Czas zrobić wielkie bum, zaprzęgając do boju najnowsze działo samobieżne premium w konsolowym World of Tanks.
Praktycznie każda gra wieloosobowa ma w swoim zbiorze postać lub pojazd, który jest znienawidzony przez graczy. Zazwyczaj taka jednostka jest albo bardzo nieprzydatna, albo OP (Overpowered, czyli coś dużo lepsze od innych, zbyt silne). Pamiętam, ze kiedyś, grając bardzo dużo w Overwatcha, taką znienawidzoną postacią była Mei, którą zamrażała inne postaci, przez co łatwo było je zabić. W Apex Legends totalnie nieprzydatna stała się strzelba Mozambique, która została kultowym memem. W Destiny 2 klasą Overpowered byli/są Tytani, którzy atakiem wręcz bardzo szybko zabijali graczy innych klas – nie wspominając o ich „jednookiej masce”, dzięki której zadawali więcej obrażeń w trybie wieloosobowym. Natomiast w konsolowych czołgach, ale i nie tylko, bo także na pecetach klasą Overpowered jest… artyleria.

Granie pojazdami artyleryjskimi znacznie różni się od rozgrywki pozostałymi rodzajami czołgów. Gdyby porównać World of Tanks do dowolnego wieloosobowego FPS-a, to artyleria odpowiadałaby klasie snajpera. Gracze korzystający z artyleri to typowi kamperzy, którzy muszą schować się na obrzeżach mapy i niszczyć wykrytych przez sojusznicze pojazdy czołgi przeciwnika. Artyleria zadaje ogromne obrażenia na polu bitwy, często dwu-trzykrotnie większe od „normalnych” czołgów. Jeden pocisk artyleryjski jest w stanie zniszczyć od razu czołg średni oraz niszczyciela czołgów, a także mocno uszkodzić czołg ciężki. Mało tego, pocisk artyleryjski ma duży promień wybuchu, więc może uszkodzić kilka czołgów na raz.
Artyleria ma zupełnie inny celownik. Na całą mapę patrzymy z góry i możemy ostrzelać praktycznie każdy jej zakątek, o ile nic nie blokuje drogi pocisku (góry, budynki, zniszczone czołgi). Pocisk leci po paraboli, więc nie ma możliwości trafienia czołgów, które są ukryte za osłonami. Artyleria mimo ogromnej siły jest pojazdem nieopancerzonym (pancerz kadłuba: 25/13/13 mm, 400 punktów życia). Jak wspomniałem, musimy ukrywać się na końcu mapy – najlepiej w krzakach, które dołożą nam kilka procent do maskowania.
Wykrytą artylerię zniszczy każdy czołg bez większego problemu, oddając zaledwie 1-2 strzały. Bezbronna artyleria to martwa artyleria, więc jak macie dobrych zwiadowców w swojej drużynie, którzy nie tylko wykryją czołgi oponentów, ale od razu ruszą w stronę bazy przeciwnika – bo to zazwyczaj na jej tyłach chowają się pojazdy artyleryjskie – to potężny ostrzał z ich dział nie będzie dla was żadnym zagrożeniem.
M53 The Equalizer to wyjątkowy pojazd premium, gdyż jest to jedyne działo samobieżne, które posiada dwa tryby ognia. Mamy tutaj standardowy jeden pocisk, który leci z działa o kalibrze 155 mm. Zadaje od 938 do 1563 dmg, a promień eksplozji wynosi prawie 4 metry – strzelając z pocisku premium, otrzymujemy promień wybuchu wynoszący 5.34 metra. Jednak domyślnym trybem ognia jest salwa, która wystrzeliwuje cztery pociski jeden po drugim (co 0.75 s.) o sile obrażeń od 285 do 465 dmg, penetrując przy tym blachy do 181 mm. Takich pocisków w magazynku możemy mieć aż 160. Wspominane pociski świetnie nadają się do niszczenia modułów czołgu oraz zadawania obrażeń załodze. Możemy dobijać już uszkodzone czołgi albo zdobywać dodatkowe punkty za to, że sojusznik zniszczy unieruchomiony przez nas czołg.
Co ciekawe, M53 The Equalizer świetnie radzi sobie strzelając z przysłowiowego biodra, eliminując całkiem łatwo czołgi lekkie. Uśmiech sam rysuje się na twarzy:
Domyślnie działo przeładowuje się w 24 sekundy, a czas celowania to tylko 6 sekund, co jest bardzo zadowalającym wynikiem jak na artylerię. Jednak czas przeładowania możemy skrócić do 19 sekund. Aby to zrobić, musimy pojazd wyposażyć w moduł „Ulepszona Wentylacja„, a Dowódcę nauczyć atutu „Braterstwo Broni” oraz w wyposażeniu kupić skrzynkę „Coca-Coli„. M53 The Equalizer to także bardzo zwinny pojazd, który rozpędza się do 56 km/h., co pozwala szybko zająć bardzo dobre miejsce na mapie. Ma silnik o mocy 800 koni, a stosunek mocy do masy wynosi 18,04 KM/t.
Oczywiście „Braterstwo Broni” to nie jedyny atut, jaki udało mi się rozwinąć na dowódcy. W dalszej kolejności odblokowałem: „Kamuflaż„, który świetnie współgra z modułem „Siatka Maskująca„, aby przeciwnikowi trudniej było nas wykryć. Następnie wybór padł na „Nieomylne Oko„, dzięki któremu zyskujemy dodatkowe 3% szans na trafienie załogi i modułów w czołgu oponenta. „Wyznaczony Cel” to czwarty odblokowany atut. Sprawia on, że pojazdy przeciwnika są widoczne dla nas o dwie sekundy dłużej.
Recenzując dla was polskie drzewko czołgów nie raz i nie dwa byłem wściekły, gdy zniszczyła lub mocno uszkodziła mnie artyleria. Akurat tak się złożyło, że po publikacji tego artykułu w sklepiku gry studio Wargaming umieściło M53 The Equalizer, czyli amerykański artyleryjski pojazd premium Tieru VIII. Postanowiłem go sprawdzić, tym bardziej, że jest to wyjątkowy pojazd, który dysponuje dwoma rodzajami ognia – standardowym oraz magazynkiem czteropociskowym, który opisałem wam kilka akapitów wyżej.
Granie artylerią do prostych nie należy, często możemy zginąć pierwsi, gdy lekki czołg przeciwnika przedostanie się do naszej bazy, która nie jest pilnowana przez żadnego z sojuszniczych czołgów. Ale też możemy zadać ogromne straty przeciwnikowi, pod warunkiem, że mamy bardzo dobrych zwiadowców, którzy również nie zginą na początku bitwy.
Przez ostatnie tygodnie świetnie się bawiłem, grając artylerią. Po 150 bitwach nawet udało mi się zdobyć prestiżowy model Gore’a, czyli zadać x10 więcej obrażeń niż mój pojazd ma punktów życia – zrobiłem 4500 dmg, pojazdem, który ma zaledwie 400 HP. Do tego zdobyłem swoją pierwszą „eMkę” – czyli medal za mistrzowskie posługiwanie się pojazdem pancernym.
M53 The Equalizer to pojazd, który daje świetnie zarobić oraz wyśmienicie nadaje się do wykonywania wielu misji dziennych lub tygodniowych. To także kapitalny pojazd wsparcia, który unieruchomi oraz uszkodzi wiele pojazdów przeciwnika, a te następnie zniszczą nasi kompani.
Materiał powstał we współpracy z firmą Wargaming
Dodaj komentarz