Zaśnieżony Nowy Jork zostawiłem za plecami po 89 godzinach gry i wyruszyłem ku nowej przygodzie do miasta nazwanego po pierwszym prezydencie Stanów Zjednoczonych – Waszyngtonu.
Dystrykt Kolumbii chyli się ku upadkowi, w mieście zaoponowało bezprawie, a wszystkie najważniejsze dzielnice zostały przejęte przez trzy wrogie frakcje. Pod względem fabularnym The Division 2 nie zaskoczy was niczym – jest podobne do pierwszej, wydanej trzy lata temu, części. Schemat jest ten sam; podróżujemy od jednej misji głównej do kolejnej, zbierając coraz lepszy loot z pokonanych przeciwników. Naszym celem jest osiągniecie 30 poziomu postaci oraz ukończenie finałowej misji. Jeżeli poziom misji głównej jest wyższy niż poziom naszej postaci, to wybieramy się na misje poboczne, ratujemy cywilów, czy odbijamy Punkty Kontrolne. Zwłaszcza te ostatnie warto robić, gdyż ich przejęcie daje nam dostęp do magazynu z kilkoma skrzyniami, a te zawierają dobrej jakości bronie i pancerze. Dodatkowo każdy odblokowany Punkt Kontrolny będzie miał opcję szybkiej podróży.
Fabuła – jaka fabuła? Strzelamy i lootujemy!
W Sequelu The Division cały czas zabijamy tych samych przeciwników i podróżujemy od misji do misji, szukając lepszego wyposażenia. Jednak tym, co odróżnia The Division 2 od jedynki i innych loot shooterów, są fantastycznie i szczegółowo zaprojektowane lokacje. Projektanci, szczególnie wnętrz budynków, powinni dostać growego Oscara. Jest pięknie, bogato i niezwykle szczegółowo. Aż chce się zwiedzać te lokacje od deski do deski. Dlatego powracając w endgame do misji fabularnych na wysokim poziomie trudności nie czułem zmęczenia, czy znudzenia poznaną wcześniej miejscówką. Sam Waszyngton jest fantastycznie zaprojektowany i, co ważne, został po raz pierwszy w grze odwzorowany 1:1! Biegając po ulicach nie mamy wrażenia, że jesteśmy w tym samym miejscu, nie brakuje tutaj terenów zielonych, podziemi, czy otwartych przestrzeni. Duży wpływ na walkę mają zmienne warunki atmosferyczne. Szczególnie ciężko jest, gdy musimy walczyć w nocy podczas padającego deszczu – czasami zupełnie nic nie widać. W grze występuje płynny cykl zmiany dnia i nocy. Wschody i zachody słońca potrafią być bardzo piękne, często warto zatrzymać się na chwilę i podziwiać te widoki.
Cudowna kooperacja
The Division 2, podobnie jak jedynka, to gra stworzona do grania w kooperacji. Można co prawda ukończyć wątek fabularny samemu, ale w ostatnich etapach robi się bardzo ciężko. Przed rozpoczęciem każdej misji możecie uruchomić matchmaking, który albo dobierze wam losowych graczy do misji, którą chcecie rozegrać, albo wrzuci was w sam środek akcji w trakcie wybranego zadania. W dowolnej chwili możecie także zaprosić znajomego do gry. Jeżeli was kolega ma o wiele wyższy poziom, to gra dostosuje obrażenia i pancerz do najsilniejszego gracza. Oczywiście gra z losowymi graczami zawsze będzie nieprzewidywalna, a niekiedy nawet chaotyczna, więc granie w The Division 2 zawsze najlepiej będzie smakować ze znajomymi z aktywną komunikacją głosową.
Komunikacja w The Division 2 jest bardzo ważna ze względu na sztuczną inteligencję wrogich NPCów Jest ona na naprawdę wysokim poziomie. Przeciwnicy flankują nas jak w mało której grze, korzystają z osłon, a nawet padają na ziemię i strzelają do nas leżąc. Potrafią rozpoznać moment, w którym przeładowujemy, aby nas szybko zaatakować. Bardzo silne obrażenia w The Division 2 zadają snajperzy oraz miotacze granatów, dlatego warto się komunikować, informując o ich pozycjach i eliminować ich w pierwszej kolejności. Granaty oraz (a nawet przede wszystkim) koktajle Mołotowa zadają bardzo duże obrażenia i szybko niszczą pancerz). Na szczęście działa to w dwie strony i rzucając granat w grupkę przeciwników lub strzelając w kanister z benzyną możemy przeciwnikom wyrządzić duże szkody.
Nowe-stare umiejętności
Nadal bardzo duże znaczenie w walce ma rozwijanie umiejętności ofensywnych oraz defensywnych. W ofensywnych w moim przypadku nic się nie zmieniło i wieżyczka szturmowa, która automatycznie namierza i rani przeciwników jest w dalszym ciągu najlepsza. Ale czasami warto docenić drona szturmowego, któremu możemy wskazać konkretne cele do ataku. W defensywie bardzo podoba mi się nowa umiejętność -„ul ożywiający”. Zdolność ta jest w stanie podnieść rannego gracza raz na 180 sekund. Ulem możemy wspomóc również pobliskiego sojusznika. To bardzo dobra i niesamowicie przydatna umiejętność w endgame. Dla graczy, którzy wolą leczenie obszarowe dostępna jest ponownie mina lecząca. Możemy się ewentualnie przełaczyć na drona, który będzie za nami latał i leczył – na nasze polecenie jest też w stanie wyleczyć dowolnego gracza z drużyny. Z innych nowości w umiejętnościach pojawiły się jeszcze wyrzutnia różnych chemikaliów, czy rój małych dronów, które oszołomią wrogów w pobliskim obszarze.
