Nostalgia to ciekawa rzecz. Każdy z nas ma pewne skojarzenia i doświadczenia z czasów dzieciństwa czy wczesnej młodości. Z chęcią powracamy do tamtych czasów, do rzeczy które wtedy nas interesowały. Od lat wszelkie firmy budują swoje produkty bazując na nostalgii. Pojawiają się np. ciuchy czy gadżety z starymi zespołami czy filmami. W świecie gier też od czasu do pojawia się coś, co ma nawiązywać do przeszłości.
Jest spora grupa graczy, którzy chcieliby powrócić do gier z czasów ich dzieciństwa. Ten trend podchwyciło Nintendo wydając dwie mikrokonsole – NES Classic Mini oraz SNES Classic Mini. Pokazali oni prosty sposób na sukces – wystarczy przygotować odpowiedni sprzęt, napakować go najlepszymi grami dostępnymi na danej platformie i hit murowany. Sony nie ma co ukrywać na kim się wzorowało tworząc swoje PlayStation Classic, pytanie tylko jak wyszedł im w praniu ten prosty wydawać by się mogło koncept?
Jeśli mieliście wcześniej do czynienia z którąkolwiek mini konsolą od Nintendo to uczucie Déjà vu towarzyszące obcowaniu z PlayStation Classic zaczyna się już od rozpakowania urządzenia. W zestawie oprócz samego PlayStation Classic znajdziemy dwa pady imitujące oryginalne i pierwotne kontrolery do pierwszego PlayStation, kabel HDMI i kabel mikro USB do zasilania.
Wtyczki w pudełku brak, więc musicie o tym pamiętać. Na szczęście zadziała każdy zasilacz od smartfona, a i konsolę można także podłączyć do portu USB w telewizorze.
O samym wyglądzie konsoli i jej wykonaniu można mówić tylko i wyłącznie dobrze. Urządzenie jest małe, zgrabne, ale dobrze wykonane. Plastik nie jest tandetny i całość prezentuje się bardzo imponująco. Bardzo chciałbym Sony pochwalić za przywiązanie do detali, chociażby zaślepki na port rozszerzeń, która wygląda identycznie na jak w pierwowzorze. Tutaj oczywiście zaślepka jest na stałe przymocowana i nie ukrywa żadnych niespodzianek.
Na górze urządzenia znajdziemy te same trzy, znane od lat przyciski. Power uruchamia konsolę, przyciskiem Reset przechodzimy z gry do menu głównego a przycisk Open, który w oryginale otwierał slot na płyty CD służy tutaj do zmiany wirtualnej płyty w grach, które dostępne były na kilku krążkach. Samego slotu na płytę nie da się otworzyć. Z przodu konsoli znajdziemy dwa porty USB, do których podłączymy dołączone do zestawu pady. Z tyłu znajdziemy jedynie port zasilający i HDMI, co ciekawe umiejscowione w tych samych miejscach co ich odpowiedniki w oryginalnym PlayStation.
Porównanie gabarytów konsoli z pierwowzorem znajdziecie poniżej. Oczywiście mój poczciwy szaraczek z 1995 roku lekko zżółkł, ale wciąż działa i do pokazania miniaturyzacji nowej konsoli nada się aż nadto. Co ciekawe PlayStation Classic jest mniej więcej wielkości pudełka z grą na pierwsze PlayStation.
Pady dołączone do zestawu to repliki pierwszych kontrolerów wyprodukowanych przez Sony. Nie posiadają one więc ani gałek analogowych ani jakichkolwiek wibracji. Pady przez to są niezwykle lekkie. Nie ma mowy by zmęczyły się nam dłonie, nawet przy dłuższych sesjach. Kontrolery są też wierną repliką, która w wyglądzie, dotyku i działaniu jest niemal identyczna z oryginałem. Pady zakończone są końcówką USB. Ich kabel ma około 1.5m długości, czyli, niestety, o pół metra mniej niż miał pierwowzór. Na ostatnim zdjęciu w poniższej galerii zobaczycie porównanie padów – starego i nowego. Po prawej znajduje się nowy kontroler, zaś po lewej ten, który otrzymałem z konsolą PlayStation.
Ok, to sprzęt mamy za sobą czas więc przejść do listy gier. Na konsolce znajdziemy zainstalowanych 20 gier. Nie ma możliwości (przynajmniej oficjalnie) wgrania żadnych dodatkowych tytułów. Pełna lista prezentuje się następująco:
- Battle Arena Toshinden
- Cool Boarders 2
- Destruction Derby
- Final Fantasy VII
- Grand Theft Auto
- Intelligent Qube
- Jumping Flash!
