Gier „diablopodobnych” pojawiło się na rynku pod koniec i na początku XXI wieku bardzo dużo. Titan Quest został wydany w 2006 roku na komputery osobiste i szybko stał się jedną z lepszych gier hack and slash ustępując tylko największej produkcji Blizzarda – Diablo II, która wydana została w 2000 roku i przez wiele lat była niedoścignionym wzorem dla wielu deweloperów.
Titan Quest z Diablo II czerpało pełnymi garściami, w sumie największą różnicą był klimat gry, Diablo, to mroczna gra stworzona w świecie fantasy. Titan Quest natomiast przenosi nas do dawnej Grecji, Egiptu i Azji. Odwiedzimy wiele dobrze znanych nam z lekcji historii miejscówek: W Grecji Spartę, Olimp, Ateny oraz Babilon i jego Wiszące Ogrody. W Egipcie Teby, piramidy w Gizie i Dolinę Królów, w tym zwiedzimy wiele grobowców znanych władców, a w Azji np. Wielki Mur. Miejscówki są bardzo duże, każda posiada dla siebie charakterystyczne budynki oraz muzykę. Nawet przeciwnicy zostali odpowiednio przygotowani, w Egipcie spotkamy przeróżne modyfikacje skorpionów, czy krokodyli.
To, co jeszcze odróżnia Titan Quest od Diablo, to rozwój postaci. W recenzowanej produkcji wcielamy się w wojownika, który na początku nie ma określonej klasy. Dopiero po kilku wbitych poziomach wybieramy sobie dwie umiejętności, które będziemy rozwijać. Przyznaje, że to pomysł bardzo oryginalny, ponieważ stworzyłem sobie postać, która była połączeniem Łowcy Demonów i Barbarzyńcy. Dużym plusem Titan Quest jest możliwość posiadania dwóch zestawów broni, które w trakcie walki oraz w ekwipunku przełączamy za pomocą kółka. I tak większość gry przeszedłem korzystając z dwóch rożnych oręży w dłoniach oraz łuku. Oczywiście, aby wszystko dobrze funkcjonowało, musiałem równo podnosić poziom siły oraz zręczność. wbijając kolejny poziom postaci otrzymujemy cztery punkty, które możemy rozdysponować po dwa punkty pomiędzy wspomniane już siłę i zręczność, dodatkowo mamy jeszcze inteligencje, która jest ważna dla magicznych postaci oraz możemy podnieść ilość życia lub many. Wbijając poziom postaci otrzymujemy także trzy punkty umiejętność, które możemy wykorzystać w dwóch wybranych drzewka klasy postaci. Dodatkowe dwa punkty umiejętności możemy otrzymywać za wykonywanie trudnych zadań pobocznych.
Titan Quest z Diablo II, a nawet III przegrywa niestety fabularnie, jak już wspomniałem odwiedzane miejsca są fantastyczne i klimat czuć tutaj na każdym kroku, ale zaprezentowana historia nie jest porywająca i nie ma żadnych znaczących zwrotów akcji. Gry Diablo są mroczne, a w recenzowanej produkcji podobne klimaty znalazły się tylko w dodatku „Immortal Throne”, który dostępny jest na konsolach razem z pełną wersją gry. W dodatku przemierzamy Hades i walczymy z najgroźniejszymi potworami z greckiej mitologii. Poza tym Blizzard słynie z przepięknych animowanych scenek przerywnikowych, a w tutaj ich praktycznie nie ma. W Titan Quest nie ma także kooperacji lokalnej, która jest mocną siła Diablo III. Jest tylko rozgrywka dla jednego gracza oraz dla od dwóch do sześciu w trybie wieloosobowym.
