Codemasters to liderzy na rynku gier jeżeli chodzi o wyścigi – szczególnie symulacje, takie jak Formuła 1, czy seria DIRT. Jednak w segmencie wyścigów zręcznościowych Brytyjczycy mają jeszcze sporo do poprawienia w swoim portfolio. Pamiętacie OnRush? to ten tytuł, który łączył MotorStorma z Overwatch. Niestety, zestawienie wyścigów z trybami znanymi z gier FPS-owych nie wyszło Codemasters na dobre. Gra była strasznie nudna i oferowała śmieszą liczbę pojazdów oraz tras.
Po wielu miesiącach przyszła kolejna próba zdobycia rynku wyścigów zręcznościowych. Tym razem nie postawiono na nowe pomysły, ale sprawdzoną markę, chociaż już trochę zapomnianą. Ostatnia część GRID-a została wydana w 2014 roku na PS3 i Xbox 360. Warto przypomnieć, ze GRID jest spadkobiercą słynnej serii wyścigowej TOCA Race Driver, która pod koniec XX i na początku XXI wieku cieszyła się ogromną popularnością na konsolach oraz komputerach osobistych.
Ale sentymenty na bok, bo oto dzisiaj premierę ma GRID. Po wielu latach jedna z lepszych serii wyścigowych wraca na konsole. Gdybym miał GRID-a porównać do innych gier, to jako pierwsze przychodzą mi do głowy dwa tytuły: Project Gotham Racing czy Forza Motorsport. Jednak GRID to taka Forza Motorsport 7 w mocno okrojonej wersji. Gdyby z tytułu Turn 10 Studios wyjąć zaawansowany tuning (zarówno mechaniczny, jak i wizualny), zdobywanie samochodów w formie nagrody i mikropłatności, to mielibyśmy GRID-a, tylko z mniejszą liczbą samochodów oraz torów.
GRID-em szczególnie powinni zainteresować się posiadacze PS4, ponieważ na tej konsoli nie mamy wyścigów, w których można się ścigać na torach sportowych i miejskich. Z drugiej strony posiadacze Xboxa One mogą powiedzieć, że oni nie potrzebują takiego GRID-a, który jest lżejszą wersją Forza Motorsport 7.
Jednak zarówno fani PS4, jak i Xbox One powinni dać szansę GRIDowi, ponieważ Codemasters moim zdaniem wrzucili do gry kapitalny zręcznościowy model jazdy. Auta trzymają się mocno drogi, czasem pozwalając aż za bardzo ponieść się emocjom i każdy zakręt chcemy przez to pokonywać driftem. Według mnie nie ma różnicy, czy będziesz wchodził w każdy zakręt driftem, czy gwałtowniej hamował przed rozpoczęciem skręcania. Będziesz się równie dobrze bawił niezależnie od podejścia do zakrętów.
GRID to typowa gra wyścigowa z początków XXI wieku w najnowszej oprawie audiowizualnej. Można to uznać za plus, jak również za minus. Jeżeli chcesz się po prostu ścigać, bez majstrowania w silniku, czy cudowaniu z tuningiem wizualnym, to ta produkcja jest dla Ciebie. Z drugiej strony fani Forzy, czy Gran Turismo mogą czuć się trochę rozczarowani skromnymi możliwościami dostosowani auta, czy nawet niezbyt wysokim poziomem trudności w samych wyścigach.
Kariera w GRID po prostu jest. Równie dobrze ta zakładka w menu mogłaby się nazywać „wyścigi” lub „zawody”, gdyż naszym zadaniem jest po prostu przechodzenie od wyścigu, do wyścigu. Słabe w karierze jest to, że możemy brać udział tylko w dwóch typach zawodów: wyścigu albo próbie czasowej, przy czym ten drugi odbywa się z udziałem wszystkich samochodów na torze, ale liczy się nie zajęte miejsce, a najlepszy czas okrążenia. Jak napisałem w tytule, GRID, to oldschoolowe wyścigi w najlepszym wydaniu. Przeskakujemy z wyścigu na wyścig, co jakiś czas tylko zmieniając auto.
