W połowie czerwca do kin trafił Flash. Czy warto udać się na ten seans? Dowiecie się tego z niniejszej recenzji.
Nie będę ukrywał – Flash zdecydowanie nie jest moją ulubioną postacią występującą w portfolio DC Comics. Zdecydowanie wolę Batmana i to ze względu na tego bohatera wybrałem się do kina. Jak bowiem na pewno wiecie, na wielki ekran miały powrócić dwie wersje Mrocznego Rycerza. Czy wyszło to temu filmowi na dobre? A może jest to tylko ewidentnie tani zabieg, mający na celu zamaskować niedociągnięcia tej produkcji? Dowiecie się o tym z niniejszej recenzji.
Fabuła
Jak to standardowo bywa w moich wpisach, nie znajdziecie tu spoilerów. Nie znaczy to bynajmniej, że nie mogę niczego napisać o fabule w tym filmie. Oczywistym jest fakt, że śledzimy tu losy Barry’ego Allena, tytułowego Flasha. Jako że w postać tę nie wcielał się jeden aktor, warto zaznaczyć, z którą wersją mamy tu do czynienia. W salach kinowych z wielkich ekranów będzie w naszą stronę patrzył Ezra Miller. Moim zdaniem dobrze sprawdził się w roli, aczkolwiek to nie on był jak dla mnie gwiazdą tej produkcji. O tym dowiecie się jednak z dalszej części niniejszego wpisu.
Na razie zachęcam do zapoznania się z poniższym oficjalnym opisem:
Barry używa swojej mocy do podróży w czasie, żeby zmienić wydarzenia z przeszłości. Kiedy jednak próbuje ocalić rodzinę, mimowolnie zmienia przyszłość. Barry zostaje więźniem rzeczywistości, w której generał Zod powraca i grozi powszechnym zniszczeniem. W tym świecie nie ma jednak żadnych superbohaterów, do których można by się zwrócić. Chyba że Barry przekona do przerwania emerytury zupełnie innego Batmana i uratuje uwięzionego Supermana, również nie takiego, jakiego się spodziewa. Jedyną nadzieją Barry’ego na uratowanie świata, w którym przebywa i na powrót do przyszłości, którą zna, pozostaje wyścig o życie. Tylko czy ostateczne poświęcenie wystarczy do przywrócenia dawnego biegu wydarzeń?
Zródło: WarnerBros
Motyw podróżowania w czasie był bardzo często wykorzystywany w popkulturze, w tym również w komiksach. Nie dziwi mnie skupienie fabuły wokół tego wątku – był on przecież treścią jednego z bardzo dobrych komiksów od DC Comics. O ile występują pewne rozbieżności (nie jest to kalka jeden do jednego), o tyle jestem w stanie przymknąć na nie oko. Fabuła jest dość spójna i sensownie poprowadzona. Nie mam poważniejszych uwag co do wydarzeń, jakie zobaczyłem.
Co obejrzeć przed seansem Flash?
Film jest częścią tak zwanego DCEU (DC Extended Universe), a więc logicznym jest, że odwołuje się do poprzednich tytułów superbohaterskich. Nie ma obowiązku zaznajomienia się z treścią wcześniejszych produkcji DC przed wybraniem się do kina na Flasha. Jeśli jednak chcielibyście pewniej czuć się, oglądając nowe przygody Flasha, to już spieszę z wyjaśnieniem, co warto obejrzeć. Na pewno dobrze byłoby znać fabułę Człowieka ze Stali – dzięki temu dowiemy się nieco o Kryptonie, motywacjach głównego przeciwnika i powodzie wizyty na Ziemi. Nie zaszkodzi też seans Ligi Sprawiedliwości, w której to poznamy trochę przeszłości Batmana oraz samego Flasha. Dobrym pomysłem jest również obejrzenie Batmana i Powrotu Batmana z Michaelem Keatonem. Natomiast, aby wiedzieć skąd Flash ma swój pierścień można przeczytać – zrecenzowany przeze mnie – komiks: Flash: Najszybszy człowiek na Ziemi. Do odpowiedniego artykułu zabierze Was ten odnośnik.
Występy gościnne
Nie jest tajemnicą, że kinowy Flash jest interesującą pozycją dla fanów Batmana. Jak bez wątpienia wiecie, powracają tu przecież Batman Tima Burtona oraz bohater w wykonaniu Bena Afflecka. Najwięcej jest Michaela Keatona, aczkolwiek Affleck również prezentuje bardzo dobrą formę. Na tyle dobrą, że bardzo mi szkoda braku kolejnych filmów z tą wersją Mrocznego Rycerza. Affleck zdecydowanie powinien dostać jeszcze co najmniej jeden film o obrońcy Gotham. Zostawmy jednak te dywagacje i wróćmy do innych gościnnych występów. Ogromne znaczenie ma bowiem Batman odgrywany ponownie przez Michaela Keatona. Klasyczny strój z wielkim zółto-czarnym logo połączony z motywem skomponowanym przez Dany’ego Elfmana to coś po prostu pięknego. Ten film jest świetną sentymentalną podróżą, podczas której ja bawiłem się niesamowicie dobrze. Ujęcia z Batwingiem na tle księżyca, ukazanie gadżetów Batfflecka podczas pościgów, lasso prawdy – tu jest naprawdę wszystko. Znajdziemy też odwołanie do pewnego klasycznego castingu do roli Supermana, czy innych wersji tej postaci. Nie zapominajmy również o dość słabo ocenianym filmie z Batmanem (w którym niepotrzebnie postawiono na komedię). Występuje tu także taka wersja pewnej postaci.
Podsumowanie
Flash jest dla mnie jednym z najlepszych filmów w DC Extended Universe. Jako fan Batmana szczerze polecam ten tytuł. Podobało mi się w nim ukazanie kontrastu między dwoma wariantami Flasha, jak również odpowiednio wyważony humor. Nie jest on tu najważniejszy (na szczęście), ale bardzo dobrze pośrodkuje klimat. Efekty specjalne co prawda nie zachwycają, ale mimo tego uważam, że warto wybrać się do kina. Bardzo często uśmiech nie schodził mi z twarzy i bawiłem się świetnie. Na pewno będę często wracał do tego filmu. Nowa postać w DCEU, Supergirl, jest grana całkiem nieźle i decyzja o jej wprowadzeniu przekonała mnie. Nie ma tu niczego wrzuconego na siłę i aż szkoda, że ten cykl filmów z DC dobiega końca. Jeśli nadal nie wiecie, czy iść do kina na ten tytuł, to mam dla Was tylko jedno słowo: KONIECZNIE!
Dodaj komentarz