Do naszej redakcji trafił monitor w rozmiarze telewizora. Zapraszamy na test iiyama G-Master G4380UHSU-B1 Red Eagle.
Kilka lat temu, gdy do zwykłej konsoli PS4 kupiłem swój pierwszy telewizor, miał on dokładnie 43 cale. Tyle samo, co bohater dzisiejszego testu. O ile z moim telewizorem polubiłem się bardzo szybko, tak z ogromnym monitorem iiyama G-Master nie zaczęliśmy nadawać na tych samych falach. Jednak tyczy sie to głównie prac biurowych, bowiem przy konsoli sprawdzał się dobrze. Niestety muszę jednocześnie wytknąć kilka problemów.
Pierwsze wrażenie
Ale zacznijmy od początku. Monitor przychodzi do nas w ogromnym kartonowym pudle, które niestety otwiera się od góry, jakbyśmy wypakowywali telewizor. Nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie. Potrzebujemy dużo miejsca, aby wysunąć ogromną styropianową obudowę. Chroni ona oczywiście monitor w transporcie. Przed wyjęciem urządzenia ze styropianu musimy zamontować do niego dużą podstawę w kształcie rozszerzonej liter V. Montujemy ją za pomocą wbudowanej śruby. Po ustawieniu monitora na biurku szybko okazuje się, że zajmuje on praktycznie całą jego powierzchnię. Niestety użytkowanie takiego kolosa do prac biurowych czy przeglądania internetu z bliskiej odległości nie należy do przyjemnych zajęć. Problem jest prosty – nie da się objąć z odległości 50 cm całej powierzchni ekranu. A ten jest przecież ogromny; ma wymiary 977.5 x 621.5 x 251 mm. Monitor oczywiście też swoje waży; dokładnie jest to 14.9 kg. Ekran możemy pochylać w zakresie od 2 do 10 stopni. Na wyposażeniu monitora znalazły się kable HDMI, DisplayPort, USB oraz oczywiście przewód zasilający. Monitor wyposażono w dwa głośniki o mocy wynoszącej po 7 watów.
Pilot od iiyama
Dobrze by było, abyśmy mogli tak ogromny ekran obsługiwać pilotem. I rzeczywiście producent pomyślał o takim rozwiązaniu. Moim zdaniem jednak podszedł do tego bardzo niedbale. Nie wiem, czy mieliście kiedyś magnetowid, np. w latach 90-tych, ale ewidentnie iiyama postanowiła nawiązać do tamtych czasów. Pilot jest ogromny, a przyciski są duże oraz mają ogromne gumki, które trzeba wciskać mocniej niż przyciski od kontrolera. Korzystanie z tego pilota jest strasznie niewygodne. Totalną abstrakcją jest umieszczenia na nim przycisków, których nie wykorzystamy. Zaglądając do instrukcji znajdziemy tam informacje, że nie działają przyciski takie jak: options, normal/id, wszystkie przyciski numeryczne, adjust (regulacja), list oraz przyciski play/stop. next/previous. Gdyby usunąć z pilota te wszystkie przyciski, to jego rozmiar spokojnie udałoby się zmniejszyć o 2/3 i nie wyglądałby, jak pilot od magnetowidu. Totalnie nie rozumiem, dlaczego firma iiyama do tego monitora dołącza tak fatalnie zaprojektowany pilot.
Złącza na pokładzie
Dostępne złącza to HDMI 2.0 x2 oraz DisplayPort 1.4 x2, gniazdo słuchawkowe i hub z czterema portami USB 3.0. Na konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X/S, będziemy mogli więc cieszyć się rozgrywką w 4K w 60 kl./s. W przypadku Xbox Series możliwa jest także rozgrywka w rozdzielczości QHD (1440p) przy odświeżaniu 120 Hz. Niestety posiadacze Xboxów mogą zapomnieć o wsparciu dla technologii FreeSync Premium. Ta co prawda jest, ale działa tylko na złączu DisplayPort. Testowany monitor także nie wspiera VRR. Ekran wyposażono w matrycę VA, a deklarowana przez producenta jasność HDR wynosi 550 nitów.
