Firma Logitech długo kazała czekać posiadaczom PS4 na kierownicę z górnej półki. Ba, kiedyś nawet mocno się zarzekali, że nie planują stworzyć żadnego akcesorium do PS4. Logitech G27 to kierownica legenda, każdy posiadacz PS3 na pytanie, jaką kierownicę polecasz mi kupić do tej konsoli, odpowie bez zastanowienia – G27. Do niedawna, gdyby tak zadać to samo pytanie posiadaczom PS4, to większość z nich odpowiedziałaby – a są jakieś?
Oczywiście są. Pierwsze kierownice na PS4 wydała firma Thrustmaster. Ich flagowy model T300RS, który testowałem kilka miesięcy temu był świetnym sprzętem, ale jak się później okazało tylko on. Kierownice z niższych półek od tej firmy są wykonane z kiepskich materiałów i są zdecydowanie za drogie w stosunku do jakości i technologii, jaką oferują.
Ale zostawmy Thrusmastery, gdyż w tym teście zajmiemy się najnowszą kierownicą Logitecha, modelem G29. Jak już się domyślacie jest to następca G27. Nowy model Szwajcarów (a może już Amerykanów?) współpracuje nie tylko z konsolami PS3 i PS4, ale także podłączymy ją do komputerów klasy PC. Powstała także wersja, która jest kompatybilna z Xboxem One i PC – Logitech G920.
Co w pudełku?
W pudełku znajdziemy oczywiście kierownicę, podstawkę z pedałami: gazu, hamulca i sprzęgła, zasilacz oraz papiery. Dodatkowo możemy dokupić skrzynię zmiany biegów.
Montaż
Pierwszym miłym zaskoczeniem przy podłączaniu była dla mnie organizacja kabli, które podpinamy do serca kierownicy. Wszystkie cztery gniazda znajdują się pod spodem, do tego w podstawce wycięte są specjalne rowki, w których umieszczamy kabelki. Dzięki temu wszystkie kable mamy ładnie zorganizowane za kierownicą i nic nam luźno nie wisi. Kolejnym miłym zaskoczeniem jest dla mnie „imadłowe” mocowanie kierownicy do blatu. Po obu stronach podstawki mamy takie dwa zaczepy w kształcie litery „L”. Na nich są dwie śruby, którymi dokręcamy kierownice do blatu, po dokręceniu możemy także zablokować te nakrętki, aby przypadkiem nic nam się nie poluzowało. W podobny sposób montujemy skrzynie biegów do blatu. Będąc jeszcze przy mocowaniu, to warto podkreślić, że podstawka z pedałami ma taki fajny, wysuwany zaczep z ząbkami, dzięki którym pedały nie przesuwają się po dywanie.
Wykonanie
Obręcz G29 ma typowo sportową budowę. Dolna jej cześć jest pozioma, tak, jak ma to teraz miejsce w najnowszych sportowych samochodach – kształt litery D. Jej obwód wynosi 27 cm. Kierownica jest pokryta wysokiej jakości skórą, która jest przyjemna w dotyku. Ale nie to jest najważniejsze, gdyż przyczepność gołych dłoni jest po prostu fantastyczna. Nawet po dłuższym używaniu dłonie dalej leżą sztywno na kierownicy. Na środku kierownicy mamy duże logo PlayStation. Po lewej stronie umieszczono krzyżaka D-Pad, a po prawej przyciski figurowe. Pod D-Padem mamy przyciski: L1 i L2, po drugiej stronie pod figurami mamy oczywiście przyciski R1 i R2. Pod logiem PlayStation, na południowej części kolumny kierownicy, która jest wykonana z aluminium mamy trzy przyciski: share, options i PS Button. Nad znaczkiem PlayStation mamy mały wyświetlacz, który informuje nas o obrotach silnika i wiecie co, działa on prawidłowo w każdej grze, którą obsługuje ta kierownica. Dodatkowo mamy jeszcze 24-punktowe pokrętło wyboru i przyciski +/- z przodu kierownicy, które umożliwiają precyzyjne dostosowanie preferencji kierowania. Nie mogło zabraknąć także za kołem kierownicy łopatek do zmiany biegów. Łopatki zostały wykonane ze stali nierdzewnej, chodzą dosyć ciężko, więc nie ma mowy o przypadkowej zmianie biegów, a ich wciśnięciu towarzyszy charakterystyczny, głośny klik.
