Venom to bez wątpienia jeden z najbardziej znanych przeciwników Spider-Mana. Dzięki wydawnictwu Egmont przyjrzeliśmy się najnowszym przygodom Brocka.
Venom to postać, która – o dziwo – nie miała lekko z przenoszeniem swych losów poza komiksy. Filmowe wersje tego antybohatera nie oddały mu należytego szacunku. Spider-Man 3 z 2007 roku, delikatnie rzecz ujmując, nie wykorzystał potencjału postaci. Venom zajął marginalną część czasu trwania tej produkcji i wydawał się być wciśnięty na siłę. Pełnoprawny film poświęcony wspomnianej postaci (z 2018 roku) poszedł natomiast za bardzo w komedię, by mógł się spodobać miłośnikom symbionta. Być może lepiej będzie w przypadku zapowiedzianej na wrzesień kontynuacji, ale odpowiedź poznamy dopiero w przyszłym miesiącu. Oczywiście Venom pojawił się również w serialu animowanym Spider-Man i przyznaję, że bardzo podobała mi się tamta wersja (podobnie zresztą jak cały serial). Zakończył on jednak emisję w 1998 roku i od tej chwili fani mrocznego pasożyta musieli czerpać wiedzę o swym ulubionym bohaterze. W tym roku Egmont wydał dla nich nie lada gratkę – komiks przedstawiający nie tyle genezę, co motywację Eddiego Brocka oraz związanego z nim symbionta. Nie będę ukrywał, że to bardzo dobra decyzja i komiks czyta się bardzo przyjemnie.
FABUŁA
Nie zamierzam oczywiście nikomu zdradzać wszystkich wydarzeń, o których opowiada recenzowany komiks. Pozwolę sobie jednak przekazać Wam kilka informacji wprowadzających w to dzieło. Otóż album zawiera zebrane w jednym miejscu i przetłumaczone komiksy z serii Venom – numery od 1 do 12. Należą one do nowego cyklu wydawniczego Marvel Fresh. Komiksy z tego cyklu to restart znanych serii – można się nimi cieszyć bez znajomości wielkiego portfolio Marvela. Venom idealnie wpisuje się tę formułę – mimo że poznajemy Eddiego Brocka w pewnym momencie jego życia wspólnie z symbiontem, nie ma żadnych problemów z odnalezieniem się w wydarzeniach. Przystępność albumu jest jedną z jego największych zalet i śmiało mogą po niego sięgać zarówno nowicjusze, jak i weterani dorobku Marvela. Aby uniknąć spoilerów, niżej znajdziecie oficjalny opis fabuły, jaki widnieje na stronie polskiego wydawcy, firmy Egmont.
Pod Nowym Jorkiem budzi się przedwieczny koszmar, a kosmiczny symbiont, z którym połączył się były reporter Eddie Brock, zaczyna popadać w obłęd. Para nadal jednak przemierza nocne miasto i strzeże niewinnych jako śmiertelnie groźny Venom… przynajmniej do czasu, aż na jej drodze staje monstrum sprzed narodzin światła! Wkrótce też staje się jasne, że aby uratować swojego „drugiego” od szaleństwa, Eddie musi stawić czoło Otchłani, przed którą uciekał całe życie – w przenośni i… dosłownie. Tylko czy jest gotów poznać mroczną prawdę o pochodzeniu symbiontów?
Oficjalny opis komiksu
VENOM – STYL WIZUALNY
Nie ulega oczywiście wątpliwości, że Venom jest jedną z mroczniejszych postaci wykreowanych przez Marvela. Zespół twórców odpowiedzialnych za stworzenie przedstawianego tu wydania zdecydowanie daje sobie z tego sprawę. Komiks jest utrzymany w przeważającej części w ponurej stylistyce. Sprawia ona, że może się on nam bardziej kojarzyć z horrorem niż powieścią graficzną. Ilustracje, za którymi stoi trio – Ryan Stegman, Joshua Cassara oraz Iban Coello – zdołali wykreować świat niepokojący, a zarazem spójny w swej grotesce. Częste łączenie czerni z czerwoną kolorystyką wspomaga też kreowanie surrealistycznego, nieco paranoicznego klimatu.
SCENARIUSZ
Idealnie łączy się to z jednym z problemów poruszanych przez opowieść. Oto bowiem Venom… zdaje się tracić zmysły. Słyszy on tajemnicze głosy, którym nie może się oprzeć, co dodaje głębi zwykłemu symbiontowi. W recenzowanym albumie możemy dowiedzieć się nieco o wierzeniach tej rasy oraz o panującej w niej hierarchii. Nie będę oczywiście wdawał się w szczegóły, aby nie psuć Wam samodzielnego poznawania opowieści. Wspomnę tylko, że scenarzysta, Donny Cates, wprowadza pewną postać, która może sporo namieszać. Nie mam tu na myśli wpływu jedynie na świat Venoma, ale również na całe uniwersum Marvela. Władza i wpływy Knulla są bowiem w stanie odcisnąć piętno na każdym. Również aktualny Spider-Man, a więc Miles Morales, dzięki nowemu komiksowi dowiedział się czegoś na ten temat. Opisując scenariusz, nie mogę nie wyrazić swojej opinii odnośnie samego Brocka. Eddiego poznajemy, gdy ten jest wrakiem człowieka. Ze względu na pewne wydarzenia nie będzie mógł się nad sobą rozczulać i szybko będzie musiał zapanować nad Venomem. To jednak druga część albumu jest najbardziej interesująca z psychologicznej perspektywy. Poznajemy w niej motywacje Eddiego i widzimy przedstawienie więzi z niektórymi postaciami, taki jak na przykład Flash Thompson.
PODSUMOWANIE
Venom to idealna pozycja, która bez wątpienia powinna znaleźć się w bibliotece każdego miłośnika tej postaci. Nawet jeśli kojarzycie ją jedynie pobieżnie, to i tak warto się zainteresować opisywanym dziełem. Nie tylko ze względu na jego potencjalnie istotny wpływ na uniwersum Marvela. To świetne dzieło, które nie waham się nazwać horrorem psychologicznym. Przyznaję, że bardzo chętnie zobaczyłbym jego ekranizację. Może kiedyś się jej doczekam? Mam wrażenie, że byłaby ona w stanie wreszcie należycie przedstawić tę postać. To na szczęście udało się Donny’emu Catesowi, dzięki czemu możemy czerpać ogromną przyjemność z lektury. To bardzo udany komiks i polecam go każdemu.
Liczba stron | 280 |
Wymiary | 16.7 cm x 25.5 cm |
Scenarzysta | Donny Cates |
Ilustracje | Ryan Stegman, Joshua Cassara, Iban Coello |
Tłumacz | Zofia Sawicka |
Typ oprawy | Miękka ze skrzydełkami |
Cena | od 42,40 zł |
Komiks do recenzji dostarczył Egmont.
Dodaj komentarz