Zawody często składają się z kilku rund. Czasem bierzemy udział tylko w dwóch wyścigach, a innym razem przyjdzie nam rozegrać nawet cztery. Przed każdym wyścigiem możemy wykonać okrążenie kwalifikacyjne, aby mieć szansę startu z lepszej pozycji niż koniec stawki, gdzie jesteśmy stawiani bez brania udziału w kwalifikacjach. Przed kwalifikacjami i wyścigiem możemy zastosować w naszym samochodzie mały tuning. Niestety, za pomocą suwaków możemy zmienić tylko przełożenie skrzyni biegów, ustawić twardość amortyzatorów, sprężyny i stabilizatorów oraz podział siły hamowania między przodem, a tyłem.
Liczba samochodów w GRID nie jest imponująca, ale zupełnie wystarcza, patrząc na to, jak wiele różnych kategorii wyścigowych mamy. Codemasters na premierę przygotowało 60 samochodów, w tym sporo klasyków takich jak Mini Cooper, Ford Sierra RS500, Ford GT40, czy Ferrari 365. Samych kategorii wyścigowych jest pięć: Touring, Stock, Tuner, GT i Invitation. Przy czym kategorie główne są jeszcze podzielone na podkategorie i tak w GT znajdziemy samochody GT1, GT2 i Prototypy, a Tunery dzielą się na modyfikowane i super-modyfikowane pojazdy.
Tras jest 13 (w 80-ciu wariantach), a wiele z nich to odświeżone wersje torów znanych z poprzednich części GRID-a. Mamy tu tory sportowe, znajdziemy także kilka miejskich, a nawet szybkie sprinty od startu do mety z wieloma serpentynami, po których można widowisko driftować. Świetne jest to, że możemy ścigać się i o wschodzie, i o zachodzie słońca, a nawet w nocy – i to przy opadach deszczu, które mają znaczny wpływ na drogę hamowania samochodu.
Co ciekawe, w każdym wyścigu bierzemy udział drużynowo, na tej samej zasadzie, co np. w Formule 1. Nasz partner z drużyny jest botem, ale za pomocą komend (wydawanych D-Padem) możemy kazać kompanowi zaatakować i zdobyć lepszą pozycję lub bronić obecnej. Partnera możemy sobie w każdej chwili zmienić. Chcąc zatrudnić lepszego, musimy liczyć się z tym, że zyski z wyścigu będą dla nas mniejsze oraz będzie rywalizował z nami o zwycięstwo.
Co by nie napisać o grach Codemasters, to jednego im odmówić nie można – modele samochodów są dopieszczone w każdym calu. Wszystkie 60 pojazdów prezentuje się fenomenalnie – nie tylko na zewnątrz, ale również wewnątrz. Samochody mają bowiem dwie kamery ze środka. Jedna jest z nosem typowo w szybie, a druga pokazuje nam całe wnętrze wraz z rękami kierowcy na kierownicy. Przyczepić można się jedynie do lusterek lub monitora, który prezentuje obraz z kamery zamontowanej na tylnym zderzaku. Obraz w niej jest strasznie pikselowy.
GRID to jedna z lepszych zręcznościowych gier wyścigowych, w jakie grałem na PS4. W sumie nie bawiłem się tak dobrze od czasów Driveclubu, a od premiery tej gry już minęło dużo czasu. Chociaż zawartość najnowszej gry Codemasters nie jest imponująca – mam tu na myśli skromną liczbę zawodów, w jakich możemy uczestniczyć oraz zaledwie podstawowy tryb kariery – to kapitalny zręcznościowy model jazdy oraz fantastycznie wykonane modele samochodów zachęcają do ponownego odpalenia gry. W GRID-a możemy grać na kierownicy, jednak, jak wspomniałem, model jazdy jest na tyle przyjemny, że nawet rozgrywka na padzie daje wiele satysfakcji i radości.
Grę do recenzji dostarczył dystrybutor Koch Media Poland
Gdyby tylko był czas to chętnie bym spróbował sił za kółkiem .