- Metal Gear Solid
- Mr. Driller
- Oddworld: Abe’s Oddysee
- Rayman
- Resident Evil Director’s Cut
- Revelations: Persona
- Ridge Racer Type 4
- Super Puzzle Fighter II Turbo
- Syphon Filter
- Tekken 3
- Tom Clancy’s Rainbow Six
- Twisted Metal
- Wild Arms
Dobór gier na jaki zdecydowało się Sony był dla mnie sporym zaskoczeniem, miejscami pozytywnym, ale także i negatywnym. Biblioteka gier na pierwsze PlayStation oferuje tak dużą ilość wspaniałych tytułów, że ciężko byłoby utworzyć listę akurat 20 gier, które spodobają się każdemu. W powyżej ofercie znajdziemy więc absolutne, wiekopomne klasyki jak chociażby Metal Gear Solid, Final Fantasy VII czy Oddworld: Abe’s Oddysee. Jednak wciąż nie jestem w stani zrozumieć czemu brakuje na liście np. Gran Turismo? Albo MediEvil?
Zanim Sony opublikowało listę gier sam bawiłem się w proroka i zastanawiałem się co może się nam trafić. Moim głównym kryterium było to czy dany tytuł dostępny jest w PlayStation Store na innych konsolach, bo myślałem, że to będzie kluczowe. Okazało się, że jednak nie. Przyznam się wam szczerze, że takiego Grand Theft Auto to się nie spodziewałem.
To czy lista przypadnie wam do gustu jest mocno dyskusyjne i zależy od waszych własnych nostalgicznych uczuć. Jeśli Final Fantasy VII nie jest waszą ulubioną odsłoną, bo wolicie VIII albo IX to będzie kłopot. Z drugiej strony jak najbardziej rozumiem czemu na liście nie ma wszystkich tych trzech odsłon serii. Crasha i Spyro zabrakło pewnie przez umowy z Activision, a ta firma nie chciałaby sabotować niedawnej premiery Spyro: Reignited Trilogy. W sumie remake MediEvil też się szykuje.
Fajnie, że na listę załapał się pierwszy Resident Evil, chociaż wiele osób uważa, że to druga odsłona jest dużo lepsza i to ją chętniej widzieliby w katalogu. Ale tutaj podobnie jak z Spyro – za parę tygodni pojawi się remake dwójki, więc Capcom nie chciał sabotować własnej premiery.
Najczęściej powtarzane braki (poza wspomnianym już Gran Turismo) będą zapewne Silent Hill, Wipeout czy Tomb Raider. Wszystkich zadowolić się nie da, Sony chciało przygotować różnorodną bibliotekę gier, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu że mimo wszystko dało się to zrobić lepiej. Bo czemu np. na liście jest Rainbow Six? W dodatku pozbawiony opcji gry analogami.
Parafrazując pewne znane powiedzenie – jaka jest lista gier dostępnych na PlayStation Classic każdy widzi, i to od was zależy jaki macie do tego stosunek i czy uznacie ofertę jaką przygotowało Sony za wartą tych 450 zł za ten sprzęt.
Ok, a jak się w to wszystko gra? Przy uruchamianiu urządzenia wita na charakterystyczny ekran ładowania konsoli z jeszcze bardziej ikonicznym dźwiękiem, który pamięta każdy fan PlayStation. Cieszę się, że Sony o tym nie zapomniało, bo jakby ta mikrokonsola nie witała mnie tymi dźwiękami to właściwie nie miałaby po co istnieć. Chwilę po uruchomieniu urządzenia wita nas proste menu, z którego wybieramy dostępne gry. Po wybraniu interesującego nas tytułu startuje on praktycznie natychmiast, co trzeba zaliczyć na plus.
W dowolnym momencie gry możemy wcisnąć przycisk reset na konsoli i powrócić do menu konsoli. W tym momencie tworzy się także jednorazowy zapis postępu gry, który możemy zapisać na później, aby wrócić do dokładnie tego samego momentu później. Oczywiście dostępne jest także tradycyjne zapisywanie stanu gry na wirtualnych kartach pamięci. Każda gra ma dostępną własną kartę o pojemności klasycznych 15 bloków.
