Vessel of Hatred zostało całkiem nieźle przyjęte przez społeczność graczy z powodu pojawienia się Spirytysty, jednak niektórzy z nich mają nadal mieszane uczucia co do ogólnej historii i skupienia na trybie wieloosobowym nowej zawartości endgame’u. Jednakże nowe rozszerzenie było udaną kontynuacją głównej narracji, a kolejne zdecydowanie powinny podążać tą drogą.
W wywiadzie dla kanału YouTube Easy Allies, szef Diablo, Rod Fergusson, wyjaśnił, że ważne jest, by unikać niezależnych historii w rozszerzeniach, by kontynuować opowiadanie jednej wielkiej narracji.
Fergusson powiedział, że stworzenie Vessel of Hatred sprowadzało się do naturalnej progresji Diablo IV. Chcieli kontynuować historię Mefisto, chcieli nową klasę i w tym celu stworzono ciekawe koncepcje starożytnej dżungli. Ponieważ Mefisto pochodził z Kurast w Nahantu, wszystko się zgrało i Blizzard mógł kontynuować budowanie jednej głównej historii przez lata.
Zespół odpowiedzialny za powstanie Diablo IV zawsze chciał jednej, ciągłej narracji. Jako pierwsza gra w serii, która ma otrzymać więcej niż jedno rozszerzenie, jest obecnie w unikalnej pozycji, by opowiadać historię przez wiele najbliższych lat. Zwolenników tego rozwiązania znajdzie się naprawdę wielu. Dzięki wcześniejszym koncepcjom pokazującym niepublikowane klasy i zespołem Blizzarda pełnym pomysłów na przyszłą zawartość istnieje nadzieja, że historia „czwórki” może być jedną z najlepszych w studiu. Przynajmniej jest już lepsza od głównego zadania w Diablo III.
Diablo IV: Vessel of Hatred | recenzja
źródło: videogamer.com
Dodaj komentarz