Kerbal Space Program swoje początki miał już w roku 2011. Wydano wtedy jego pierwszą wersję. Gra mimo wielu braków zdobyła spore uznanie, przede wszystkim za swoje realistyczne podejście do tematu lotów kosmicznych. Z biegiem lat tytuł znacznie się rozbudował i na PC posiada już ugruntowaną pozycję, a tysiące graczy odkrywają Kerbalowy kosmos.
Tak duża popularność sprawiła, że producent, firma Squad, postanowiła przenieść tytuł na konsole. Jak się to udało?
Produkcja pozwala graczowi prowadzić swój własny program kosmiczny. Będziemy budować rakiety, promy i inne pojazdy latające, a następnie wysyłać je w przestrzeń kosmiczną. Do dyspozycji dostajemy cały Układ Słoneczny, który oprócz planety Kerbin (odpowiednik Ziemi) posiada dwa księżyce i kilkanaście planet. Na wszystkie z nich możemy polecieć, wylądować i prowadzić na nich badania, o wbiciu flagi z Kerbalem w powierzchnię planety nie wspominając. Jak zauważyliście planety są fikcyjne, tak jak i ludziki, którymi będziecie zdobywać kosmos. Gra daje nam do wyboru 3 tryby zabawy. „Sandbox” udostępnia nam wszystko, co gra oferuje (części i technologię), a my możemy w pełni poświęcić się konstruowaniu rakiet i eksploracji kosmosu. W trybie „science” zdobywamy punkty nauki (poprzez prowadzenie badań na planetach), a tym samym odkrywamy nowe technologie, pozwalające budować lepsze pojazdy kosmiczne. Z kolei „Carrer” to już pełne odwzorowanie programu kosmicznego. Nie dość, że musimy odkrywać nowe technologie, to na dodatek jesteśmy ograniczeni funduszami i kontraktami.
Na czym polega cały urok tytułu? Na dwóch rzeczach, które są ze sobą bardzo powiązane, a mianowicie na budowie rakiety i fizyce lotu. Statki kosmiczne budujemy z gotowych modułów, takich jak silniki, zbiorniki z paliwem, stateczniki, skrzydła itp. Problem w tym, że części jest zatrzęsienie. To powoduje, że możecie budować wprost nieprawdopodobne konstrukcje. Jest jednak haczyk. Kuriozalne budowle daleko nie polecą. Gra mimo uroczej otoczki jest piekielnie trudna ze względu na realistyczne odwzorowanie fizyki. Jeśli rakietę wyposażycie w nieodpowiednie stateczniki, nie będziecie mieć żadnej kontroli nad lotem i rozbijecie się. Nieodpowiednio dobrane silniki – rozbijecie się. Brak modułu ze spadochronem – rozbijecie się przy lądowaniu. Po kilku/kilkunastu godzinach będziecie cieszyć się jak małe dzieci, gdy wasza konstrukcja opuściła planetę, po czym bezpiecznie na niej wylądowała z powrotem. A to nawet nie początek zabawy! Mi cały czas nie udało się zbliżyć do sąsiadujących planet.
Sterowanie nie należy do najprzyjemniejszych, chociaż jak na interfejs w całości oparty na sterowaniu myszką nie jest najgorzej. Kursorem możemy poruszać nie tylko gałką, ale także korzystając z żyroskopów pada. Nie jest idealnie, ale da się grać.
Przejdźmy teraz do strony technicznej. Niestety tutaj przestaje być tak fajnie. KSP już na PC nie jest urodziwą produkcją. Na PS4 jest naprawdę kiepsko. Gdyby nie skomplikowana fizyka, to tę grafikę pociągnęłoby PS2. Muzyka to tylko utwór w menu głównym. Przez całą grę usłyszycie tylko szum rakiet, ćwierkanie ptaków oraz wybuchy. Jednak to wszystko byłoby do przełknięcia, gdyż to nie grafika, a właśnie przyjemność ze skomplikowanej symulacji jest najmocniejszą stroną gry. Niestety kompletnie nieczytelna czcionka zabija większość frajdy. Nie dość, że jest zbyt mała to na dodatek strasznie nieczytelna. Na 42-calowym TV Full-HD czytanie napisów sprawiało, że po 15 minutach bolały mnie oczy. Nie muszę wam chyba mówić, że każda część do statków kosmicznych jest opisana, a czytanie tych opisów jest podstawą? Tak samo jak obszerny tutorial, bez którego nie jesteście w stanie niczego zrobić. Ale jak przez niego przebrnąć, kiedy składa się on właściwie tylko z olbrzymiej ilości tekstu?
Kerbal Space Program jest udaną propozycją dla maniaków kosmosu oraz ludzi lubiących symulację. Mnogość kombinacji, trudności, jakie napotkasz na pewno będą satysfakcjonujące. Nie zapominajmy o długości gry. Jeśli tytuł was wciągnie, to będziecie się nim bawić długimi miesiącami. Niestety w trakcie zabawy możecie stracić wzrok przez strasznie zaniedbaną szatę graficzną.
Dziękujemy za dostarczenie gry do recenzji firmie SCMedia.
Dodaj komentarz