Dwa tygodnie temu zamieniłem swój telewizor na projektor. Nie spodziewałem się, że będę się tak dobrze bawił na naprawdę wielkim ekranie rzucanym na ścianę z rzutnika. Zapraszam do lektury testu urządzenia BenQ W1090. Jest to projektor, który w styczniu wszedł na polski rynek. Recenzja ta nie jest przypadkowa, gdyż omawiany projektor posiada specjalny tryb dla gier.
Nie będzie to niestety test pełen szczegółowych wykresów, nie będę się tu wypowiadał na temat na temat jakości optyki, czy reprodukcji obrazu. Przedstawione wrażenia są oparte tylko i wyłącznie o jakość i komfort pracy pod konsolami PS4 i Xbox One.
Projektor BenQ W1090 wyświetla obraz w natywnej rozdzielczości 1080p. Z odległości 2.5 metra jest w stanie rzucić na ścianę obraz odpowiadający 100 calom. Urządzenie nie jest duże i nie jest ciężkie, waży około 3 kg. Obudowa jest cala plastikowa, ale nie odniosłem wrażenia, że jest to budowa kiepskiej jakości. Na górze obudowy zostały umieszczone przyciski, które pozwalają sterować urządzeniem, a także pierścienie, które pozwalają regulować rozmiar wyświetlanego obrazu oraz jego rozmiar. W zestawie jest także podświetlany pilot.
Zobaczmy, jakie złącza umieszczono z tyłu projektora: mamy dwa porty HDMI – w tym jedno obsługujące MHL 2.0 (standard interfejsu audio-video dla urządzeń mobilnych) wejście i wyjście audio jack 3.5 mm oraz USB typu A. Podłączenie z konsolą jest banalne. Używamy do tego oczywiście kabla HDMI, a na projektorze ustawiamy tryb GAME. To wszystko, można już zacząć grać w swoje ulubione tytuły . Projektor miałem ustawiony wedle zaleceń 2.5 m od ściany, a sam siedziałem na kanapie oddalonej o 3 m. Obraz był duży, mój 42 calowy TV przy obrazie z projektora wydawał się tylko małym monitorem. Jednak te 100 cali rzucone na ścianę nie było tak duże, aby biegać oczami po ekranie. Granie z 3 metrów było bardzo komfortowe.
Właśnie rozgrywka. Bardzo się balem, że mimo trybu gier projektor może i tak cierpieć na wysoki input lag. Pierwsze, co odpaliłem na PS4 to mój ulubiony Overwatch. Najpierw mecz treningowy z botami, potem normalną już rywalizacje sieciową. Nie ma absolutnie żadnych opóźnień, gra się komfortowo, rozgrywka jest płynna i można śmiało grać w dynamiczne FPSy. W sieci znalazłem informacje, że ten projektor ma input lag lekko powyżej 30 ms – to fantastyczny wynik, którym nie mogą dzisiaj pochwalić się nawet drogie telewizory. Następnie odpaliłem Battlefield 1 i Diablo 3, także grało się przyjemnie, szczególnie w BF1, który oferuje fantastyczną oprawę graficzną. Na Xboxie One testowałem Forza Horizon 3. W tych dynamicznych wyścigach także nie dostrzegłem żadnych problemów z płynnością rozgrywki. Przemierzenie dróg Australii na stu calowym ekranie było samą przyjemnością. Nie zauważyłem żadnego smużenia, odwzorowanie ruchu na wyświetlanym ekranie jest bardzo dobre.
Projektor ma ciekawą funkcję, nazwaną „keystone”. Polega ona na tym, że możemy sobie położyć projektor nawet na niskiej ławie, coś pod niego podłożyć, tak, aby był ustawiony pod kątem i obraz wyświetlany był np. pod sufitem. Mimo, że poświata będzie miał kształt trapezu, to wyświetlany obraz z projektora zostanie automatycznie wyrównany.
Projektor ma oczywiście polskie menu i wiele regulacji kolorów, jasności, kontrastu, etc. Poza trybem Game jest także Cinema (do filmów), czy całkiem fajny tryb sportowy do oglądania rywalizacji drużynowych, jak piłka nożna.
Jeżeli chodzi o sam obraz i odwzorowanie kolorów, to jest to na bardzo wysokim poziomie. Sam producent nie ukrywa, że jest to projektor budżetowy, ale wyświetlany obraz na ścianie jest naprawdę doskonałej jakości. Niestety nie mam w pokoju białej ściany, tylko takie morelowe (delikatny pomarańcz), więc kolor biały nie był idealnie biały, a lekko kremowy. Jednak rzucając już obraz na biały sufit, wszystkie kolory były bardzo żywe. Jeśli więc macie kolorowe ściany, to warto dodatkowo do takiego projektora kupić biały ekran.
Gdybym miał szukać, jakichś minusów w tym urządzeniu, to niestety byłaby to dosyć głośna praca wentylatorów chłodzących i wysoka temperatura wydalanego powietrza. Chociaż ten drugi minus można tegorocznej zimy potraktować jako mały plus.
BenQ W1090 bardzo mnie zaskoczył. Nie spodziewałem się, że granie w szybkie i wymagające gry będzie takie płynne na ścianie, ani że wyświetlany obraz będzie tak dobrze odwzorowywał kolory. Projektor kosztuje 3000 złotych i uważam, ze jest to dobra cena. Takie urządzenie posłuży nam nie tylko do rozrywki przed konsolą, ale także świetnie nadaje się do oglądania wydarzeń sportowych. O filmach nie ma co wspominać, jest tryb Cinema, na którym filmy wyglądają po prostu dobrze, ale do oceny tego trybu trzeba już innego eksperta. W każdym razie do konsoli bardzo polecam.
Projektor wygląda na bardzo solidny i funkcjonalny! Tymczasem u mnie w pracy podczas konferencji czy szkoleń prym wiedzie rzutnik. To nieskomplikowane urządzenie do wyświetlania obrazu lub tekstu sprawdza się znakomicie.