Kolejna platformówka na Vitę. Czy to kolejny sukces?
W Ethan: Meteor Hunter gracze wcielają się w rolę tytułowej myszy, Ethana. W wyniku wydarzenia związanego z meteorami zyskuje on możliwość zatrzymywania czasu i interakcji z elementami środowiskowymi. I to w zasadzie cała fabuła przedstawiana w recenzowanej produkcji. Nie wiadomo, dlaczego gryzoń biega po planszy, zbierając kawałki meteoru, ani jakie są motywy jego jakiejkolwiek akcji. To ogromna wada produkcji; nie byłby to aż tak wielki minus, gdyby twórcy nie próbowali umieścić w tytule historii. Jednakże ewidentnie widać, iż chcieli przedstawić pewne wydarzenia – niestety, nie udało im się zainteresować gracza.
Skoro fabuła jest zerowa, to może Ethan broni się rozgrywką? Na szczęście pod tym względem jest dużo lepiej. Bohater, w którego wcielą się gracze, jak to w standardzie gatunku, skacze po poruszających się platformach, zbiera „monety”, czy też rozwiązuje zagadki środowiskowe. Tym należy poświęcić sporo miejsca, gdyż są najważniejszym i najbardziej zajmującym elementem produkcji.
Po zebraniu określonego symbolu (oznaczonego przez dwie pionowe kreski, które chyba każdemu kojarzą się z przyciskiem pauzy na pilotach) tytułowy może przemieszczać określone obiekty. Po zatrzymaniu czasu, czego dokonuje się przyciskiem kwadrat, w ruch wchodzą palce. Przytrzymując palec na ekranie dotykowym i przesuwając nim odpowiednio wybiera się przedmiot, który pragnie się przesunąć w inne miejsce. Natomiast przyciski L i R służą do obracania danej rzeczy. Dzielą się one na dwa rodzaje: drewniane i metalowe. Oczywiście nie jest to bezcelowe rozgraniczenie. Drewniane belki, zgodnie z logiką, nie przewodzą prądu elektrycznego, unoszą się na wodzie i bardzo łatwo się palą. Natomiast metalowe bryły służą za przewodniki. Stosowane ustawianie elementów pozwala na przeprowadzenie energii elektrycznej od jednego punktu do drugiego, co zazwyczaj ma na celu otworzenie drzwi do dalszej części planszy. Należy zaznaczyć, że zagadki potrafią być bardzo trudne i wymagające niezwykłej precyzji. Często trzeba uwzględniać fizykę (jak poruszy się przedmiot puszczony pod odpowiednim kątem) i dokładnie wskazywać, gdzie i pod jakim kątem należy umieścić daną belkę. Muszę przyznać, że nierzadko musiałem szukać rozwiązań na YouTubie. Mogłaby to być zaleta produkcji, ale występuje poważny mankament. Mianowicie często zdarzy się tak, że dane ułożenie przedmiotów uniemożliwi dalsze manewrowanie nimi i dotarcie do ustalonego punktu. Wtedy nie pozostaje nic innego, jak tylko naciśnięcie przycisku O i powrót do ostatniego punktu kontrolnego. Niestety, Ethan: Meteor Hunter to bardzo denerwująca tym produkcja, usilne wymaganie perfekcyjności na graczach uznaję za spory minus.
Strona graficzne przedstawia się bardzo przyjemnie. Tła są nieco rozmyte, ale ogólna jakość nie pozostawia wiele do życzenia. Modele postaci są bardzo dobrze wykonane, animacje cieszą oczy i sprawiają, że grając w recenzowany produkt można liczyć na przyjemne (aczkolwiek bez fajerwerków) doznania wizualne.
Co do strony dźwiękowej – trudno jest ją ocenić. Dzieje się tak za sprawą niemal żadnego podkładu muzycznego. Jedyne dźwięki wydają niektóre elementy otoczenia, co potęguje wrażenie obcowania z tytułem budżetowym.
Podsumowując, Ethan: Meteor Hunter to dzieło średnio udane. Dostarcza przyjemnych wrażeń wizualnych i interesujących zagadek, ale jednocześnie irytuje poziomem trudności łamigłówek i wymaganiem wielkiej precyzji ruchów. Jeśli jesteście głodni platformówek, możecie zainteresować się Ethanem, ale nie jest to gra, którą koniecznie należy mieć w swojej kolekcji.
Dodaj komentarz