Rok temu w swojej recenzji The Division 2 napisałem, że druga cześć nie jest rewolucją, ale to fantastyczna ewolucja gry sprzed kilku lat. To świetnie rozbudowany loot shooter, który w endgame ma bardzo dużo do zaoferowania i nie popełnia tutaj błędów z części pierwszej. Tak było do momentu wprowadzenie rajdu, który swoim wysokim poziomem trudności i niezrozumiałą mechaniką popsuł mi dalszą przyjemność z grania w The Division 2.
Czas upływał, a tęsknota za loot shooterami rosła. Trzeba przyznać, że w Destiny 2 też nie było w ostatnim czasie nic specjalnego do roboty. Rozszerzenie Władcy Nowego Jorku, które trzeba kupić osobno za 125 zł zabiera nas do Dolnego Manhattanu zniszczonego przez huragan. Naszym zadaniem jest rozprawienie się z Aaronem Keenerem, zbuntowanym byłym agentem Division, który podporządkował sobie nowojorskie frakcje. Z ich pomocą podbił wspominaną dzielnicę oraz grozi rozpyleniem nad miastem nowej odmiany groźnego wirusa.
Do powstrzymania Keenera prowadzą cztery drogi, na których musimy najpierw pokonać czwórkę zbuntowanych agentów z jego bezpośredniego otoczenia oraz zdobyć od nich odpowiednie informacje. Najbardziej podobała mi się misja na rozbitym tankowcu, natomiast rozczarowała finałowa walka. Odwiedzając takie miejsca jak Centrum Administracyjne, Battery Park, Dzielnicę Finansową oraz okolice Two Bridges, będziemy walczyć nie tylko z bossami, ale także przerobionymi frakcjami z pierwszej części gry: Czyścicielami i Rikersami. Dają oni strasznie w kość, biegając głównie z tarczami i siekierami w dłoniach. Walka z nimi jest trudna, szczególnie w ciasnych pomieszczeniach, ale każdy przeciwnik ma w The Division swoje słabe punkty, strzelając w które możemy zadać ogromne obrażenia lub spowolnić oponenta.
Podczas walki ze zbuntowanymi agentami będziemy zdobywać punkty doświadczenia, które pozwolą rozwinąć naszą postać o dodatkowe 10 poziomów. Warto dodać, że nowi gracze mogą od razu stworzyć agenta na 30 poziomie i natychmiast ruszyć do walki o Nowy Jork. Po zdobyciu 40 poziomu dalsze awansowanie odbywa się podobnie, jak w Diablo 3 – wprowadzono nowy poziom SHD w którym postępom nie ma końca. Niestety, o ile same poziomy zdobywamy dosyć szybko, tak poziom przeciwników w end game rośnie niewyobrażalnie wysoko. Nie pomaga nawet granie w kooperacji, gdyż wtedy poziom skaluje się jeszcze wyżej. Przeciwnicy mają na tyle grube pancerze, że biegają między graczami bez żadnych kompromisów. Miotacze ognia nadal mają irracjonalnie długi zasięg, a nad głowami co chwilę latają nam drony z granatami zapalającymi. Miejscami znajdujemy się w strasznym chaosie, co nie raz powoduje frustracje.
Dodatek Władcy Nowego Jorku daje też dostęp wszystkim jego posiadaczom do przepustki sezonu pierwszego, którą nazwano Shadow Tide. Sezon rozpoczął się 10 marca i będzie trwał 12 tygodni. Dla posiadaczy rozszerzenia jest darmowy, a gracze The Division 2 mogą kupić go za 1000 kredytów, czyli 42 zł. Na agentów czeka 100 poziomów dających coraz lepsze nagrody w miarę osiąganych postępów – w tym wyposażenie, przedmioty kosmetyczne, nowe zestawy sprzętu oraz unikatowy przedmiot egzotyczny.
Karnet bojowy to także pięć nowych celów obławy. Naszym zadaniem jest eliminacja zbuntowanych agentów. Nowy cel odblokowuje się co 3 tygodnie – tym samym dostajemy kolejne wydarzenia fabularne. Wytropienie zbuntowanego agenta z karnetu wcale nie jest takie proste i wymaga od graczy powtarzania wielu dobrze już znanych czynności. Polowanie na pierwszego agenta wymagało wyczyszczenia czterech dzielnic, co przekłada się na powtórzenie czterech misji głównych, zdobycie dziewięciu punktów kontrolnych oraz wykonanie trzech polowań. Dopiero po wykonaniu tych wszystkich czynności odblokujemy zadanie główne, czyli polowanie na wrogiego agenta.
Samo przejście dodatku The Division 2: Władcy Nowego Jorku zajmuje około 8 godzin, natomiast wypełnianie jednego ze stu poziomów karnetu bojowego około jednej godziny, więc łatwo policzyć jak długi okres czasu spędzimy w end gamie rozszerzenia. Patrząc na to, że dodatek Władcy Nowego Jorku posiada darmową przepustkę sezonową, która zawiera nie tylko przedmioty kosmetyczne, ale wprowadza też nowe wątki fabularne, recenzowane rozszerzenie jest warte uwagi. Cena 125 zł jest adekwatna do zawartości, o ile zamierzacie zdobyć wszystkie poziomy karnetu bojowego.
Dodaj komentarz