Gracz wciela się w wojownika, który musi zgładzić Tytanów, którzy uciekli z mitycznych wiezień w wyniku wojny z bogami. Wraz z Tytanami na Ziemi pojawiają się także przeróżne potwory. Zabijając ich otrzymujemy złoto, miksturki leczenia oraz many, a także jak w innych tego typu grach przeróżne skarby, jak pancerze, bronie, pierścienie, medaliony, etc, które dopakowują naszą postać, albo wzmacniają odporności. Wiadomo, im potężniejszy potwor, tym lepsze skarby z niego otrzymamy. Wypadający loot jest ogromny! Nawet jak nie dostaniemy niczego, co pasuje do naszej klasy postaci, to możemy to sprzedać u miejscowych kupców, aby zarobić trochę dodatkowego złota. Na początku rozgrywki nasz plecak mieści bardzo mało przedmiotów, ale wraz z wykonywaniem zadań fabularnych będziemy dostawać dodatkowe sakiewki, które pozwolą nam dźwigać już wiele przedmiotów. W każdym większym odwiedzonym mieście mamy portal i wzorem z Diablo III możemy z niego korzystać nieograniczoną ilość razy, natomiast rozgrywka zapisywana jest za każdym razem, gdy odwiedzimy dowolną fontannę reinkarnacji. Gdy nasz bohater zginie, to odradza się przy ostatnio odwiedzonej fontannie. Śmierć bohatera, to tylko strata kilkunastu punktów doświadczenia, możemy jednak je odzyskać, gdy dotrzemy do miejsca zgonu naszej postaci.
Przejdźmy do sterowania, bo one jest ważne w tego typu grach na konsolach. Pisząc krótko, lepiej się nie dało. Aby wywołać menu kołowe musimy nacisnąć Touchpad, następnie możemy wybrać: Portal, a dalej miasto do którego chcemy się udać. Jest okno zadań, gdzie sprawdzamy misje fabularne i poboczne, kolejne jest okno bohatera, w którym wyposażamy naszą postać, następnie okno pomocy ze wszystkimi samouczkami. Ostatnie dwa okna to mapa i drzewko z rozwijaniem umiejętności. Pod D-Padem możemy ustawić osiem skrótów – druga czwórka działa przy przytrzymaniu L2. Ciekawie rozwiązano podnoszenie przedmiotów z ziemi, standardowo możemy do nich podejść i nacisnąć X, ale gdy jest ich dużo, to przytrzymujemy X i wyskakuje nam okno ze wszystkimi pobliskim przedmiotami wraz z ich opisem po lewej stronie. Dodatkowo, gdy w tym oknie naciśniemy kwadrat to automatycznie wszystkie ważne przedmioty jak złoto i miksturki trafiają do naszego ekwipunku. Fantastyczne ułatwienie!
Przechodząc do kwestii technicznej, to gra na PS4 wygląda naprawdę dobrze, niestety jest mały problem z wydajnością, gdy walczymy z duża ilością wrogów, wtedy gra potrafi na chwile stanąć w miejscu. Okolicznościowo spotkałem się tez z zamrożeniem obrazu podczas normalnego zwiedzania świata gry – mam nadzieję, że te problemy zostaną naprawione po premierze gry. Problematyczna może być tez mała czcionka, szczególnie w napisach, które pojawiają się w kwadratowych polach nad głowami NPC z którymi rozmawiamy.
Konsolowy port Titan Quest wraz z dodatkiem będzie kosztował na konsolach jakieś 130zł i jest to całkiem udana produkcja. Więc jak skończyliście już konsolowe Diablo III kilka razy i nadal wam mało ubijania hordy potworów i zbierania coraz lepszego wyposażenia dla waszych postaci, to Titan Quest jest dla was. Ale uprzedzam, gra nie jest tak dobra i mroczna fabularnie, jak gry Diablo, jednak Titan Quest nadrabia to świetnymi miejscówkami, które aż chce się eksplorować, bo są wykonane naprawdę solidnie i klimat mitologicznych krain jest tutaj bardzo dobrze oddany. PS. Titan Quest ma zostać wydany jeszcze 2018 roku na Nintendo Switch, ale brakuje konkretnych szczegółów.
Grę do recenzji dostarczyła firma DeadGoodMedia.
Dodaj komentarz