Endgame
Cała zabawa i gra w The Division 2 zaczyna się dopiero po ukończeniu finałowej misji i osiągnięciu 30 poziomu, który w endgame zmienia się na całkowity poziom posiadanego ekwipunku. To ten sam system, który od zawsze jest w Destiny. Po finałowej misji Waszyngton znowu jest okupowany, tym razem przez siły nowej frakcji – „Czarny Kieł” . Przejęła ona czołowe dzielnice i kluczowe trzy Twierdze. Zanim ruszymy na odbicie konkretnej Twierdzy musimy wykonać dwie misje główne, których ta Twierdza wymaga oraz wbić wymagany poziom ekwipunku, aby wejść na jej teren. Misje, które powtarzamy w endgame dzieją się co prawda w tych samych lokacjach, ale zostały znacznie przebudowane. Są inne cele do wykonania, mamy więcej silnych przeciwników, którym towarzyszą już drony oraz strzelające roboty poruszające się na gąsienicach.
W dodatkowych aktywnościach pojawiają się dwie misje dzienne których ukończenie na wymagającym poziomie trudności będzie nas nagradzać dużą ilością punktów doświadczenia oraz dobrym wyposażeniem. Otrzymamy także dostęp do polowań na czas, dostaniemy sygnał, że w jakiejś dzielnicy jest konkretny boss do zabicia. Pokonując go zostaniemy nagrodzeni dobrym lootem. Podobnie jak w jedynce, do naszej dyspozycji zostaną udostępnione Strefy Mroku, a te w Waszyngtonie są aż trzy. Zasady są te same: zabijamy NPCów, zdobywamy skażony loot, który musimy ze specjalnego miejsca eskortować śmigłowcem do naszej skrytki, a przy tym uważać na innych graczy, którzy tylko czekają, aby nas zabić i okraść ze zdobytych łupów.
Specjalizacje
Dostęp do specjalizacji otrzymujemy dopiero po ukończeniu ostatniej misji fabularnej. W Białym Domu, który jest naszym głównym hubem, będziemy mogli wybrać jedną z trzech specjalizacji. Różnią się one potężną bronią charakterystyczną. Klasa Burzyciela wyposażona jest w granatnik rewolwerowy, Surwiwalowiec może używać kuszy z wybuchającymi bełtami, a Snajper posiada karabin wyborowy TAC-50, którego pociski przebijają pancerze i poważnie ranią przeciwników. Każda ze specjalizacji posiada także swoje duże drzewko dodatkowych umiejętności i modyfikacji które odblokowujemy za odpowiednie punkty specjalisty. Te zdobywamy, powtarzając misje główne, czy wykonując polowania. Ten dodatkowy system RPG bardzo zachęca do jeszcze większego udziału w rozgrywce endgame, ponieważ wspomniane drzewko zawiera wiele przydatnych rzeczy do odblokowania.
Rewolucja, czy ewolucja?
The Division 2 nie jest rewolucją, ale to fantastyczna ewolucja gry sprzed trzech lat. To świetnie rozbudowany loot shooter, który w endgame ma bardzo dużo do zaoferowanie i nie popełnia tutaj błędów z części pierwszej. Tam dodatkowa zawartość pojawiła się dopiero w płatnych dodatkach po wielu tygodniach. Natomiast w przypadku The Division 2 wszystkie dodatki (a będzie ich bardzo dużo) będą darmowe. Już za kilka dni zostanie odblokowana nowa Twierdza, a maksymalny możliwy poziom ekwipunku zostanie zwiększony do 500. The Division 2 to gra na wiele godzin. Samo ukończenie fabuły i większości misi pobocznych zajęło mi 50 godzin, a drugie 50 godzin spędziłem w endgame, podnosząc poziom ekwipunku z 200 do 450, oraz rozwijając drzewka specjalistów.
Błędy? Niewiele.
Na sam koniec słów kilka o błędach, choć tych na chwilę obecną nie ma już dużo. Tak naprawdę ciężki był pierwszy weekend tuż po premierze gry, gdy serwery czasami nie wyrabiały i byłem wyrzucany z gry. Raz nawet zdarzyło mi się być 40-tym w kolejce do ponownego logowania. Przez pierwsze dni były także problemy z umiejętnościami, które znikały po kilku sekundach. Przykładowo stawialiśmy wieżyczkę szturmową, która powinna strzelać przez 3 minuty, a ta rozpadała się sama po kilku sekundach. To było strasznie irytujące, szczególnie, gdy przechodziło się misje fabularne samemu. Na szczęście problemy te już naprawiono i na dzień dzisiejszy wyrzucenie z serwerów jest sporą rzadkością. Na pewno dobrze wiecie, ze w The Division 2 nie ma skoku. W związku z tym trzeba bardzo uważać po czym się poruszamy, bo czasem możemy zablokować się o wystająca cegłówkę lub utknąć miedzy jakimiś przedmiotami. Wtedy pozostaje tylko szybka podróż do najbliższej bezpiecznej strefy, a ta czasem lubi nie działać i po wczytaniu gry zostaję w miejscu, z którego chciałem się przenieść.
Podsumowanie
The Division 2 to udany loot shooter, który w kooperacji z grupką znajomych daje bardzo dużo dobrej zabawy. Ukończenie kampani fabularnej jest dopiero początkiem wymagającej rozgrywki, która czeka na was w endgame. Ten już od premiery jest okazale rozbudowany i wciąga bez opamiętania na wiele godzin.
Grę o recenzji dostarczył Ubisoft Polska
Dodaj komentarz