Chodzone bijatyki, tzw. Beat’em upy, oraz Wojownicze Żółwie Ninja to dwie rzeczy jednoznacznie kojarzone z latami osiemdziesiątymi. Jeśli jesteście na tyle wiekowi, by pamiętać te czasy, to na pewno w jakąś tego typu produkcję pograliście. Wspólne chodzenie po planszy i walka z przeciwnikami to coś, co przed ekrany automatów czy konsol przyciągało miliony graczy. Teraz studio Tribute Games chce nas przenieść w przeszłość, do czasów świetności takich tytułów. Czy im się to udało i czy Shredder’s Revenge jest odpowiednim hołdem dla marki?
Tytułem wstępu powiem kilka zdań o tym, czym tak naprawdę są gry typu Beat’em up. Być może młodsi z was w ogóle nie kojarzą tego zapomnianego dziś gatunku. W dużym skrócie naszym celem jest przejść kolejne etapy. Wykonując proste combosy rozprawiamy się z kolejnymi falami przeciwników. Na końcu planszy zazwyczaj czeka nas walka z bossem.



Fabuła
W Teenage Mutant Ninja Turtles: Shredder’s Revenge wcielamy się w tytułowe Żółwie Ninja, ale nie tylko. Tym razem zły Shredder postanowił ukraść Statuę Wolności. Naszym zadaniem będzie ją odzyskać i powstrzymać złych przed dalszym sianiem zamętu i zniszczenia w mieście.
W trybie fabularnym czeka na nas kilkanaście poziomów. Każdy reprezentuje inną lokację. Zwiedzimy studio telewizyjne, ulice Nowego Jorku, park i zoo czy, a jakżeby inaczej, podziemne kanalizacje. Etapy są różnorodne, a przez to co chwila zmienia się nam tło naszych działań i nigdy nie jest przesadnie jednorodne. Nie są także monotonne, bo od czasu do czasu wkradnie się jakiś nowy element rozgrywki jak np. pościg po autostradzie za pędzącym autem.



Oprawa
W ogóle oprawa graficzna to coś, o czym można mówić w samych superlatywach. Piękna pixelartowa grafika wygląda wspaniale, nawet na dużych ekranach 4k. Wrażenie robią też animacje. Twórcy przygotowali ich mnóstwo i to nie tylko dla głównych bohaterów! Wszyscy przeciwnicy poruszają się wyjątkowo płynnie i liczba ich ruchów robi wrażenie. Szczególnie cieszą animacje wrogów stojących gdzieś w tle i czekających aż do nich podejdziemy. A to raz żołnierze będą robić brzuszki, innym razem zajadać się lodem na patyku. To robi wrażenie.
W grę grać możemy sami, lub z jednym kolegą w lokalnym trybie kooperacji. Do tego dochodzi także rozgrywka sześcioosobowa online! Pewnie ci bardziej obeznani z żółwiami złapią się teraz za głowę — jak to zabawa dla 6 graczy, kiedy żółwi jest tylko 4? Otóż twórcy przygotowali tu kilka niespodzianek. Wśród grywalnych postaci znajdziemy, chociażby Szczur Splintera czy April O’Neil. Każda postać ma własne ataki, ruchy czy rzuty specjalne. W trybie fabularnym możemy je także rozwijać, np. zwiększając siłę obrażeń.



Rozgrywka
Rozgrywka jest szybka, ale oferuje sporo możliwości. Możemy nie tylko atakować normalnymi ciosami, ale także ładować ataki specjalne. Do tego mamy uniki czy rzuty. Nie mogło też zabraknąć ciosów z powietrza.
Przejście każdego etapu w pojedynkę zajmie nam około 5-10 minut. W trybie kooperacji jest oczywiście trochę szybciej. Z prostej matematyki wynika, że przejście całości to około 2 godzin zabawy. Pamiętać jednak należy, że tego typu gry nigdy nie były demonami zawartości i nie starczały na wielogodzinne sesje. Twórcy dali też sporo powodów, by przygodę powtórzyć. Etapy możemy swobodnie powtarzać, aby poprawić swój wynik, odnaleźć wszystkie znajdźki czy easter eggi, czy też zaliczyć wszystkie wyzwania.



Cowabunga
Dla prawdziwych miłośników retro zabawy przygotowano też tryb arcade, w którym postaramy się przejść całą grę na jednym posiedzeniu. Bez checkpointów i zapisu stanu. Śmierć oznacza koniec gry.
Jeśli mógłbym się do czegoś przyczepić to może nie do końca przemyślany interfejs. Szczególnie tyczy się to wskaźnika naładowania specjalnego ataku. Wyświetla się on na planszy postaci w górnym rogu i jest mało widoczny. Często w ferworze walki nie mamy czasu zerknąć w jego stronę i możemy przegapić moment gdy super atak będzie dostępny.
Teenage Mutant Ninja Turtles: Shredder’s Revenge to kawał bardzo dobrej, staroszkolnej rozrywki. Jeśli jesteście fanami Żółwi Ninja oraz gier typu Beat’em Up to obok tego tytułu nie można przejść obojętnie. Twórcy postarali się i przygotowali świetny tytuł, który idealnie wpasowuje się w realia minionych czasów. Nie dostaliśmy tutaj może rewolucji, a po prostu to, co fani lubią najbardziej.
Grę do recenzji dostarczył Dotemu.

Dodaj komentarz