Nad tytułem recenzji nie musiałem się długo zastanawiać. Konami straciło w tym roku swojego największego asa w rękawie. Po dziesięciu latach współpracy drogi UEFA i Konami się rozjechały, w PES 2019 nie rozegramy już w Ligi Mistrzów ani Ligi Europy.
Natomiast zastanawiałem się, co będzie miało do zaoferowania Konami teraz graczom na premierę PESa 2019. Mimo wielkiej straty licencji od UEFA staram się myśleć, że szklanka w Konami jest do połowy pełna, a nie do połowy pusta. Konami posiada tylko jeden ekskluzyw i jest to liga rosyjska, której nie zobaczymy w żadnej innej grze piłkarskiej (czytaj FIFA 19). Domyślam się, że wielu fanów tej ligi w Polsce, a na pewno już w Europie ciężko będzie szukać. Co prawda mamy tam kilku Polaków, jednak nie tak dużo, jak w lidze włoskiej. Serie A jest prawie kompletna, prawie, ponieważ mamy dostępne wszystkie drużyny z wyjątkiem Juventusu.
To oczywiście wielki cios nie tylko dla fanów z Polski, bo od niedawna pierwszym bramkarzem jest tam Wojtek Szczęsny, ale i fanów z całego świata Cristiano Ronaldo, który od obecnego sezonu został piłkarzem Starej Damy. Pozostałe licencje lig niestety nie prezentują się imponująco: duńska, szkocka, portugalska, czy szwajcarska. Nie są to ligi, które powinny zainteresować w dużym stopniu fanów piłki nożnej. Honor ratuje trochę liga francuska, która jest naszpikowana kilkoma gwiazdami, jak Neymar Jr. w PSG. Jednak pomimo braku czołowych europejskich lig Konami postarało się chociaż o licencje pojedynczych, ale popularnych w Europie klubów. I tak znajdziemy w PES 2019 FC Barcelonę – jedynego przedstawiciela ligi hiszpańskiej. Arsenal oraz Liverpool z Premier League. Schalke 04 i Bayern Leverkusen z ligi niemieckiej
Zatrzymując się na chwile przy Liverpool FC, którego jestem wielkim fanem, to chciałbym pochwalić Konami za fantastyczne odzwierciedlenie stadionu „The Reds” oraz naprawdę bardzo dobrze nagrany śpiewany hymn „You’ll never walk alone” przez kibiców Liverpoolu.
Co znajdziemy w rozgrywkach pucharowych? Europen Club Championship i Europen Master Cup – odpowiedniki utraconej Ligi Mistrzów i Ligi Europy. ECC niestety już bez popularnej „kaszanki” oraz otoczki związanej z LM, szkoda, bo Konami robiło naprawdę świetną robotę z całą oprawą Ligi Mistrzów. Pocieszające jest, że w International i European Cup, czyli odpowiednikowi Mistrzostw Świata i Europy znajdziemy wielu licencjonowanych piłkarzy w swoich reprezentacjach. Tutaj warto podkreślić, że nasza kadra reprezentantów Polski jest naprawdę dobrze odzwierciedlona. Skład przypomina ten z WorldCup 2018 w Rosji, każdy piłkarz ma wstawione zdjęcie, a jak kogoś brakuje, np Rafała Kurzawy, to jest jego praktycznie idealny model 3D. Na boisku podczas odgrywania hymnu bez żadnego problemu powinniście rozpoznać wszystkich naszych piłkarzy z wyjściowej „11” – graficy Konami wykonali kawal dobrej roboty.
Zostając na chwile przy grafice, to warto podkreślić, że PES 2019 jest wyświetlany w jakości 4K z HDRem! Na QLEDzie Samsunga z 2018 roku – Q7F oprawa graficzna prezentuje się naprawdę fantastycznie. Murawa wygląda fenomenalnie wraz z całą otoczką stadionową – mamy tutaj naprawdę realistyczne efekty wizualne i świetne oświetlenie. Udźwiękowienie gry jest także na wysokim poziomie, chociaż utwory z gatunku pop/rock w menu gry, jak zawsze nie wszystkim przypadną do gustu.
