Terminator to jedna z najważniejszych marek w świecie Sci-fi. Pierwsze dwie odsłony tego filmu to dzieła wybitne. Niestety z czasem jakość kolejnych filmów spadała. T-800 w świecie gier występował od samego początku, ale też gry z tego uniwersum nigdy nie zdobyły wielkiego uznania. Ostatnio wydany tytuł, Terminator Salvation, był grą średnią, która zasłynęła z bardzo łatwego calaka/platyny. Czy tym razem za sprawą Resistance uda się oprzeć takiemu scenariuszowi?
W grze wcielamy się w postać Jacoba Riversa, żołnierza walczącego ze Skynetem w przyszłości, już po Dniu Sądu. Rozpoczynamy naszą przygodę w Pasadenie gdzie próbujemy walczyć z elektronicznymi mordercami. Szybko znajdujemy innych ocalałych i dołączamy do ruchu oporu.
Mechanicznie Terminator Resistance ma w sobie coś z bardzo wielu innych gier. Jest to pierwszoosobowa strzelanka, ale ma w sobie trochę elementów RPG znanych z serii Fallout. Dialogi prowadzone są prawie identycznie jak w ostatnich odsłonach tej serii. Zarządzanie ekwipunkiem przywodzi na myśl Resident Evil. Znajdziemy tutaj hackowanie, otwieranie zamków wytrychem, skradanie pomiędzy wrogimi maszynami i wytwarzanie przedmiotów.
Mimo iż podałem teraz kilka nazw dużych gier AAA, nie oznacza, że nowy Terminator jest grą tej samej klasy. To niestety mocny średniak. Gra, która może nie robi nic spektakularnie źle, ale też nie jest wybitnie dobra.
Grafika w grze to późna era PS3/Xbox 360. To samo tyczy się projektów poziomów. Są one korytarzowe i ograniczone. Czasem znajdziemy coś bardziej otwartego, ale wielkość map nie powala. Zresztą prawie każdy aspekt gry to taka wersja Light. Niby mamy różne dialogi, ale nie mają one zbytnio wpływu na przebieg gry. Niby budujemy jakieś relacje z innymi bohaterami, ale ciężko tu mówić o czymś bardziej zaawansowanym. Jest nawet wątek romansowy, ale jest niezwykle siermiężny i w sumie bierze się znikąd.
Mamy rozwój postaci, ale szkoda, że z większości umiejętności jesteśmy w stanie skorzystać tylko raz czy dwa. Największym problemem tej gry będzie dla wielu jej długość. Całość można przejść w niecałe 10 godzin i to wykonując wszystkie misje poboczne. Więc mimo iż znajdziemy tutaj mnóstwo pomysłów i mechanik to niewiele mamy czasu na użycie ich.
Drugim największym problemem jest tutaj cena. Gra oferowana jest za taką samą kwotę jak inne gry AAA, jednocześnie nie oferując nic z jakości tego typu produkcji. Może natomiast zapunktować u zbieraczy osiągnięć i trofeów, bo komplet jest bardzo łatwy do zrobienia. Czyli mamy powtórkę z Salvation.
Gra niestety też nie ustrzegła się błędów technicznych. Pod sam koniec gry zawiesiło mi konsolę, co spowodowało jej wyłączenie. Po ponownym uruchomieniu urządzenia okazało się, że mój save został skasowany. Na szczęście udało się przywrócić go z chmury.
Mimo moich narzekań jednak nie mogę powiedzieć, że w Resistance grało mi się źle. Wręcz przeciwnie. To przyjemna gra, solidny średniak. Bawiłem się doskonale, bo to niezobowiązująca rozrywka na weekend. Warto wziąć na jakiejś wyprzedaży.
Dziękujemy Koch Media Poland za dostarczenie gry do recenzji.
Rozgrywka:
Dodaj komentarz