Drążek zmiany biegów także został wykonany ze stali, gałka i kaptur są obszyte tą samą skórą, co kolumna kierownicy. Drążek zmiany biegów ma sześć przełożeń w kształcie litery H. Zmiana biegów jest precyzyjna, ale niestety często zdarzało mi się zamiast biegu wstecznego wrzucić… szósty. Cała obudowa shiftera jest wykonana z plastiku.
No i na koniec mamy podstawkę z pedałami. Podstawka jest bardzo duża i ciężka. Wykonana została z plastiku, ale pedały podobnie jak łopatki i drążek zmiany biegów zostały wykonane ze skali nierdzewnej. Tłoki pedałów wykonano z polioksymetylenu. Pedał gazu pracuje bardzo luźno, nie trzeba wcale dużo siły, aby wcisnąć go do dechy. Sprzęgło chodzi dużo sztywniej, natomiast najwięcej siły będziemy potrzebować do wciśnięcia pedału hamulca. Progres pedału hamulca możemy regulować dzięki gumowemu krążkowi. Niestety wykonanie nie idzie w parze z precyzją. Pedały G29 rozpoznają tylko 256 poziomów nacisku, to aż o 1/5 mniej niż te od Thrustmastera. W takich skomplikowanych grach jak F1 2016 miałem dużo większe problemy z hamowaniem niż miało to miejsce na kierownicy Thrustmaster T300RS. Fajnie, że jest sprzęgło, ale chyba wolałbym jego brak, a większą precyzję nacisku pedałów gazu i hamulca.
Co to napędza?
W kierownicy z górnej półki nie mogło oczywiście zabraknąć skomplikowanej elektroniki, która będzie sterować tym zestawem. Niestety tutaj Logitech G29 też zaczyna ustępować flagowemu produktowi Thrustmastera. Obrót kierownicy wynosi 900 stopni – T300RS ma pełne 1080. Obie kierownice posiadają ten sam precyzyjny czujnik Halla, który odpowiada za idealne ustawienie koła kierownicy. Za symulowanie mechanizmu siłowego sprzężenia zwrotnego odpowiadają dwa silniki. Sam efekt jest wspaniały, kierownica mocno szarpie, a w takich grach jak WRC 5 czy Sebastien Loeb Rally Evo, to prawdziwa walka. Niestety ta walka powoduje krwawienie z uszu, gdyż system ten bardzo głośno działa. W nocy z włączonym FF i wibracjami po prostu nie da się grać. A jak pamiętacie z mojego testu T300RS, bardzo chwaliłem kierownicę Thrustmastera za cichą pracę i zaletę grania po nocach. Tam zrezygnowano z trybików i zastosowano paski klinowe, które są niesłyszalne. Owszem sprzężenie zwrotne działa dużo mocniej w G29, ale żeby cieszyć się w pełni z tego efektu trzeba grać na słuchawkach.
Jedziemy!
Kierownica była testowana w wielu grach od prostych arcadówek typu Driveclub po skomplikowane symulatory jazdy takie jak: Project Cars, F1 2016, czy Sebastien Rally Evo.
Driveclub, zacznijmy od tej gry, wspaniałe dzieło od Evolution Studio. Gra prześliczna ze wspaniałymi modelami aut, które brzmią jak dzikie potwory, które płyną po drogach Norwegii, Szkocji, czy Japonii. Driveclub nie oferuje praktycznie żadnych ustawień dla kierownicy. Możemy wybrać tylko promień skrętu i siłę wibracji sprzężenia zwrotnego. Zacznijmy od płynności kierowania, gdyż tutaj nie miałem większych problemów z żadnym samochodem i nie było różnicy, czy jechałem sportowym BMW, czy hiperdoładowanym Pagani. Samochody bardzo dobrze reagowały na moje ruchy kierownicą, to samo pedał gazu i hamulca. Driveclub to gra, w której mamy praktycznie wszystkie asysty prowadzenia włączone, więc niska czułość pedałów nie dawała się we znaki. Zmiana biegów w Driveclub to czysta przyjemność, nie trzeba nawet patrzeć na obrotomierz, wszystko wyłapiemy na słuch, gdyż dźwięki silników są tak doskonale odtworzone. Dzięki temu wiemy, kiedy mamy kliknąć manetką. Nawet szybka zmiana biegów w tych najszybszych bolidach nie była dla mnie problemem, skrzynia łopatkowa sprawuje się po prostu świetnie. Zostawmy Driveclub, bo w nim można cieszyć się z jazdy nawet na budżetowym modelu Thrustmastera T80, a podnieśmy poprzeczkę nieco wyżej.