Gry na PlayStation pochodzą z czasów ery pierwszych gier 3D. Te niestety nie zestarzały się dobrze. Choć tytuły te robiły wrażenie w 1998 roku, tak teraz niestety całość trąci już myszką. Dużo korzystniej starzeją się gry 2D, przez co np. taki Rayman jest jedną z najładniejszych gier w kolekcji. Część gier nie przetrwa niestety próby czasu i to nie tylko pod względem grafiki. Mechanika też ma już swoje lata i w takie gry jak GTA czy Resident Evil gra się koszmarnie po przyzwyczajeniach z kolejnych 20 lat rozwoju branży (z tej perspektywy brak na konsoli pierwszego Tomb Raidera nie wydaje się taki zły ;).
Niestety fani jakichkolwiek opcji czy grzebania w menu będą bardzo zawiedzeni. Te dostępne w PlayStation Classic służą praktycznie do niczego. Nie ma tutaj żadnych opcji obrazu, zmiany konfiguracji, wygładzania czy czegokolwiek w tym stylu. Menu konsol mini od Nintendo krytykowane było za brak opcji, ale tam chociaż mogliśmy wybierać spośród kilku sposobów wyświetlania treści. W tej konfrontacji Sony wygląda po prostu mizernie. W menu konsoli możemy tak naprawdę tylko zmienić język systemu (brakuje polskiego) czy ustawić czas automatycznego wyłączenia urządzenia.
Same gry działają pod kontrolą emulatora PCSX ReARMed. Nie jestem wyjątkowym specjalistą w kwestii oceny technicznej tego aspektu, ale można w internecie znaleźć testy wykonane chociażby przez Digital Foundry, które pokazują, że nie był to najszczęśliwszy pomysł. Wykorzystanie tego dostępnego na licencji Open Source emulatora pokazuje tylko, że Sony nie miało czasu przygotować czegoś własnego. Chociaż sam nie miałem w trakcie zabawy z konsolą większych problemów, to jednak dostępne są na rynku rozwiązania, także od samego Sony, które oferują lepszą jakość.
Wiele z gier na urządzeniu to wersje pochodzące z europejskiego rynku, a więc wspierające system PAL i wyświetlające się 50hz. Gracze z starego kontynentu będą raczej do tego przyzwyczajeni, w końcu to te same wersje z którymi dorastali, ale już fani Sony zza oceanu mogą odczuć sporą różnicę.
Chciałbym w ten sposób przejść do sedna tego testu – dla kogo to urządzenie jest skierowane? Wydaje mi się, że jest to sprzęt przygotowany z myślą o fanach marki PlayStation, którzy nie są zainteresowani zbytnio technikaliami i chcą powrócić do czasów dzieciństwa. Nie jest to urządzenie dla osób poszukujących najwyższą jakoś obrazu i dźwięku. PlayStation Classic to proste urządzenie, które ma swoje wady, ale po prostu działa. Podłączasz 3 przewody i grasz. Nie musisz się niczym martwić, nie ma skomplikowanej konfiguracji ani żadnych dodatkowych kroków aby cieszyć się grami.
Owszem ktoś mógłby narzekać, że konsola nie ma wbudowanego wifi, żeby móc ściągać dodatkowe gry z internetu, czy czytnika płyt aby odtwarzać oryginalne gry z pierwszego PlayStation. I może byłoby to uzasadnione narzekanie, gdyby nie fakt, że w cenie PlayStation Classic z powodzeniem można kupić używane PlayStation 3, które nie tylko odtworzy wszystkie gry z PlayStation Store, ale pozwoli bawić się naszą kolekcją gier płytowych (plus oczywiście otwiera dostęp do pełnej biblioteki PS3). Jeśli zależy wam tylko na tytułach z internetu to można zaopatrzyć się w PlayStation Vita albo PlayStation TV i kupować sobie te gry, w które chcemy zagrać. Wszystkie wymienione wyżej opcje pozwolą także cieszyć się lepszymi doznaniami audio i video.
PlayStation Classic to zdecydowanie dobry wybór na prezent dla kogoś, kto spędził pół dzieciństwa grając na PlayStation i teraz po latach chciałby poczuć się ponownie jak za dawnych lat. Jeśli tylko lista dostępnych na to urządzenie gier przypadła wam do gustu, to wydaje mi się, że jak najbardziej warto. To świetny gadżet, który wywoła w niejednym lawinę nostalgicznych wspomnień.
Dziękujemy PlayStation Polska za dostarczenie konsoli do recenzji.
Dodaj komentarz