historia napisana jest w taki sposób, że nie wychodzimy poza tajemniczą wieżę – to ona jest areną zmagań i poszukiwań naszej drużyny. Nie jest to jednak minus! Zamknięte lochy – jak można nazwać wieżę – pełne są historii i legend, żyjących stworzeń, ba frakcji które ze sobą walczą! Dzieje się naprawdę wiele i każdy poziom ma swoje własne zadania, a także rozwija wątek główny. Jednocześnie poznajemy też przeszłość krainy sprzed kataklizmu.
Muszę powiedzieć, że dawno nie miałem styczności z tak fajnie napisaną historią! Owszem – jest tam sporo elementów mocno już oklepanych, kilku rzeczy można się szybko domyślić, jednak całość wypada naprawdę świetnie, jeśli tylko zagłębimy się we wszystkie te linijki tekstu jakie pojawiają się na ekranie (choć z drugiej strony nie ma tego aż tak dużo, a część historii przedstawiona jest w formie animowanych retrospekcji).
Wielki plus dla twórców za stworzenie naprawdę fajnego settingu i umiejętnego łączenia znanych motywów w świeżą całość.
Przejdźmy do mechaniki samej rozgrywki. Zacznijmy od eksploracji i walki. Jak już wiemy – kontrolujemy Czempionów, którzy przemierzają lochy Wieży odkrywając jej tajemnice. Nasza grupa składa się z maksymalnie czterech postaci (które możemy zmieniać w mieście, o którym nieco później). Zawsze kierujemy pierwszym wybranym bohaterem, a reszta podąża za nami. W lokacjach wchodzimy w interakcje z obiektami, rozmawiamy z innymi mieszkańcami, lub pomiędzy herosami. W czasie naszych wędrówek zbieramy także surowce takie jak kryształy i złoto niezbędne do rozwijania naszych postaci i tworzenia nowego ekwipunku. Kiedy napotkamy wrogie nam istoty, ukazane one są jako grupa istot, do których możemy się zbliżyć i rozpocząć walkę, lub oddalić się aby na przykład zmienić nasze uzbrojenie.
Kiedy rozpoczyna się walka przechodzimy do trybu taktycznego. Na początku możemy zmienić ustawienie naszych Czempionów na planszy i rozpocząć walkę. Przeciwnicy wyłaniają się z określonych punktów na planszy (te czasami są dość spore, warto więc przed rozpoczęciem walki sprawdzić cały teren) i kierują się w stronę naszych bohaterów. W czasie walki jesteśmy w stanie pauzować grę, aby wydawać naszym podwładnym rozkazy, korzystać z umiejętności i tym podobne. Walki są dość zróżnicowane – nie zawsze jest to po prostu oczekiwanie na kolejne fale przeciwników. W czasie niektórych walk musimy zniszczyć portale znajdujące się na planszy, lub wieżyczki które są w stanie mocno poranić lub osłabić naszą drużynę. Mamy także walki z bossami, którzy obdarzeni są specjalnymi zdolnościami. W czasie walki każdy bohater wykorzystuje swój własny zestaw zdolności, przy czym należy wspomnieć że postacie są wyspecjalizowane w określonych klasach, dlatego też ważne jest to, jak dobierzemy swoją drużynę. Kolejnym elementem jest to, jak dogadują się poszczególni członkowie drużyny między sobą. Wpływa to na ich zachowanie w czasie walki i dodatkowe dodatnie bądź ujemne bonusy.
W czasie kiedy nie penetrujemy kolejnych poziomów Wieży, albo nie ścieramy się z potworami możemy odwiedzić niewielkie miasto, które wyglądem przywodzi na myśl miasta z Heroes of Might and Magic. Możemy tam trenować bohaterów, aby zdobywali nowe poziomy i umiejętności, rozwijać budynki klasowe, dzięki czemu bohaterowie mogą awansować na kolejne poziomy, czy tworzyć nowe wyposażenie lub zaklinać stare. Do tego wszystkiego niezbędne są zbierane w wieży kryształy (kolory wskazują moc przedmiotu) i złoto – bardzo dużo złota, bo ten surowiec jest także potrzebny do podnoszenia poziomów bohaterów. Dodatkowo możemy tutaj rozdysponować punkty cech i rozwinąć umiejętności naszych Czempionów.
Oczywiście – w czasie eksploracji i potyczek, zdobywamy też losowo generowane wyposażenie i nie zawsze musimy korzystać z kuźni w mieście. Jest to jednak jedyne miejsce w którym możemy w przedmiotach umieścić znalezione w lochach zaklęcia, które dodają kolejne cechy do naszej broni lub pancerza.
Cała ta mechanika jest zgrabnie oddzielona od podstawowej rozgrywki – wybierając odpowiednią opcję w menu niejako teleportujemy się do miasta, więc nie ma możliwości, aby zaatakował nas jakiś przypadkowy wróg, czy stało się coś innego, czego nie zauważyliśmy koncentrując się na ekwipunku, czy bohaterach.
Zanim przejdę do podsumowania, chciałem pochylić się jeszcze nad samym wykonaniem portu, a także sterowaniem. Gra wygląda naprawdę ładnie, jest żywa i nie zauważyłem żadnych większych problemów z animacjami czy wyglądem tak postaci jak i otoczenia. Oczywiście – nie oczekujcie w Tower of Time nie wiadomo czego jeśli chodzi o wizualne aspekty. Świetna jest muzyka. Naprawdę wprowadza w klimat i tworzy genialne tło dla eksploracji. Tutaj wielkie brawa dla Dawida Majewskiego, za kawał dobrej roboty.
Sterowanie zostało całkiem nieźle przeniesione na kontroler. Potrzebowałem co prawda chwili, aby przyzwyczaić się do sterowania w czasie walk, jednak nie było w tym nic drażniącego, czy uciążliwego.
Jedyna rzecz, do której mógłbym się przyczepić to drobne błędy w tekstach na początku gry (zwłaszcza w samouczkach), gdzie zawodzi formatowanie i znaczniki HTMLa, które są widoczne. Mam wrażenie też iż gdzieniegdzie brakuje spacji, więc warto może raz jeszcze rzucić korektorskim okiem na całość tekstów (a przynajmniej polską wersję).
Podsumowując – naprawdę polecam! Jeśli potrzebujecie spokojniejszego tytułu, z naprawdę fajną i wciągającą fabułą oraz taktyczną walką, to Tower of Time jest tym czego szukacie. Zwłaszcza jeśli gracie tylko na konsolach i tęskno Wam do powiewu klasyki w nowym wydaniu.
Grę do recenzji dostarczyło Digerati Distribution
Dodaj komentarz