OSD
Mało tego, że dołączony pilot jest fatalnie wykonany, to podobnie mogę ocenić menu, które do najszybszych nie należy. OSD możemy uruchomić, naciskając przycisk home. Wtedy na ekranie zobaczymy małe ikonki od wszystkich ustawień. Tak naprawdę jedynym wartym uwagi w całym menu ustawieniem na konsolach jest włączenie HDR-u. Co prawda monitor ma kilka trybów dla graczy, jak: sport, FPS i strategia, ale działają one, tylko gdy… wyłączymy HDR. Oczywiście wyłączenie HDR-u nie ma żadnego sensu, gdyż wtedy ekran prezentuje się jakby ktoś na nim rozlał mleko. Tak naprawdę włączenie HDR-u blokuje nam wszystkie ustawienia monitora Wspomniałem, że nie możemy wybrać trybu dla graczy i jeszcze jakby tego było mało nie mamy wpływu na regulację obrazu. To znaczy, tracimy dostęp do ustawień jasności, kontrastu i gamy. Jak widać pod konsolami monitor iiyama G-Master G4380UHSU jest bardzo ograniczony.
iiyama, a konsole
Jednak swoje główne założenie monitor spełnia bardzo dobrze. Gry z Xbox Series X czy PS5 odpalone oczywiście z HDR prezentują się wyśmienicie. Kolory są żywe i bez dwóch zdań czuć, że gramy w tytuł nowej generacji. Jedynym mankamentem może być czerń, która czasami wydaje się zbyt jasna. Do tego matryce VA lubią mieć problemy ze smużeniem, jednak ten efekt zaobserwowałem tylko w grze FIFA 22 na PS5. Co ciekawe problem ten udało mi się zminimalizować zaglądając do ustawień monitora. Mianowice, w regulacji obrazu jest takie ustawienie jak „zakres kolorów HDMI”. Domyślenie ustawione jest na pełne i wtedy piłka oraz zawodnicy smużą. Zmiana tego ustawienia z pełnego na ograniczone pozwala ten problem zredukować praktycznie do minimum. Na pewno na tyle, że nie przeszkadza to już w rozgrywce.
Wyścigi i strzelanki
Na tak dużym ekranie wyśmienicie grało mi się w Forzę Horizon 5 oraz Microsoft Flight Simulator na Xbox Series X. Zarówno kokpity jak samochodów, jak i samolotów na tak dużym ekranie z bliska dają niesamowite wrażenie imersji, jakbyśmy naprawdę siedzieli za kierownicą, czy sterami. Postrzelać także można. 120Hz w Destiny 2, czy HALO Infinite w niższej rozdzielczości nie sprawiało żadnych problemów.
Podsumowanie testu iiyama
Tak naprawdę trudno mi określić, dla kogo jest to sprzęt. Z jednej strony jest to najtańszy monitor 4K w rozmiarze 43 cali do PC. Z drugiej strony, to zbyt drogi TV do konsoli – za 3299 zł możemy kupić porządnego 55-calowego QLED-a 4K z dwoma gniazdami HDMI 2.1. Na konsoli tak naprawdę wykorzystamy tylko HDR. Niemal wszystkie ustawienia i wspomagacze są bowiem przeznaczone dla PC oraz gniazda DisplayPort. Jeżeli w waszym pokoju jest tylko miejsca na 43-calowy ekran, który wykorzystacie równie do nauki, przeglądania internetu oraz okolicznościowo grania na konsoli, to warto zainteresować się testowanym monitorem iiyama G-Master G4380UHSU. Do samej konsoli nowej generacji warto rozejrzeć się za większym TV w podobnej cenie.
Monitor do testu dostarczyła iiyama.
Dodaj komentarz