W PES 2019 niestety nie wymyślono żadnych nowych trybów, co jest dużym minusem, postanowiono skupić się nadal nad jeszcze większym realizmie i prowadzeniem piłki. Mocno zauważalne jest szybkie podawanie piłki, o ile ja nie preferuje takiego rozgrywania, tak zawodnicy sterowani przez konsole potrafią w fantastyczny sposób wymienić szybko kilka podań i zaskoczyć moja obronę pozostawiając napastnika z bramkarzem sam na sam. Dziwny problem można zauważyć podczas strzałów, czasami zdarzało się, że taki kiepski strzał po prostu znalazł drogę do bramki, a strzał z wypracowanej pozycji z odpowiednią siłą powodował, że piłka nie zatrzepotała w bramce.
Mocno skupiono się na odzwierciedleniu zachowań, umiejętności i dryblingów najlepszych piłkarzy świata. Salah świetnie biega po skrzydłach i w charakterystyczny dla siebie sposób odgrywa piłkę, a po zdobyciu gola dziękuje za każdym razem w ten sam sposób niebiosom. Beckham, ten były już utalentowany piłkarz jest dostępny tylko w myClub podaje dokładnie i precyzyjnie, jak za dawnych lat, a Philippe Coutinho, który zdobi okładkę tegorocznej edycji drybluje się naprawdę łatwo i przyjemnie. W ogóle mam wrażenie, że najlepszymi piłkarzami gra się teraz i kiwa zdecydowanie łatwiej.
W myClub, czyli odpowiedniku z FUT z serii FIFA zaszło kilka zmian. Nowy system kart wprowadza zmiany w sposobie, w jakim budujemy swoją drużynę. Możemy wypożyczać kilku najlepszych zawodników na pięć meczy za odpowiednią opłatą. Są także małe turnieje online lub vs AI, w których można zdobyć wartościowego zawodnika. Piłkarze o wysokich umiejętnościach wraz z legendami będą teraz na bieżąco obdarowywani statystykami, które są opierane na ich aktualnej formie. Miłą niespodzianką jest dodanie opcji grania w co-op, Konami naprawdę stara się promować w menu PESa 2019 kooperacje w każdy możliwy sposób. Reszta trybów nie uległa znaczącym zmianom, które zazwyczaj kończą się na kosmetycznych upiększeniach.
PES 2019 przypomina mi trochę takiego piłkarza na wysokim poziomie, który biega w podartych spodenkach i koszulce. Nadal zachwyca umiejętnościami i techniką, ale odrzuca stylistyką. Piekarza, który ma talent, ale nie stać go, aby wyjechać do dobrego klubu. Taki właśnie jest najnowszy PES 2019, który z roku na rok oferuje nam co raz bardziej dopracowany gameplay, prowadzenie i rozgrywanie piłki, ale tracąc kolejne licencje, traci wizerunek, a moim zdaniem nikt, nie będzie chciał wkrótce oglądać króla, który jest nagi.
Mam nadzieję, że w Konami mają już zapaloną wielką czerwoną lampkę przed wydaniem PESa 2020. O ile deweloperzy z Japonii nie będą w stanie ubrać już swojego króla w licencje z czołowymi europejskimi ligami i rozgrywkami pucharowymi, to niech zaczną myśleć nad nowymi trybami. Może warto pomyśleć o mistrzostwach sprzed lat lub zabawach freestylowych. Coś trzeba zrobić, bo potencjał w rozgrywce PES ma od wielu lat ogromny, ale trzeba to w końcu ubrać w wysokiej jakości szaty. Akurat w tym przypadku szata powinna zdobić deweloperów z Konami jeżeli chcą jak równy z równym walczyć z serią FIFA.
Za udostępnienie gry dziękujemy Wydawnictwu Techland
Dodaj komentarz