Giant Squid Studios debiutuje na konsoli Nintendo Switch wraz ze swoim hitem Abzû. Gra twórców odpowiedzialnych wcześniej za takie tytuły jak Flower czy Podróż w końcu ukazała się na platformie Nintendo.
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z tą grą. Wcześniej miałem okazję sprawdzić jak Abzû radzi sobie na PS4. dlatego też z miłą chęcią powróciłem do tego tytułu na Switchu.
W Abzû wcielamy się w postać nurka, który budzi się w oceanie wypełnionym różnorodną morską florą i fauną. Gry tego studia określane są często jako doświadczenia. I Abzû jest właśnie takim doświadczeniem. Tytuł ten pozwoli wam przeżyć niesamowitą przygodę w morskich odmętach.
Przepłyniemy tutaj z grupą delfinów, zwiedzimy laguny u boku płaszczki czy ukrywać będziemy się przed groźnym rekinem. Różnorodność jest całkiem spora, odwiedzimy wiele różnych biomów, wiele różnych lokacji, co chwila coś się zmienia. Pamiętajcie jednak, że jest to podróż na około 2 godziny.
Wodne poziomy w grach zazwyczaj kojarzone są z niepotrzebnymi i trudnymi w obyciu etapami. Abzû jest takim jednym, dużym wodnym poziomem, na szczęście sterowanie sprawdza się tutaj całkiem dobrze i nie ma mowy o frustracji, które tego typu poziomy wywołują w innych grach.
Jak w przypadku każdego portu na Switcha największą niewiadomą pozostaje to jak gra działa na tej hybrydowej konsoli. Na szczęście w przypadku Abzû nie mamy się czym martwić. Gra działa płynnie zarówno w wersji przenośnej, jak i na telewizorze. Piękna grafika to nie wszystko jednak, bo w grze usłyszymy też piękną ścieżkę dźwiękową w wykonaniu orkiestry Austina Wintory’ego.
Abzû to zdecydowanie przygoda, którą warto przeżyć. Klimat, muzyka i oprawa zapewniają niesamowite doznania. Jeśli jednak macie to doświadczenie za sobą na innym sprzęcie, to nie ma sensu sięgać po ten tytuł ponownie.
Dziękujemy 505 Games za dostarczenie gry do recenzji.
Dodaj komentarz