Warhammer to ogromny świat dark fantasty, który razem z Dungeons&Dragons oraz The Lord of the Rings tworzy mocny top współczesnej fantastyki. O świecie Warhammera opowiada wiele książek oraz gier, nie tylko tych komputerowych, ale także planszówki, karcinaki, czy gry bitewne. Dotychczas produkowane tytułu w uniwersum Warhammera miały głównie charakter strategii wydawanych na komputery osobiste. Na konsolach w ciągu ostatnich trzech lat pojawiły się dwie części kooperacyjnej gry pierwszoosobowej Warhammer: Vermintide w której gracze odpierali fale armii Chaosu – największej antagonistycznej siły w uniwersum stworzonym przez Games Workshop.
Armia Chaosu jest także antybohaterem w Warhammer: Chaosbane. To gra RPG akcji w stylu hack-n-slash, której akcję obserwujemy w rzucie izometrycznym. Najprościej ujmując, jest to kolejna produkcja swoją mechaniką przypominająca Diablo III. Chociaż od premiery ostatniego dzieła Blizzarda minęło już wiele lat, to jest on nadal najpopularniejszą grą RPG hack-n-slash na konsolach. Można co prawda narzekać, że sezony na konsolach w Diablo III nie są już tak pasjonujące, że wprowadzenie Nekromanty niewiele zmieniło, a na ostatnim Blizzconie kapitalny zwiastun nowego Diablo, który okazał się tylko gra mobilną „Diablo Imortal” na smartfony rozzłościł wszystkich. Nie zmienia to jednak tego, że wielu miłośników tytułów z gatunku hack-n-slash na PS4 albo XONE na pierwszym miejscu stawia właśnie Diablo III.
Moim zdaniem Eko Software (francuski deweloper odpowiedzialny za Warhammer: Chaosbane) idealnie wpasował się z premierą swojej gry na konsolach. Z jednej strony mamy znudzonych i rozczarowanych fanów Diablo, a z drugiej wiernych fanów Blizzarda, którzy z nadzieją czekają na Diablo IV. Warhammer: Chaosbane nie jest kalką Diablo, ale czerpie z produkcji Blizzard wszystko, co najlepsze. Gracz może ukończyć tytuł sam lub z trzeba znajomymi – grając po sieci lub lokalnie, grając na kanapie przy jednej konsoli. Do dyspozycji gracza oddano czworo bohaterów, których na starcie nie możemy w żaden sposób personalizować. Mają już nadane imię oraz przypisaną historię. Warhammer: Chaosbane możemy ukończyć m.in. grając uzbrojonym w miecz oraz tarczę żołnierzem imperium. Jego mocną stroną jest kontratak oraz wspomniana tarcza, która może obrócić atuty wrogów przeciwko nim samym. Natomiast Elf jest typowym magiem, który włada mocą wielu żywiołów. Mamy tutaj także zwiadowcę leśnych elfów, a zarazem jedyną kobietę w grze, która świetnie posługuje się łukiem oraz może być medykiem dla całej drużyny.
Ostatnią postacią jest zabójca krasnolud, którym pierwszy raz ukończyłem grę i na jego temat mogę wam najwięcej opisać. Bragi, bo tak ma na imię mój ulubiony bohater, wyposażony jest w dwa topory. Tak naprawdę ciężko określić jednoznacznie jego rolę w drużynie. Z jednej strony dzięki dużej liczbie HP oraz pancerza jest dobrym tankiem, ale z drugiej – dzięki szybkim i nieustannym atakom toporami – oraz z uwagi na jego szał, który wzmacnia ataki całej drużyny jest świetnym DPS-em. Bragi może także rzucać toporami, dzięki czemu świetnie sprawdza się również w walce na dystans.
Eko Software ciekawie zaprojektowało swojego krasnoluda oraz jego wyposażenie. Nie jest to typowy przedstawiciel tej rasy zakuty w zbroję, jakiego kojarzymy z The Lord of the Rings. Pancerzem Bragiego są tatuaże na torsie, a zamiast hełmu zmieniamy mu po prostu fryzurę oraz brodę (styl i kolor). Przyznaję, ze na początku mocno mnie to zdziwiło, ale szybko się do tego przyzwyczaiłem i teraz uważam to za świetne urozmaicenie bohatera w grach. Pozostałe elementy pancerza są już podobne do tego, z czego korzystają pozostali bohaterowie gry. Możemy więc zmieniać rękawice, spodnie oraz buty. W grach RPG nie mogło zabraknąć slotów dla magicznej biżuterii – jesteśmy w stanie wyposażyć naszych bohaterów w dwa pierścienie oraz jeden amulet.
Leczenie odbywa się podobnie, jak w Diablo. Używamy jednej mikstury, która wymaga kilkunastu sekund do ponownego użycia. W przypadku śmierci możemy się wykupić, płacąc złotem lub odłamkami. W przypadku rezygnacji uiszczenia opłaty będziemy zmuszeni do rozpoczęcia poziomu od nowa. Bragi nie potrafi wykonywać uników, ale za to może rzucić toporem z łańcuchem na kilka metrów a następnie się do niego przyciągnąć.