Project Cars
To jest dopiero jazda, bez ABSa, bez kontroli trakcji, nawet zwykłe auto turystyczne może przypominać walkę na rodeo. System Force Feedback działa w tej grze po prostu fantastycznie. Gdy wszystkie te trybiki i zębatki zaczynają pracować na 100% czujesz, że kierownica ci za chwile wyleci z rąk. Można poczuć każdą nierówność, każdy uślizg, a przy 900 stopniach kierowania, bardzo ciężko wyprowadzić sportowe auto z poślizgu. Gra wykrywa kierownicę bez problemu, oferuje multum ustawień do sprzężenia zwrotnego, oraz czułości sterownia. Każdemu przyciskowi możemy przypisać także dowolną funkcję. Project Cars to symulator z prawdziwego zdarzenia, a Logitech G29 wydaje się być prawdziwym uzupełnieniem tej gry.
WRC 5 i Sebastien Loeb Rally Evo
Dwie bardzo dobre gry rajdowe, które ukazały się na PS4. Pierwsza z nich oddaje nam prawdziwe uczestnictwo w rajdach WRC z pełnymi licencjami, natomiast SL Rally Evo, to bardziej taka biografia francuskiego mistrza, w której możemy za kierownicą wielu legendarnych rajdówek odtworzyć sukcesy Loeba. Niestety tylko w SL Rally Evo G29 sprawuje się idealnie. W tej grze sterowanie rajdówkami, to czysta przyjemność, czuć ich wagę i moc, pokonywanie zakrętów driftem daje wiele radości. Force Feedback nie jest tak mocny, jak w Project Cars, ale podczas nierównych odcinków potrafi mocno zmęczyć dłonie. W WRC 5 nie miałem żadnej przyjemności z jazdy. Patch, który dodał obsługę G29 przyszedł bardzo późno od premiery gry. I jak się później okazało, sterownie było bardzo nienaturalne, auta często skręcały zbyt gwałtownie, bardzo łatwo wpadały w poślizg, którego nie udało się uratować, a nadmiar złego droga hamowania była bardzo długa.
Na koniec zostawiłem sobie moją ulubiona grę wyścigową, a zarazem i ulubioną dyscyplinę sportów motorowych – Formula 1. W edycji 2016 miałem tak naprawdę jeden poważny problem, duże problemy z wyczuciem hamulca, dohamowanie do zakrętów 90 stopni lub agrafek sprawiało mi nie lada trudność. Często takie hamowanie kończyło się blokadą kół, co powodowało jazdę poza tor lub kraksy z innym bolidem, który jechał za mną. Wiele godzin zajęło mi nauczenie się operowania tym hamulcem. Wielka szkoda, że czułość pedałów w G29 jest tak niska, o ile w takim Driveclub to nie będzie przeszkadzać, tak w takich symulatorach jak F1, czy Project Cars, będzie wymagało od nas dużo cierpliwości i lekkiej nogi, aby odpowiednio wyczuć drogę hamowania auta.
Warto, czy nie warto?
Logitech G29 jak wywnioskowaliście z mojego testu średnio przypadł mi do gustu. Z jednej strony, to kierownica, która została świetnie wykonana – dobór materiałów, pedał sprzęgła w podstawce, rozmieszczenie przycisków i wysoka czułość sterowania kierownicą, ledowy wskaźnik obrotów oraz bardzo mocny Force Feedback, a z drugiej strony jest bardzo głośna przy włączonym FF i wibracjach, do tego bardzo niska czułość pedałów. Do gier arcadowych nada się bardzo dobrze, a do symulacji już niekoniecznie, no chyba, że nie będzie wam przeszkadzał hamulec z tylko 256 poziomami nacisku. Mi taki niski poziom nie odpowiada, reszta jest wykonana super.
PS. To mój drugi tekst o G29, pierwszy przepadł nam przy przenoszeniu portalu na nowy serwer.
Cena: od 1379zł / drążek zmiany biegów od 249zł
Plusy:
- jakość wykonania i wygoda
- design
- ledowy wyświetlacz obrotów silnika
- wysoka czułość i precyzja w sterowaniu
- kompatybilna z PS3 i PC
- organizacja kabli oraz świetne mocowanie
Minusy:
- wysoka cena
- brak drążka zmiany biegów w zestawie
- głośne działania FF i wibracji
- niska precyzja pedałów, szczególnie hamulca
Dodaj komentarz