Nasz bohater może używać do sześciu zdolności plus jedną super-zdolność, którą możemy aktywować, gdy zapełnimy całkowicie jej wskaźnik za pomocą czerwonych kul. Te wylatują z pokonanych przeciwników i odnawiają nam zdrowie. Nowe umiejętności podstawowe odblokowujemy z każdym kolejnym wbitym poziomem, a tych obecnie jest 50. Możemy mieć aktywne dodatkowo trzy umiejętności pasywne, które mają wpływ na obrażenia i zdrowie naszej postaci. Aktywowanie silniejszych zdolności będzie wymagało od nas napełnienia paska energii. Zapełniamy go, zadając wrogom obrażenia podstawowymi atakami. Gdy nasza postać nie walczy, to energia będzie stopniowo spadać do zera.
Oprócz drzewka umiejętności możemy rozwijać jeszcze „boskie drzewko”. W przypadku Krasnoluda zabójcy jest to narysowany topór, składający się z wielu kropek. Tymi kropkami są atrybuty, które służą do ulepszania zdrowia oraz obrażeń naszego bohatera. Możemy tu także zdobyć nowe potężne umiejętności. Walutą w tym drzewku jest oczywiście złoto, ale także punkty łaski, które zdobywamy za wyższe poziomy bohatera oraz złote odłamki, które wylatują z przeciwników.
W Warhammer: Chaosbane nie spotkałem na swojej drodze żadnego kupca. Jedynym NPC-em, z którym możemy robić interesy jest przedstawiciel Gildi Kolekcjonerów. Możemy ofiarować mu przedmioty, które nam się nie już przydadzą, w nagrodę za każdy kolejny wbity poziom reputacji otrzymamy od niego złoto, złote odłamki oraz, czasami, unikatową nagrodę. Z kolei osady to jedyne miejsca, w których Warhammer: Chaosbane mocno odstaje od Diablo. Nie ma w nich kupców, ani osób do wzmacniania przedmiotów, a tym samym w grze nie występuje nasycanie ekwipunku. Nie ma także rzemieślników, przez co nasza zbroja oraz oręż nie ulegają zniszczeniu. Sami możemy natomiast z czasem pobłogosławić swoje wyposażenie, używając do tego odłamka powiązań i złotych odłamków – im więcej ich użyjemy, tym bonus do wzmocnień lub efektów będzie większy. Z drugiej strony dla innych graczy to może być plus, ponieważ wystarczy zakładać tylko najlepsze wyposażenie i po prostu siekać wrogów.
Warhammer: Chaosbane nie ma też przerywników filmowych. Blizzard jest mistrzem animacji i na tym polu nikt nie może się z nimi równać. Eko Software poszło w kierunku bardziej ekonomicznym – ich scenki opierają się tylko na kilku stronach komiksu oraz historii opowiadanej przez lektora dla każdego z bohaterów gry. Jednak moim zdaniem Francuzi dużo ciekawiej zaprojektowali lokacje. Ich wygląd stoi na wysokim poziomie i jest o wiele bardziej urozmaicony niż w Diablo III. W Diablo wydawało mi się, że często jestem w tym samym miejscu, bo projekty pomieszczeń były do siebie bardzo podobne. W Warhammer: Chaosbane nawet zwykłe kanały są zróżnicowane, a co dopiero wnętrza zamków. Gracze przez cztery akty mogą odwiedzić trzy większe miejsca: Nuln, Praag oraz Las Noży.
Co ciekawe, Praag jest położone na stepach Kislevu, umiejscowionego przez grafików na terenach średniowiecznej Polski oraz Rosji. Świat Warhammera oparty jest na średniowiecznej mapie Ziemi. Stary świat, który jest w grze głównym miejscem akcji odpowiada Europie ze wspomnianego okresu historycznego. Każda lokacja ma innych przeciwników oraz czempionów. Walki, z powodu dużej liczby przeciwników, bywają bardzo wymagające. Dobór odpowiednich umiejętności oraz obserwowanie ich czasu oczekiwania na kolejną możliwość użycia w połączeniu z pilnowaniem stanu paska energii są tutaj kluczem do sukcesu. Każdy akt kończy się walką z ogromnym bossem oraz jego pomagierami. Starcia te są widowiskowe oraz naprawdę niełatwe – tym bardziej, że każdy boss ma trzy paski zdrowia.
Kończąc wątek fabularny, możemy zabrać się za end game. Polega on na luźnej eksploracji odwiedzonych już krain na wyższych poziomach trudności. Możemy także udać się na arenę i powtarzać walki z bossami w celu zdobycia lepszego ekwipunku. Podsumowując, Warhammer: Chaosbane to bardzo dobra gra RPG hack-n-slash, do której na pewno często będę wracał w trakcie wakacji wyczekując Diablo IV. Warhammer: Chaosbane jest jak dobry support przed koncertem Twojego ulubionego zespołu. Raz usłyszany, zostaje dodany do playlisty na stałe.
PS. Zwiastunka, o której wspomniałem w tytule to jedna z ciekawszych bohaterek gry. Warto ukończyć wątek fabularny, aby poznać jej historię.
Grę do recenzji dostarczyło wydawnictwo CDP
9 serio ??? gra nudna do bólu z beznadziejnym lootem co w tego typu grach jest mega wazne,zbyt prosta,rozgrywka jest płytka lokacje sa zróznicowane ??? prosze cie nie pograzaj sie tak samo recykling przeciwników gra jest mega słaba